Upraszczanie gier

Czy wiecie, że rynek gier stał się tak ogromny, że już praktycznie tylko filmy są bardziej popularną gałęzią rozrywki? Siedząc przed ekranem telewizora, monitora, czy też patrząc się na wyświetlacz telefonu podczas grania nie zdajemy sobie często z tego sprawy. Tymczasem firmy wydawnicze, dystrybutorzy, sklepy, wreszcie sami autorzy zarabiają na grach kolosalne pieniądze...



Szacuje się, że w 2007 roku miliony ludzi na całym świecie wyda na nowe tytuły gier prawie trzydzieści sześć miliardów dolarów. Brzmi to szokująco, szczególnie w naszym kraju, gdzie ta forma spędzania wolnego czasu wciąż jest traktowana przez osoby postronne z przymrużeniem oka (w najlepszym przypadku).

Reklama



Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego wiele osób wciąż patrzy krzywo na graczy? Dlaczego Wasi znajomi dziwią się, że spędzacie długie godziny przed konsolami i komputerami zamiast wyskoczyć na piwo czy po prostu zrobić cokolwiek innego, "bardziej pożytecznego"?Słyszycie czasem, że granie to zabawa dla dzieci, i że dorosłe, dojrzałe osoby nie powinny się tym zajmować... Cóż, ten zarzut wydaje się być śmieszny, bo - jak się okazuje - średnia wieku graczy znacznie się zwiększyła i teraz (na Zachodzie) wynosi aż dwadzieścia osiem lat. Jednak ten stereotyp wynika przede wszystkim z faktu, że na rynku większość gier to pozycje dziecinnie proste i nie wymagające od użytkownika większego zaangażowania umysłowego...



Wiadomo, że gramy, bo sprawia nam to przyjemność. Siadamy do konsoli czy komputera z nastawieniem, że będziemy się dobrze bawić. Większość oczekuje od twórców gier prostych zasad, łatwości obsługi i szybkiej zabawy. To są cechy, dzięki którym sprzedają się kolejne tytuły. I tak naprawdę to coraz więcej gier tym się właśnie charakteryzuje.

Należy sobie uzmysłowić, że w dzisiejszych czasach ludzie mają coraz mniej czasu wolnego, a jeśli już znajdą chwilę dla siebie, mają do wyboru coraz więcej możliwości na oderwanie się od codzienności. Doszło do tego, że sporo osób ma ochotę zasiąść przy konsoli/komputerze tylko na kilka chwil i przez ten krótki moment cieszyć się zabawą, a nie godzinnym skakaniem po menu czy nauką sterowania.



Czy w takim świecie wymagające poświęcenia wielu godzin RPG (Role Playing Games) mają szansę na przetrwanie? Przecież trzeba przy nich spędzić wiele dni, może nawet tygodni, by je ukończyć, a włączenie takiej gry na pół godziny wydaje się być zupełnie bezsensowne. Zauważyliście, że ten gatunek nie jest aż tak popularny, jak w czasach gdy PSX święciło triumfy? Wydaje się, że dziś nie ma miejsca dla gier, w których zawarte są głębsze treści, filozoficzne przesłania, w których poruszane są najważniejsze dla ludzi sprawy. Takie przecież są japońskie RPG. Dziś doskonale sprzedaje się przemoc (najlepiej, żeby było bardzo brutalnie), wulgarne słowa i groza. Takie tytuły nie są zbyt skomplikowane i nie wymagają od twórców specjalnych zdolności artystycznych. Sterowanie najczęściej jest banalne, fabuła niezbyt wciągająca, liczy się jak największa ilość ubitych przeciwników.



Taki wizerunek gier jest bardzo stereotypowy i bardzo chętnie posługują się nim osoby, które zarzucają dziecinność i prostotę tej formie rozrywki. Nie można zapominać, że pojawiają się takie tytuły, jak "Metal Gear Solid", zawierające głębokie treści, lecz niestety jest ich bardzo mało, a jeszcze mniej się sprzedaje. Co ciekawe, problemy ze sprzedażą mają pozycje, które wyglądają dziecinnie, choć tak naprawdę takimi nie są. Weźmy dla przykładu "Zeldę Wind Waker". Jest to klasyczny już przykład tego, jak ważny jest dla graczy sposób, w jaki prezentuje się gra. Piękna fabuła i interesujący system rozgrywki zupełnie nie przekonały tysięcy osób, które nie kupiły tej pozycji ze względu na rysunkową oprawę. Być może właśnie dlatego kolejna "Zelda", którą ujrzymy w akcji już niedługo, na majowych targach E3, będzie miała "dorosłą" oprawę. Mroczna atmosfera, ciemne kolory, przytłaczający klimat to cechy nowych przygód wesołego Linka.



Wygląda na to, że ważne dziś jest to, żeby gra przypadkiem nie miała zbyt bajkowej oprawy. Kolejna część przygód Sonica skupić się ma na postaci mrocznego Shadowa, który prócz biegania z naddźwiękową prędkością będzie także strzelać do swoich przeciwników, czego do tej pory w serii nie było. Czy faktycznie liczy się tylko skomplikowana, piękna grafika i to że można kogoś zamordować? Nie, ale też nie można zapominać o tym, że gry mają dawać nam radość i jeśli ktoś dobrze bawi się strzelając do setek przeciwników to nie wolno takiej osoby piętnować za to, iż nie interesuje jej skomplikowany gameplay, a idiotyczna rzeźnia.

W końcu do konsoli czy komputera przeważnie nie zasiada się z myślą, że oto podziwiać będzie się dzieło sztuki, które prócz artystycznej oprawy niesie ze sobą jakże ważne filozoficzne przesłania i piękne morały.



Owszem, gry ambitne pojawiają się i będą pojawiać, ale one trafiają na rynek niszowy i - podobnie jak z książkami czy muzyką - nie celują w konkretną grupę wiekową. Jeśli ktoś Wam kiedykolwiek zarzuci, że sposób, w jaki spędzacie wolny czas, jest bezsensowny i trochę nie przystoi Wam grać w tym wieku, zawsze możecie pokazać mu "ICO" czy "Reza". Tytuły te sprzedały się słabo, chociaż otrzymały bardzo wysokie oceny w prasie branżowej i w internecie, ale ciężko się temu dziwić - wymagające produkty nigdy nie trafiają do masowego odbiorcy. W każdym razie osoba twierdząca, że gry są dziecinne i ogłupiają w tym momencie wykaże się kompletnym brakiem wiedzy odnośnie tego tematu. Owszem, coraz więcej pozycji jest upraszczanych po to, by skusić do tej formy spędzania wolnego czasu jak największą ilość osób, ale to nie znaczy, że każda gra taka jest.



Jak to zwykle bywa najpierw zaczyna się od czegoś łatwego, niewymagającego i przyjemnego przez kilka chwil, by później poszukać czegoś bardziej wymagającego. Jeśli Wasi znajomi wciąż się z Was śmieją, postawcie ich przed Eye-Toy'em albo pokażcie, jak skaczecie na macie. Zakochają się na pewno, a może i sami przekonają się do grania. Należy jednak pamiętać, że im mniej wybitnych gier kupować będziemy, tym rzadziej będą się one pokazywać. Najważniejsze by całe to upraszczanie nie wpłynęło na przyszłe części "Metal Gear Solid" czy "Final Fantasy". Cieszmy się graniem, bawmy się i przeżywajmy z bohaterami chwile smutku i radości, i nie przejmujmy się tym, że jakiś ignorant mówi, iż granie to strata czasu.



Vento

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: filmy | rozrywki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy