Tecmo skarży hakerów

Właściciele amatorskiego serwisu Ninjahacker.net, który jest poświęcony modyfikacjom gier tworzonych przez zespół Team Ninja, zostali pozwani przez firmę wydawniczą Tecmo.

Wydawca "Dead Or Alive" twierdzi, że oferowane na stronie modyfikacje naruszają jego prawa autorskie i z tego względu naruszają także, uważane przez wielu za mocno kontrowersyjne, zapisy Digital Millennium Copyright Act (DMCA). Pozew już został sformułowany i złożony w sadzie federalnym Chicago.

Główny menedżer Tecmo, John Inada, powiedział, że jego firma wspiera wszelkie innowacje, które pozwalają rozwijać się przemysłowi gier, jednak obowiązkiem firmy jest ochrona integralności swojego dorobku. "Tego typu hakerstwo nie będzie tolerowane i zamierzamy podjąć wszystkie niezbędne kroki, aby bronić naszych własności intelektualnych" - dodał Inada.

Chociaż ta konkretna sprawa dotyczy gier na konsole Xbox, które z racji wyposażenia w twardy dysk i stosunkowo łatwy do instalacji chip modyfikujący nie sprawiają większych trudności osobom łamiącym wszelkiego typu zabezpieczenia, bardzo przypomina aferę, kiedy to zaskarżona została mała japońska firma, sprzedająca modyfikacje do gry "Dead or Alive 2" na konsole PlayStation 2.

Zanosi się na to, że tym razem nie skończy się tylko na pogróżkach. Oskarżenie zostało ostatecznie wysunięte, pomimo że modyfikacje były niewielkie i zazwyczaj wiązały się z udostępnieniem alternatywnych "skórek" albo strojów bohaterów gier wydawanych przez Tecmo ("Ninja Gaiden", "Dead or Alive 3", "Dead or Alive Xtreme Beach Volleyball" czy "Dead or Alive Ultimate"). Będzie to najprawdopodobniej pierwszy proces, w którym oskarżeni o modyfikację gier nie pobierali z tego tytułu żadnych korzyści finansowych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: haker | team | ninja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy