Smurfy: Wielki Festyn

Producent: Peyo

Dystrybutor: Techland

Data premiery: grudzień 2001

Rodzaj gry: przygodowo-zręcznościowa

Wymagania: PII-266, 64 MB RAM, CD-ROM, twardy dysk, system Windows 95/98/2000/Xp

Ocena: 8.5/10


Większość z Was pamięta zapewne sympatyczne, małe, niebieskie Smerfy, które żyjąc sobie w swojej małej wiosce miały tylko jednego wroga - Gargamela. Tym razem Gargamel uwięził Smerfy podczas Wielkiego Festynu w Wesołym Miasteczku, które notabene sam dla Smerfów zbudował. Smerfetka uwięziona jest w maszynie do pop-cornu, Łasuch grzęźnie w wielkim torcie, Ważniak przywiązany jest do rakiety, inne smurfy też nie mają się najlepiej. Musisz im pomóc i to jak najszybciej - Papa Smerf poratuje Cię w opałach udzielając przydatnych wskazówek. A więc do dzieła!

Reklama



"Smerfy: Wielki Festyn", to kolejna z gier przeznaczonych dla dzieci, wydana przez Techland. Obok "Pszczółki Maji", oraz "Akimbo - Mistrz Kung-Fu" jest to kolejna z ciekawych, godnych rozpatrzenia propozycji świątecznych z oferty polskiego dystrybutora.

W przypadku "Smurfów" mamy do czynienia z prostą przygodówką z dużą ilością zadań czysto zręcznościowych - co powoduje zdynamizowanie gry, tak ważne w przypadku produkcji skierowanych do młodszych odbiorców (którzy mają to do siebie, że dość szybko się nudzą nowymi grami). Powyższe połączenie jest na szczęście na tyle udane, że nie jest odczuwalny przesyt ani elementami zręcznościowymi, ani też prygodowymi. Co ciekawe - wiele zadań zręcznościowych bazuje na popularnych grach typu Arkanoid czy tez River Raid.

Barwne otoczenie to jest to, co dzieciaki lubią najbardziej. Do tego dochodzi np. możliwość narysowania i WYDRUKOWANIA własnych kartek świątecznych, urodzinowych i innych okolicznościowych, korzystając z gotowych szablonów graficznych plus prosta kolorowanka tychże szablonów.

Interfejs sterowania jest dosć intuicyjny, ekran podzielony jest na dwie części - widok na okolicę, po której aktualnie porusza się gracz oraz pod spodem kilka ikon - "podpowiadacz Pana Smerf", "kieszonka niespodzianka", itp. Już po kilku minutach dziecko będzie swobodnie radziło sobie z poruszaniem się w grze oraz z wykonywaniem większości czynności. W grze nie ma praktycznie żadnego tekstu do czytania, wszystko wyjaśniane jest przez Papę Smerfa jego głosem oraz po części pismem obrazkowym.

Grafika - 640*480, bardzo bardzo kolorowa, a równocześnie nie jest "przeładowana" - rozumiem przez to dużą czytelność obrazu. Nie ma problemów z odszukiwaniem przedmiotów na planszy, pomimo bogactwa graficznego jeśli chodzi o otoczenie, w którym graczowi przyjdzie się poruszać. Mógłym powiedzieć, że Smurfy są graficznym wzorcem gatunku gier dla dzieci (no, może prawie wzorcem, o wadach za chwilę).

Dźwięk - poprawny, bez wodotrysków. Papa Smerf spokojnym i wyraźnym głosem podpowiada, co należy zrobić w grze, aby przejść do kolejnego jej etapu i by uwolnić kolejne Smerty. Muzyka jest bardzo spokojna, dobrze dobrana do tego, co dzieje się na ekranie. Efekty dźwiękowe nie są natrętne, dobrze komponują się z całością.



Teraz trochę o wadach - a właściwie jednej wadzie, która akurat mnie osobiście rzuciła się w oczy. Nie ma przełączania trybu grafiki na pełnoekranowe 640*480. Tzn. jeśli na monitorze jest ustawiona rozdzielczość 1024*768, to okienko z grą będzie na środku ekranu, rozmiar 640*480, a dookoła masę czarnej przestrzeni. Czyżby zmiana rozdzielczości po uruchomieniu gry była aż tak trudnym programistycznym trickiem? Mocno wątpię. A każdorazowe przełączanie pulpitu na 640*480 przed rozpoczęciem rozgrywki jest trochę denerwujące.

Druga rzecz, którą chciałem delikatnie napiętnować - gra kosztuje 69 zł, w pudełku oprócz gry jest talia kart do gry w Piotrusia, jest CD z grą oraz... coś, co wydaje się być instrukcją do gry. Jest to niewielka książeczka... Ba, książeczka to za wiele powiedziane. Twarda kolorowa okładka (zapowiada się nieźle, prawda?), jedna karteczka, druga, trzecia, czwarta... koniec. CZTERY kartki. W dodatku wyglądające na ordynarnie, masowo kserowane. To już lepiej w ogóle nie wkładać instrukcji, albo zrobić mini-wkładkę w opakowanie płyty CD. Za 69 zł to chyba można już mieć jakieś wymagania, prawda?

Grę oceniam na 8.5/10. Ale takie mocne 8.5. Dlaczego urwałem 1.5 punkta? Gdyby grafika była w rozdzielczościach od 640*480 do 1024*768 (skalowalne 2D) i instrukcja była porządnie wydana - byłaby dycha.

Jurand

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | festyn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy