Tom Clancy's Splinter Cell: Chaos Theory - Xbox

Producent: Ubisoft Montreal
Wydawca: Ubisoft
Dystrybutor PL: CD Projekt
Platforma: Xbox
Rodzaj gry: akcja / TPP
Data wydania PL: 22 kwietnia 2005
Wymagania wiekowe: 16+
Ilość graczy: 1-4 (online)
Cena detaliczna: 259,90 PLN
Ocena: 9/10

Gdy pierwsza część "Splinter Cella" została zapowiedziana na Xboxa, wywołała ogromne poruszenie. Grę od razu okrzyknięto "MGS killerem", jako że miała się koncentrować tylko i wyłącznie na skradaniu. "Splinter" szokował wtedy pod każdym względem - interakcji ze środowiskiem, grafiki, nowe też było spojrzenie na postać szpiega. Wielokrotnie pokazywano akcję, w której dwóch stojących w kałuży strażników zostało porażonych prądem po tym, jak Fisher strzelił w kałuże specjalnym granatem. Jeśli chodzi o grafikę to pierwsza część "SC" jako pierwsza gra konsolowa miała zaimplementowane niesamowite cienie - gdy Fisher przechodził koło np. metalowej siatki, za którą znajdowało się źródło światła, padał na niego cień wspomnianej już siatki. Te rzeczy to dzisiaj już standard, ale wtedy wywoływały u wszystkich oczopląs. Jak wiadomo, zanim ukazał się pierwszy "Splinter Cell" niewątpliwie królem skradanek była seria "Metal Gear Solid". Ludzie z UbiSoft Montreal mocno wzorowali się na serii Kojimy, ale postanowili, że ich gra będzie dużo bardziej realistyczna. Nie ma tu fabuły, która co chwilę w jakiś sposób by nas zaskakiwała, nie ma też bossów o niesamowitych zdolnościach. W "Splinter Cellu" nacisk położono zdecydowanie na rozgrywkę, a nie fabułę.

"Splinter Cell: Chaos Theory" miało w znaczący sposób zmienić serię. W poprzednich odsłonach przygód Sama Fishera po wykryciu zaczynaliśmy misję od początku (ewentualnie od ostatniego checkpointu), natomiast w "Chaos Theory" zmusić nas do tego może tylko i wyłącznie śmierć Fishera. Gdy zostaniemy wykryci, cele misji ulegną nieco zmianie, ale rozgrywkę możemy kontynuować bez problemów. Fabuła w "Chaos Theory", tak jak i w poprzednich częściach, jest niejako z boku - może zainteresować, ale może również niemiłosiernie nudzić. Na szczęście jej śledzenie nie jest konieczne do ukończenia gry... "Chaos Theory" wprowadziło również do serii więcej swobody, co zauważyć można bardzo szybko. Wreszcie do naszej dyspozycji oddano nóż, który daje wiele możliwości cichego uśmiercania przeciwników. Sam dostał też nowe ruchy - może np. złapać się rury prze suficie, a gdy przeciwnik znajdzie się pod nim, podciągnąć go i skręcić mu kark. Tryb single player nie zmienił się jednak znacząco - znowu dostajemy zadania, które są oczywiście niezwykle ważne dla bezpieczeństwa kraju, a które opierają się dalej na mechanizmie znanym z części pierwszej. Mnie osobiście zaczęły nudzić już w "Pandora Tomorrow" i miałem nadzieję na jakieś większe zmiany w singlu. Te jednak nie nastąpiły i dalej zmieniają się tylko lokacje, a my cały czas robimy to samo. Dla mnie single w "Chaos Theory" jest świetny przez kilka pierwszych godzin, ale potem zaczyna robić się nudny.

Jednak "Splinter Cell" to nie tylko gra w pojedynkę, to również rewelacyjny tryb online. Mamy tu do wyboru dwa rodzaje rozgrywki: cooperative i versus. W cooperativie przechodzimy w dwie osoby misje znane z single playera, co dodaje im sporo miodności. Co istotne, tryb ten dostępny jest też na jednej konsoli (splitscreen), bądź na dwóch połączonych Xboxach. Najważniejszy jest jednak versus. W tym trybie mamy czterech graczy na jednej mapie. Dzielą się oni na dwie drużyny - szpiegów i najemników. Szpiedzy mają do osiągnięcia określone cele, najemnicy natomiast pełnią role ochrony i mają za zadanie wykryć szpiegów. Co ważne, szpiedzy mają widok z perspektywy trzeciej, a najemnicy pierwszej osoby. Multiplayer nie zmienił się względem tego, co oglądaliśmy w "Pandora Tomorrow", jednak dalej wywołuje takie same emocje. Mapy są co prawda duże i może się wydawać, że nawet za duże na cztery osoby, jednak każda z nich ma jakieś istotne miejsce, w którym wszystko się rozgrywa (np. budynek). Rywalizujące drużyny muszą oczywiście współpracować, by osiągnąć sukces. Gra obsługuje komunikację głosową, która jest tu niezwykle ważna. Musimy oczywiście szeptać do headseta, by nie zostać usłyszanym przez któregoś z najemników. Musimy też wystrzegać się kichnięć czy kaszlnięć, bo te zdradzą naszą pozycję. Online "Splinter Cella" jest to bez wątpienia mała rewolucja w świecie gier. Wszystko zostało mistrzowsko zrealizowane, a gra z żywym przeciwnikiem dostarcza naprawdę niesamowitych emocji.

Pod względem technicznym "Splinter Cell" to arcydzieło. Wersja na konsolę Microsoftu jest po prostu przepiękna, a od edycji PC różni się tylko i wyłącznie rozdzielczością. "Chaos Theory" to jedna najładniejszych gier na Xboxa, a tym samym na wszystkie konsole obecnej generacji. Mamy tu geo-texturing (ściany nie są równe, jedna cegła wystaje w tę, a druga w inną stronę), różne mappingi, a wszystko to sprawia, że strona wizualna jest niesamowita. Od strony dźwiękowej jest podobnie - mamy tu pełną obsługę Dolby Digital 5.1.

Podsumowując, "Splinter Cell: Chaos Theory" polecam tym z was, którzy nie mieli jeszcze z serią do czynienia, bądź tym, którzy są jej fanami. Dla mnie single player z powodu swej schematyczności stał się po jakimś czasie nużący. Do "CT" przyciągnął mnie jednak multiplayer, który polecam każdemu. Jeśli jesteś abonentem Xbox Live!, a nie posiadasz jeszcze tej gry w swojej kolekcji, to musisz ją nabyć jak najszybciej. By jednak czerpać zabawę z gry wieloosobowej, niezbędny jest odpowiedni zestaw słuchawkowy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | dystrybutor | single | wydawca | montreal | Xbox | chaos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama