Sniper Elite: Berlin 1945

Producent: Rebellion

Wydawca: Wanadoo

Rodzaj gry: FPP/TPP/akcja

Data premiery: luty 2005



Już od kilku lat zasypywani jesteśmy grami opartymi o realia II wojny światowej. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby każda z nich była inna. Nie do końca tak jednak bywało. Prawie wszystkie z nich to strzelanki FPP w stylu "Medal of Honor". Nawet największemu miłośnikowi gatunku może się to w końcu "przejeść". Nadeszły jednak również trochę lepsze wieści, dające nam nadzieję na bardziej świetlaną przyszłość. Czy kiedykolwiek słyszeliście o grze opowiadającej historię snajpera? Nareszcie doczekamy się tytułu, który nie tylko wcieli nas w jego rolę, ale pozwoli poznać szczegóły snajperskiej roboty. Wszystko to dzięki "Sniper Elite: Berlin 1945".

Reklama



Już na samym początku gry wcielimy się w Niemca o nazwisku Peter Mauer, który został przyjęty do agencji wywiadu Stanów Zjednoczonych. Mauer szybko zrozumie, że bycie snajperem to ciężki kawałek chleba. Tacy panowie zazwyczaj pracują w pojedynkę, bardzo rzadko w małych grupach. Snajper musi być mistrzem kamuflażu, umieć "zlewać się z otoczeniem". Takie też będą nasze zadania. Po otrzymaniu celów misji, będziemy musieli poruszać się niezauważalnie, nie dając się wykryć. Od tego zależeć będzie powodzenie zadania. Na początku będziemy musieli określić sobie dobre miejsce do strzału. Oczywiście będziemy musieli również zaplanować drogę ucieczki. Jeśli np. wyeliminujemy cel z wieżyczki obserwacyjnej, to gdy wróg rozpocznie poszukiwania intruza, nie za bardzo będzie którędy uciekać. Miejsce i możliwości ewakuacji to bardzo ważne elementy każdej akcji, dlatego warto będzie temu elementowi poświęcić trochę więcej czasu. Każdy nasz strzał zaalarmuje wroga, tak samo jak nasz widok. Czy będzie to dźwięk wystrzału, czy uderzającego pocisku - nieważne. Wszyscy w pobliżu zostaną zaalarmowani i ruszą w kierunku słyszanych odgłosów. Dlatego ważne jest to, by cel wyeliminować jednym strzałem - o ile to możliwe. Jeśli o odgłosy strzałów chodzi, to będzie istnieć jeszcze jedna koncepcja. Wszędzie dookoła toczyć się będzie walka. Bardzo dobrym wyjściem będzie oddanie strzału podczas wybuchu granatu w pobliżu lub strzałów artyleryjskich. Pozwoli to zagłuszyć nasz atak. Przeciwnicy będą zdezorientowani, nie bardzo wiedząc skąd strzał został oddany, co z kolei da nam trochę czasu na zmianę swojej pozycji na... bardziej bezpieczną. Nie zawsze naszym zadaniem będzie zabijanie. Będą sytuacje, w których przebrani za niemieckiego żołnierza prześlizgniemy się pomiędzy liniami wroga.



W grze przewidziano 10 misji dla pojedynczego gracza, kilka misji dla trybu dwuosobowego (podzielony ekran), deathmatch oraz tryb online. Przed rozpoczęciem każdego zadania staniemy przed wyborem poziomu trudności. Od niego zależeć będzie cały realizm... oddawania strzałów. Wybór najniższego poziomu trudności spowoduje, że każdy strzał trafiał będzie dokładnie w środek naszego celownika, dla dowolnej odległości. Jak dla nas, za proste! Najciekawsza wydaje się opcja najtrudniejsza. Na każdy nasz wystrzał składać się wówczas będzie szereg elementów. Z fizycznej strony pojawi się grawitacja i zmieniający się (wiejący raz silniej raz mocniej i w różnych kierunkach) wiatr, które razem zmieniać będą trajektorię pocisku. Mały wiatr na dużej odległości może znieść nasz pocisk zupełnie gdzie indziej.



Dodatkowo ważną rolę odegrają puls i pozycja (bez skojarzeń). Im wyższy puls i mniej stabilna pozycja (np. stojąca), tym drgania rąk będą bardziej intensywne. Czasami po oddaniu strzału na naszym ekranie pojawi się informacja typu: "Covert Kill", "Silent Kill" lub "Longest Shot - x meters". Będą nam mówić o tym, czy strzał był zagłuszony przez inny dźwięk, niesłyszalny lub czy jest to nasz najdłuższy celny strzał. Oczywiście w miejsce powyższego "x"wpisana zostanie odpowiednia odległość. Dodatkowo, jeśli nas strzał będzie spektakularny, wówczas w zwolnionym tempie podążymy za lotem pocisku w kierunku celu. Będzie to ponoć bardzo efektowne.



Bronie, jakie ujrzymy to już chyba nie tajemnica. Natłok gier opartych o II wojnę światową przyzwyczaił nas już do pewnych schematów. W "Sniper Elite" do dyspozycji otrzymamy nóż, pistolet, granaty, karabinki. Pojawi się także apteczka pierwszej pomocy, którą zasklepimy nasze wirtualne rany, oraz kamienie, którymi ciskać będziemy we wrogów lub którymi odwrócimy uwagę ciekawskich. Dodatkowo w naszym plecaku znajdzie się lornetka, która posłuży do podglądania sąsiadki lub czasem do rozpoznania terenu przed wykonaniem ryzykownej akcji. Bardzo istotne będzie to, że nasz wojak uniesie tylko tyle broni i amunicji, ile w stanie jest udźwignąć przeciętny człowiek. Nie będzie więc noszenia 5 broni, 20 granatów i 50 magazynków. Wszystkie nasze graty widać będzie na plecach naszego bohatera (przewieszone przez ramię, poza piersiówką, którą z pewnością będzie nosił gdzieś pod mundurem). Zarówno amunicję, jak i nowe bronie zdobywać będziemy przeszukując unieszkodliwionych wrogów.



Już samo obejrzenie trailerów z gry pozwala nam poznać sporo informacji. W dosadny sposób zostały w nich przedstawione główne cechy charakterystyczne gry. Przykładowo, jeden z filmików przedstawia zdjęcia Berlina z roku 1945. Jak wiadomo Berlin będzie jednym z miast, które podczas naszych misji przyjdzie nam odwiedzić. Na pierwszy rzut oka zauważyć można niezwykły realizm. Samochody, ulice i nawet budynki zostały zrekonstruowane w taki sposób, iż gracz ma wrażenie jakby tam rzeczywiście był. Klimat będzie zatem niepowtarzalny! Twórcy gry w trakcie projektowania map i tekstur opierali się na licznych zdjęciach i filmach pochodzących z konkretnych miejsc właśnie z okresu lat 1940-45. Dzięki temu będziemy mogli podziwiać wiernie odwzorowaną, szczegółową wizję świata II wojny światowej.



Drugi trailer pokazuje nam kilka ujęć tej samej sytuacji. W każdym przypadku gracz wykonuje strzał w kierunku wroga, pudłując oczywiście. Ostrzeżony dźwiękiem strzału przeciwnik zachowuje się za każdym razem inaczej. Czy to nie wspaniałe? Ta sama sytuacja może zakończyć się różnie. Mnie to bardzo cieszy, gdyż jestem już znudzony liniowością i przewidywalnością niektórych gier, w których w razie jakiejś czynności wróg wykonuje zawsze tę samą akcję. Przecież każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na takie same bodźce. Przejdźmy jednak do rzeczy. W pierwszym przypadku wrogi oddział podzielił się na dwie grupy, które starały się zajść naszego bohatera z dwóch stron. Za drugim razem jedna z grup otworzyła ogień osłonowy, podczas gdy druga wkroczyła do akcji. Wygląda na to, że AI stać będzie tutaj na bardzo wysokim poziomie. Wrogowie nie będą beznadziejnie stać i strzelać, czekając aż my odstrzelimy im łeb. Bardzo dobrym przykładem na odzwierciedlenie zaawansowania sztucznej inteligencji jest scena, w której jeden z wrogich żołnierzy został postrzelony. W każdej innej grze pozostali towarzysze zachowali by się wedle zasady "każdy sobie...". Tutaj jednak tak nie będzie. Podczas gdy kilku z pozostałych będzie osłaniać rannego, strzelając w kierunku atakującego, jeden podbiegnie do leżącego i zaciągnie go w bezpieczne miejsce. Bardzo przyjemna koncepcja, ale na tym nie koniec. Kiedy obok świstać będą pociski, poszkodowanemu udzielona zostanie pomoc medyczna - na ile będzie to możliwe. Oderwanej granatem nogi nikt przecież do kupy nie poskłada. Dodatkowo, wróg nie będzie biegał po ulicy przed naszym celownikiem i przeładowywał broni, licząc na to, że go nie odszczepimy. Zawsze gdy będzie to możliwe, wrogowie będą chować się za budynkami lub przewrócą stół, który da im osłonę przed pociskami. Dopiero wtedy podejmie próbę przeładowania broni. Niektóre wydarzenia będą jednak ważne dla fabuły samej gry, toteż będą one ściśle określone. Wtedy jednostki zachowywać się będą schematycznie. Takich sytuacji będzie jednak niewiele, a w większości przeważać będzie przypadkowość zachowań.



Gra "Sniper Elite: Berlin 1945" przedstawia się dość wyjątkowo. Świeży pomysł i fabuła nadają grze charakterku. Nie będzie to już zwykła strzelanka, lecz symulacja profesji snajpera. Podejrzewam, że gra na wysokim poziomie trudności wymagać będzie tygodni ćwiczeń. Uzmysłowi to graczom, że strzał z karabinu snajperskiego to nie tylko cel na muszce i spust. Choć grafika nie zachwyca szczególnie, przypominając znaną nam z dwuletnich już gier, to grywalność ma stać na wysokim poziomie. Tak wygląda cała gra w zarysie i przyznam, że będzie dość smakowita. Chętnie wypróbuje ją osobiście!



OLO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: luty | wydawca | strzał | 1945 | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy