Thompson (dosłownie) walczy z branżą gier!

Amerykański prawnik i polityk, który stanowczo sprzeciwia się produkcji gier wideo, stał się ofiarą własnej "popularności" w ostatnich dniach.

Mimo wszystkich przeciwności losu specjalista od prawa, który po dwóch latach doprowadził do podjęcia sądowej decyzji o wykonaniu kary śmierci dla Devina Moore'a, fana "Grand Theft Auto" i zabójcy trzech policjantów, nie poddaje się i atakuje ponownie.

Thompson od dwóch tygodniu rozsyła kolejne listy otwarte kierowane pod adresem ludzi, którzy w jego przekonaniu mogą powstrzymać rozwój branży gier wideo. Wszystko zaczęło się od wyzwania rzuconego twórcom gier, aby przygotowali brutalną produkcję według jego koncepcji.

Zgodnie z zaleceniem Thompsona, gracz miał wcielić się w postać ojca nastolatka zabitego przez młodego fana elektronicznej rozrywki. Jedynym celem gry zaś miałoby być krwawe wykończenie wszystkich producentów gier na globie. Następnie Thompson podpisał się też pod listem przeciwników wprowadzenia do sprzedaży w przyszłym roku "Bully" - kolejnej gry zespołu Rockstar. Niedługo później prawnik zarzucił szefowi Amerykańskiego Narodowego Instytutu Mediów i Rodziny (NIMF), że zrezygnował ze współpracy z nim, bo wybrał kooperację z sieciami sklepów, które wspomniany tytuł wprowadziły już do przedsprzedaży.

Thompson zagroził też twórcom popularnego na całym świecie komiksu internetowego "Penny-Arcade", którzy przez jakiś czas wspierali go w walce z brutalnymi grami. Ostatecznie postanowił prosić władze Stanów Zjednoczonych i Kanady o wstrzymanie dystrybucji w obu krajach "hiperbrutalnej" - w przekonaniu Thompsona - gry "The Warriors" ze studia Rockstar Games, które zasłynęło głównie za sprawą kontrowersyjnej serii "Grand Theft Auto".

Niedawno sami gracze wywiązali się z wyzwania Thompsona i zaprojektowali grę, która spełnia postawione przez niego wymagania. Jednakże prawnik stwierdził, że jego propozycja była tylko żartem, a obiecanych 10 tysięcy dolarów na pomoc jednej z wybranych organizacji charytatywnych nie zamierza wpłacić. W obronie jego honoru stanęli twórcy komiksu internetowego "Penny-Arcade", którzy... wpłacili pieniądze na konto fundacji Entertainment Software Association w jego imieniu. Jak stwierdzili, z łatwością zdobyli się na czyn, któremu ów dżentelmen sam nie był w stanie podołać.

Niemniej Thompson nadal walczy z branżą: wirtualnie i realnie. W pierwszym przypadku dzięki twórcom modyfikacji do komputerowej wersji słynnego "Grand Theft Auto: San Andreas". Dodatek zwany "Defamation of Character: A Jack Thompson Murder Simulator" pozwala graczom na wcielenie się w postać polityka, który - jak twierdzą twórcy - "musi przeżyć szalony weekend, który zmieni jego życie". Jack po serii tajemniczych telefonów zapada w hipnotyczny trans i przeistacza się w swoje gorsze alter-ego - potężnego przestępcę zwanego Banman, który zamierza zdemolować wszystko, co wiąże się z brutalnymi grami. Jedna z misji m.in. przewiduje pozbycie się dostawców gry "Bully" zanim dotrą do sklepów.

W tym samym czasie w realnym świecie zwolennik walki z grami wystosował list otwarty do oddziału policji w Seattle, aby jego władze zajęły się twórcami strony "Penny-Arcade", którzy w jego przekonaniu zagrażają jego życiu. Jak twierdzi, na witrynie internetowej komiksu można kupić koszulki z napisem "I hate Jack Thompson" ("Nienawidzę Jacka Thompsona"), a to dopiero "początek góry lodowej". Polityk całkowicie pomija przy tym fakt, że odmówił wpłaty 10 tysięcy dolarów na cele dobroczynne, co ostatecznie zrobili twórcy "Penny-Arcade". Thompson dodał też, że chce, aby policja współpracowała z nim w procesie przeciwko autorom "Grand Theft Auto" i pomogła mu zamknięciu firmy wydawniczej Take 2, która wprowadziła serię na rynek.

Thompson jednak w liście pomylił adres strony "Penny-Arcade" zamiast www.penny-arcade.com podał www.pennyarcade.com, co odnosi się do zupełnie innej witryny, niż można by się spodziewać. Ponadto przedstawiciele policji stwierdzili, iż list otwarty rozesłany także do prasy jakimś cudem wcale nie dotarł do ich siedziby. Poproszony o komentarz Robert Khoo zarządzający serwisem "Penny-Arcade" stwierdził, że w jego opinii Thompson nie wie, czym jest internetowy komiks i jak potężna jest jego pozycja w branży gier wideo.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | wideo | thompson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy