Take-Two pozywa Jacka Thompsona

Wydawca gier z serii "Grand Theft Auto", firma Take-Two, ma dość kłopotów, jakie od dłuższego czasu sprawia jej Jack Thompson, prawnik i polityk z Florydy, który słynie z akcji podejmowanych przeciwko promocji gier wideo.

Według publikacji amerykańskiego serwisu GamePolitics.com, pochodzący z Nowego Jorku wydawca postanowił pozwać Thompsona do sądu za zapowiedź prowadzenia akcji przeciwko premierze nadchodzących gier "Grand Theft Auto IV" i "Manhunt 2". Obie produkcje mają trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku.

Do tej pory Thompson składał pozwy przeciwko wydawcom gier. Tym razem sytuacja jest odwrotna.

"Thompson posiada bogatą historię grożenia innym procesami, bez względu na to, czy są uzasadnione, czy nie. Było tak w naszym przypadku, jak też sprzedawców, który kupują nasze gry i oferują je publiczności. Thompson podał takie groźby pod adresem 'Manhunt 2' i 'GTA IV" - czytamy w oświadczeniu Take-Two.

Przed rokiem Thompson chciał powstrzymać premierę gry "Bully". Ostatecznie wyrok sądu z Florydy pozwolił na wprowadzenie jej do sprzedaży. W styczniu prawnik stwierdził, że będzie "w różny sposób" walczyć również z kolejnymi kontrowersyjnymi pozycjami od Take-Two.

Jack Thompson szczególną popularność zyskał przed dwoma laty. W październiku 2005 roku, po toczącym się od 2003 roku procesie, sąd amerykańskiego stanu Alabama wydał wyrok śmieci dla Devina Moore'a, który pod wpływem zabawy w "Grand Theft Auto" zabił trzech policjantów. Reprezentujący oskarżycieli Thompson po sukcesie w sądzie wielokrotnie komentował działania wówczas koncernu Take-Two oraz amerykańskich sieci sprzedaży gier wideo.

Jeszcze przed tymi zdarzeniami prawnik często ostro krytykował gry wideo. Kilka lat temu uznał nawet, że popularna seria "The Sims" to swoisty "raj dla pedofilów", zwłaszcza w sieciowej wersji gry.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wideo | firma | wydawca | auto | thompson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama