Splinter Cell: Chaos Theory - Xbox

Producent: UbiSoft Montreal

Wydawca: UbiSoft

Platforma: Xbox, PS2, GCN PC

Rodzaj gry: TPP / akcja / skradanka

Premiera: 26 marzec 2005 (Xbox), 25 marzec (PC), 1 kwiecień - pozostałe



Sam Fisher powraca. Pod koniec marca trzecia część serii "Splinter Cell" - "Chaos Theory" - trafi na wszystkie konsole stacjonarne oraz na komputery PC. Będzie to w trzy (w przypadku Xboxa i PC) tygodnie po premierze "Metal Gear Solid: Snake Eater". Zapowiada się bardzo krwawa rywalizacja.



Króciutko o fabule, żeby nie zajmować się rzeczami mało istotnymi. Po raz kolejny terrorystom zamarzyło się zdobycie broni masowej zagłady i jak to zwykle w krytycznych momentach bywa - do akcji wkracza "one man army", czyli bohater "Teorii Chaosu". Tyle tylko, że nie będzie się on przedzierać przez kolejne poziomy strzelając do wszystkiego co się rusza - ponownie najlepszym przyjacielem Sama będzie każde miejsce na tyle zacienione, by dobrze móc się w nim ukryć.

Reklama



Z pomocą graczom przyjdą nowe ruchy, bronie oraz gadżety agenta. Bardzo ciekawie prezentuje się rozdzielenie wskaźnika stopnia ukrycia na dwa mniejsze - jeden informuje o tym, jak bardzo widoczna jest kierowana postać, drugi pokazuje, jak głośno zachowuje się Sam. Co ciekawe, autorzy bardzo duży nacisk położyli na stopień nagłośnienia środowiska, w którym przebywa gracz. I tak, jeśli agent skrada się po dworze w czasie burzy, jego kroki zagłuszane są przez grzmoty i nie ma obaw, że strażnicy go wykryją. W miejscu gdzie panuje kompletna cisza Fisher musi bardzo uważać, żeby nie zostać usłyszanym. To dobrze, że UbiSoft bardzo dba o to, by mocno zróżnicować rozgrywkę.



Jeszcze bardziej podobać się może znaczne zwiększenie interakcji ze środowiskiem. Jeśli jakieś pomieszczenie oświetlają świeczki, Sam może je zdmuchnąć, a następnie ukryć się w cieniu. Warto to robić, bo trzeci "Splinter Cell" szczycić się ma bardzo skomplikowanymi algorytmami sztucznej inteligencji. Strażnicy w różnorodny sposób reagować będą na poczynania gracza. Jeśli na przykład nagle zgaśnie światło, zaczną zachowywać się podejrzliwie, ale nie podniosą alarmu. Co innego gdy Sam zacznie strzelać. Wtedy nawet najmniejszy szmer będzie sprawdzany z największą ostrożnością, a z całą pewnością należy spodziewać się, że natychmiast zostanie wezwane wsparcie, tak by zapobiec ewentualnym cichym zabójstwom. Autorzy zapewniają, że każdy strażnik będzie na swój własny sposób komentować to, co się wokół niego dzieje. Bardzo ważne w "Chaos Theory" będzie ukrywanie ciał, które jeśli będą leżeć w cieniu, mogą być wykryte tylko w momencie, gdy dojdzie do fizycznego kontaktu. Ułatwieniem w przenoszeniu martwych ma być zastosowanie silnika liczącego skomplikowaną fizykę świata gry - efekt szmacianej lalki nie powinien nikogo zdziwić.



Nowy "Splinter Cell" pozostawi graczom sporą dowolność, zarówno jeśli chodzi o styl gry, jak i sposób wykonywania zadań. Każda misja będzie miała cele pierwszo, drugo, a nawet trzeciorzędne. Jeśli komuś nie uda się zaliczyć wszystkich i zepsuje jakąś ważną część misji, zmienią się wytyczne i pojawią się na szybko nowe rozkazy. Każde zadanie da się wykonać na różne sposoby. Jak to się prezentuje? W zależności od preferowanego sposobu zabawy można na przykład podsłuchać rozmowę przez radio albo ją zignorować i poszukać później nagrania. Teren gry został tak zaprojektowany, by to gracz decydował, którędy ma ochotę iść. Najczęściej wiąże się to z decyzją - zabijać czy przekradać się na około. Jest to bardzo dobra informacja, gdyż żaden styl nie jest w specjalny sposób preferowany. Jeśli ktoś ma ochotę brnąć przez grę po cichu, może tak zrobić, podobnie jak ma możliwość mordowania kogo podpadnie, jeśli preferuje rozwiązania siłowe.



Bardzo ciekawie prezentuje się możliwość kilkukrotnego przesłuchiwania strażników. Nic nie stoi na przeszkodzie, by powrócić do pozostawionego w ukryciu nieprzytomnego przeciwnika, ocuceniu go i wyciągnięciu nowych informacji na inny niż poprzednio temat.



W tym miejscu wypada wspomnieć o nowym niezbędniku Sama - nożu. Graczom przyjdzie go używać nie tylko do zabijania, ale też chociażby do otwierania zamków. W każdym razie Fisherowi nie raz przyjdzie poderżnąć gardło, bądź dźgnąć przeciwnika w serce czy w plecy. Po zakradnięciu się na wystarczającą odległość odpali się specjalny system zwany "Closer than Ever" ("bliżej niż kiedykolwiek") - Sam będzie mógł wykonać kilka nowych ruchów. Coś takiego pojawiło się już w "Snake Eater" i tam nosi nazwę "Close Quarter Combat".



Cieszy fakt, że nie tylko w bliskim kontakcie bohater będzie mógł wykazać się swoimi nowymi umiejętnościami. Na pewno przydadzą się takie ruchy, jak wyważanie drzwi barkiem (da się tak staranować stojącego po drugiej stronie przeciwnika) czy przenoszenie ciężaru z jednej nogi na drugą - bardzo przydatne przy zakradaniu się. Niewątpliwie wiele osób rozbawi możliwość wyrzucenia nieostrożnej ofiary przez poręcz czy też przez okno.



Ludzie w UbiSoft wiedzą, że skradanki nie mogą istnieć bez gadżetów. Bohater "Teorii Chaosu" otrzyma kilka nowych, a znane z poprzedniej części zostały usprawnione. Wiadomo, że będzie można w kilku miejscach przyczepić małe kamerki i w dowolnym momencie zerkać na to, co się dzieje ich okiem. Nie raz gracz natrafi na apteczki, które wykorzystywać będzie kilkukrotnie - warto zapamiętać gdzie one są i wracać do nich w razie potrzeby. Ciekawie prezentuje się gadżet dołączany do pistoletu Sama. Jego działanie polega na chwilowym wyłączaniu przedmiotów korzystających z energii elektrycznej. Da się nim zgasić światło bez potrzeby niszczenia żarówek, co oznacza, że zaciekawiony nagłą awarią strażnik nie podniesie tak szybko alarmu, jakby to zrobił widząc stłuczone szkło.



"Splinter Cell" to nie tylko wspaniały tryb dla pojedynczego gracza, ale także rozbudowany multiplayer. Posiadaczom konsoli Xbox doskonale znany już jest (z poprzedniej części) tryb Adevrsarial, gdzie dwójka graczy wciela się w postać najemników, a druga para, jako szpiedzy, próbuje wykonać jakieś zadanie unikając swoich przeciwników. Autorzy tym razem przygotowali jedenaście map i kilka nowych gadżetów, takich jak chociażby maski przeciwgazowe dla strażników. "Cienie" będą mogły skryć się korzystając z dobrodziejstw kamuflażu termooptycznego. Żeby jednak nie było za łatwo wszelkie gwałtowne ruchy oraz wystawienie się na deszcz szybko sprawią, że wyposażony w to cacko gracz stanie się widoczny. Co ciekawe, będzie dało się leczyć współtowarzyszy. Co prawda tylko dwa razy podczas rozgrywki, ale zawsze to pewne ułatwienie.


Bardzo zachęcająco przedstawia się też zabawa w kooperacji z partnerem (cztery misje). Szpiedzy otrzymują nowe ruchy, takich jak chociażby możliwość podania dłoni podczas wchodzenia na wyższy murek. Jeszcze lepszy jest fakt, że korzystając z zestawów słuchawkowych można będzie się po cichu porozumiewać. Przyda się to w momencie, gdy wymagany będzie "timing", czyli odpowiednie wyczucie czasu, na przykład podczas otwierania zamków czy cichego zabijania strażników. A skoro już mowa o headsecie, to należy zwrócić uwagę na to, że Sam już nie będzie gwizdać w celu przyciągnięcia uwagi przeciwnika. Da się za to coś krzyknąć do niego - i to niekoniecznie coś przyjemnego.



Na koniec jeszcze jedna ważna informacja. Specjalnie na potrzeby "Teorii Chaosu" został przygotowany nowy silnik graficzny. Wykorzystany zostanie "normal mapping", co oznacza, że środowisko gry będzie mieć znacznie więcej detali niż do tej pory. Niesamowicie prezentuje się sprawa ze staniem na deszczu. Powoli Sam moknie, a gdy wejdzie do jakiegoś pomieszczenia widać, jak woda ścieka z jego ubrania. Poza tym oczywiście nowe animacje ruchów, realistyczne oświetlenie i dokładne tekstury twarzy - zresztą mimika ma być jeszcze lepiej oddana niż w "MGS3". Czy tak będzie? Czas pokaże. Na pewno gorzej prezentować się będą wersje na PS2 i GameCube - możliwe, że nie uda się zastosować "normal mappingu" i twórcy skorzystają z jakichś sztuczek, tak by zrekompensować straty posiadaczom tych maszynek.



Vento

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | Bohater | montreal | wydawca | chaos | Xbox
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy