TGS 2004 - podsumowanie

Tokyo Game Show to największa i najbardziej prestiżowa impreza poświęcona rynkowi IT w Azji. Zresztą nie są to targi o znaczeniu lokalnym - bynajmniej.

Na TGS starają się być wszystkie firmy, które zamierzają liczyć się na światowym rynku rozrywki multimedialnej. Nie umniejsza to faktu, że z targów najwięcej wynoszą przedsiębiorcy i mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni. W końcu Japonia jest jednym z największych odbiorców gier na świecie - konsole wszelkiej maści mają tu swych wielbicieli, sprzedają się wyśmienicie, a popyt na gry jest olbrzymi. W związku z powyższym wszyscy znaczący producenci, wydawcy gier, osprzętu czy oprogramowania co roku stawiają się obowiązkowo na tokijskich targach.

Tegoroczna edycja trwała od 24 do 26 września. Pierwszy dzień targów był dniem zamkniętym dla zwiedzających. Odbywały się wtedy tyko spotkania handlowe dla ludzi z branży. Za to kolejne dwa dni były już całkowicie otwarte i każdy, kto kupił bilet, mógł zwiedzać ekspozycje znajdujące się w supernowoczesnym centrum targowym Makuhari Messe (Nippon Convention Centre).

Powierzchnia, na której odbywają się targi to 47 000 m2. W tym roku zmieściło się na niej 117 wystawców zajmujących stanowiska w siedmiu pawilonach. Firmy prezentujące swój dorobek pochodziły z takich krajów, jak Japonia, Korea, Tajwan, USA oraz Chiny. W całej historii Tokyo Game Show jest to nieznaczny wzrost zainteresowania, gdyż podczas pierwszych targów, które odbyły się w 1996 roku, zaprezentowało się 111 wystawców.

Odwiedzający wystawę mogli zobaczyć w sumie ponad 460 gier. Wiele z nich to kontynuacje znanych i utytułowanych hitów. Jednak nie zabrakło także absolutnych nowości. Ciekawostką i znakiem czasu był zapewne fakt, że pokazano aż 80 produkcji przeznaczonych do rozgrywek za pośrednictwem sieci internetowej. Niebywałym zjawiskiem była bardzo znaczna obecność gier przeznaczonych na platformy mobilne (w tym komórki), które stanowiły aż 26% całości wystawianych gier.

Targi zostały podzielone na 5 stref. Największa z nich to General Area, gdzie zgromadzeni byli wszyscy wystawcy gier - zarówno giganci, jak i te mniejsze firmy.

Druga część wystawy to oferta dla dzieci nazwana Kid's Area. Tutaj maluchy mogły wszystkiego dotknąć czy pobawić się - to one były tam najważniejsze.

Trzecia strefa to Game School Area, czyli wszystko co związane jest z edukacją i zajęciami typowo szkolnymi.

Czwarta strefa to mekka dla kupujących, nosząca nazwę Sales Area.

I wreszcie ostatnia strefa to firmy specjalistyczne zajmujące się projektowaniem i tworzeniem rozmaitych narzędzi i oprogramowania przydatnego w procesie powstawania gier i nie tylko.

Oczywiście targi tak dużej rangi to okazja do dyskusji i wysłuchania wielu wykładów. Tym razem swoje wystąpienia mieli: Greg Cooper z Valve, który mówił o współczesnych sposobach produkcji i dystrybucji gier na przykładzie serwisu Steam; Hiroyuki Kobayashi opowiedział o wyzwaniach, na które natknął się zespół pracujący nad kolejnym wcieleniem "Resident Evil", Kobayashi skupił się szczególnie na elemencie całkowitej przebudowy gry pod kątem wymagań współczesnego rynku.

W galerii możecie zobaczyć przeróżne widoki pochodzące z tegorocznych targów. Jak to zwykle bywa, elementem najbardziej przykuwającym męskie spojrzenia były śliczne hostessy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: impreza | strefa | firmy | podsumowanie | show | targi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy