The Watchmaker

Victoria Conroy, atrakcyjna pani prawnik, oraz Darrel Boone, detektyw specjalizujący się w rozwiązywaniu zagadek zawierających pierwiastek paranormalny, spotykają się po raz pierwszy o 3 w nocy w jednej z londyńskich kancelarii prawnych. Kilka godzin później są już u bram wielkiego austriackiego zamczyska - muszą odszukać pewną maszynę, wyglądem przypominającą wielkie wahadło, a mogącą swoim działaniem, polegającym na kumulacji energii, doprowadzić do światowej katastrofy. Tak się stanie, jeżeli wpadnie ona w niepowołane ręce i jeśli ten fakt zbiegnie się z zaćmieniem słońca. A ma to nastąpić w ciągu kilkunastu godzin.

Reklama



Victoria i Darrel zjawiają się w zamku jako goście organizacji Multinational, która ma w nim siedzibę. Poznają wszystkich mieszkańców, służbę oraz innych gości i stopniowo odkrywają, że nad zamkiem roztacza się gęsta sieć intryg, grożących niebezpieczeństw oraz magii. Sieć, której początki sięgają setek lat wstecz i wielu kontynentów. Zadanie pary wysłanników, których można porównać tylko do bohaterów serialu "Z Archiwum X", staje się więc z minuty na minutę coraz trudniejsze i bardziej przerażające.



W przeciwieństwie do tradycyjnych gier przygodowych, "The Watchmaker" daje graczom możliwość wyboru, jaką ścieżką podąży. Wiąże się to przede wszystkim z całkowitą swobodą poruszania się po całym zamczysku i podziwiania jego przepięknych wnętrz i korytarzy (zwłaszcza w tzw. Starym Skrzydle), jak również z faktem, że gracz steruje nie jedną, a dwoma postaciami. To w oczywisty sposób rozszerza paletę możliwości - Darrel i Victoria różnią się nie tylko płcią, ale również indywidualnymi zdolnościami i umiejętnościami, z których nieraz przyjdzie korzystać. Również współpraca między nimi to bardzo ważny element, który przyda się niejednokrotnie - np. Darrel zastosuje tzw. działania dywersyjne, podczas gdy Victoria będzie mogła spokojnie zająć się zdobyciem pewnego niezbędnego przedmiotu.



A wszystko to pokazane przy pomocy nowoczesnego engine'u 3D, który pozwala na obserwowanie wydarzeń zarówno z perspektywy pierwszej, jak i trzeciej osoby. Dzięki temu można i błyskawicznie się po zamku poruszać, i oglądać z bliska każdy znajdujący się w nim szczegół - użycie "zoom'u" jest w wielu przypadkach wręcz niezbędne.



Interfejs użytkownika jest wybitnie przyjazny - ruchami postaci można sterować zarówno przy pomocy myszki, jak i klawiatury. "Kieszeń" to nie tylko zwykła lista posiadanych przedmiotów, ale również możliwość ich oglądania z każdej strony - bardzo dobrą taktyką jest oglądanie każdego przedmiotu, na nich też można znaleźć ważne informacje.



Informacja zaczerpnięta z www.manta.com.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | VICTORIA | victoria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy