Silent Hunter III

Producent: UbiSoft
Wydawca: UbiSoft
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Gatunek: symulator
Termin wydania: 3 czerwca 2005
Wymagania sprzętowe: PIV 1.4 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna 64 MB, 2 GB HDD
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 9/10

Symulatory mają to do siebie, że zazwyczaj nie trafiają w gusta zbyt dużej ilości graczy. Albo się je lubi, albo się za nimi całkowicie nie przepada. Osobiście nigdy nie mogłem przekonać się do symulatorów lotniczych. Wszystko wydawało się w nich bardzo skomplikowane i w rezultacie szkoda mi było poświęcać czas na rozgryzanie każdego klawisza oraz przycisku. Jak nietrudno się domyśleć, "Silent Hunter III" to symulator łodzi podwodnej. Podchodziłem do niego z dużą rezerwą, bowiem w gruncie rzeczy zdawałem sobie sprawę z tego, iż wcale nie będzie on prostszy od symulatora lotniczego. Pomimo tego było w tym produkcie coś, co bardzo mnie magnetyzowało. Wcześniej miałem przyjemność obejrzeć trailer niniejszej gry i ostatecznie postanowiłem zapoznać się z morskimi głębinami z bliska...

Łodzie podwodne w trakcie II wojny światowej odegrały bardzo znaczącą rolę. Jako pierwsi zastosowali je Niemcy, którzy po przypadkowym zniszczeniu amerykańskich statków handlowych spowodowali akces Stanów Zjednoczonych do wojny. A jak dobrze wiemy, miało to znaczący wpływ na przebieg konfliktu. Chyba najbardziej znaną łodzią podwodną jest niemiecki U-boot. Jeżeli nie mieliście nigdy okazji z bliska przyjrzeć się tej maszynie, to w tym momencie nadarza się taka możliwość...

Tryb dla jednego gracza opiera się na pojedynczych misjach oraz kampanii. Zanim zaczniemy jednak prawdziwą batalię, radziłbym skorzystać z dobrze przygotowanego treningu. Wytłumaczy on nam w sposób przejrzysty wszelkie niuanse życia na statku oraz prace niezbędne do przeżycia pod wodą. Warto napomknąć, iż trening jest nieco inny niż zwykle. Otóż autorzy zamiast wyjaśniać grę krok po kroku zdecydowali się na film instruktażowy, po którym będzie okazja samodzielnie wykonać misję. Trudno osądzić, czy takie rozwiązanie jest lepsze, czy gorsze. W każdym razie inne i mnie osobiście przypadło do gustu. Wracając do tego, co oferuje nam tryb dla pojedynczego gracza - na pierwszy rzut weźmy pojedyncze misje. Nie ma ich zbyt wiele, jednak na "przetarcie" przed kampanią wystarczą w zupełności. Misje te osadzone są zarówno w historycznych, jak i wyimaginowanych realiach. Dobrą nowiną jest także fakt, że twórcy zdecydowali się na edytor, który pozwoli nam tworzyć swoje własne misje. Natomiast kampania jest klasą samą w sobie. Przed jej rozpoczęciem możemy wybrać interesujący nas okres II wojny światowej, a następnie tylko zanurzyć się pod wodę. Zależnie od wybranego rozdziału czasowego - przyjdzie nam zasiąść za sterami różniących się machin.

Nie jest żadną tajemnicą, iż technika w latach 40. XX wieku w bardzo szybkim tempie rozwijała się, wobec czego U-boot z roku 1939 nie był tym samym U-bootem z końca wojny. Różnice pomiędzy nimi występują głównie w wyglądzie oraz parametrach technicznych. Jednak co do obsługi - większych zmian nie zanotowałem, więc nie będziemy musieli od początku uczyć się kierowania łodzią. Samo przeprowadzenie kampanii odbywa się w bardzo dynamiczny sposób. Niewiele będzie okazji, w których przyjdzie nam monotonnie płynąć i płynąć bez celu. Zawsze musi być wyznaczony punkt misji, a gdy dotarcie do niego będzie się przedłużało, w każdym momencie możemy przyspieszyć działanie gry. Nieco irytujący jest fakt, że na zatopienie wrogich łodzi potrzebne będzie kilka lub nawet kilkanaście pocisków, natomiast na zniszczenie naszego U-boota wystarczy ich niewielka ilość. Dlatego taka rada na przyszłość: trzeba wykorzystywać możliwość zanurzenia i jak najrzadziej wyglądać na powierzchnię wody, bowiem wtedy nasze szanse na przeżycie są bardzo małe.

Bardzo fajną opcją jest możliwość unowocześniania łodzi. Z czasem oraz każdą kolejną wykonaną misją będzie można poprawić w naszej maszynie dosyć sporo rzeczy, jak sonar, peryskop czy też zaopatrzyć się w lepsze torpedy. W dodatku przed każdą misją możemy zadbać o poziom realizmu w grze. Dotyczyć on będzie wielu funkcji związanych z naszą łodzią, że wspomnę chociażby o wyczerpalnych zasobach paliwa czy realistycznych uszkodzeniach. Mniej doświadczonym graczom proponowałbym, szczególnie na początku, nieco zmniejszyć realizm kosztem zręcznościowego charakteru gry - nastąpi szybsze przywyknięcie do panujących w grze realiów.

Warto by napisać kilka słów o bataliach. Przede wszystkim wymagają one sporej dawki cierpliwości. Aby odpalić pocisk w kierunku wroga, potrzeba szeregu danych oraz obliczeń, a także czasu. Ażeby nie było nam zbyt trudno, z pomocną ręką może przyjść komputer i warto skorzystać z tej pomocy. Gdy już dojdzie do wymiany ognia, emocje sięgają zenitu. Najważniejsze jest zadanie pierwszego ciosu. Bywa on często podtapiający, co powoduje, że przeciwnik prócz zmagania się z rywalem musi równocześnie martwić się o to, aby nie pójść na dno. Oprócz torped, nasza łódź wyposażona jest także w działa szturmowe oraz przeciwlotnicze. Tylko tak jak wspominałem, życie na powierzchni jest utrudnione i zalecałbym upewnienie się, czy nieprzyjacielski obiekt porusza się bez ochrony. W innym wypadku nie radzę się wynurzać, lepiej cierpliwie poczekać i dokończyć dzieła w bezpieczniejszy sposób. Oczywiście będąc pod wodą nie jesteśmy znowu do końca nietykalni (zwłaszcza, gdy wróg wie o naszym istnieniu), ale na pewno mamy zdecydowanie więcej szans na przetrwanie. Autorzy pomyśleli także o tym, że im więcej czasu będziemy spędzać na dnach mórz, tym gorzej dla naszej łodzi. Wiadomo, ciśnienie wody na głębokościach jest ogromne i nie pozostanie to bez śladu dla naszego okrętu. Początkowo będziemy musieli uporać się ze zwykłym pękaniem uszczelek czy mocowań, jednak wraz z postępem czasu uszkodzenia będą coraz większe i może to doprowadzić do zatonięcia. Dlatego prowadząc okręt trzeba wziąć pod uwagę bardzo wiele opcji, co czyni grę realistyczną. Swoją drogą, model uszkodzeń także został przygotowany z dbałością o największe szczegóły. Unicestwianie wrogów będzie można przeprowadzać na wiele sposobów, sporo zależy od tego, w którą część statku trafi nasza torpeda. W wyniku tego okręt może stracić pewne, strategiczne walory i powoli schodzić na dno albo przy dobrym losie bezpośrednio zatonąć. Eksplozje wyglądają bardzo ładnie dla oka i nader szczegółowo.

Co do grafiki, to od pierwszego kontaktu z grą widać, że producenci przyłożyli się do tego aspektu. Gra wygląda naprawdę okazale. Wystarczy spojrzeć na szczegółowe jednostki, efektowne wybuchy czy falującą powierzchnię wody. Wszystko to zostało wykonane z dużą dbałością o detale. Co do oprawy dźwiękowej - także należy oddać twórcom hołd. Dźwięki zostały skonstruowane bardzo dobrze i nie brakuje spokojnych i wyważonych poleceń, jak i okrzyków podczas bitwy. I co najważniejsze, mamy możliwość uruchomienia gramofonu, na którym będzie można odsłuchiwać własne mp3!

W trybie gry wieloosobowej istnieje możliwość gry do ośmiu osób maksymalnie. Wydawałoby się, że nie jest to zbyt wygórowana liczba, jednak wierzcie mi, iż jest ona wystarczająca. Atak w grupie, komunikacja oraz współpraca pomiędzy łodziami - zapowiada się świetnie. Wydawcą "Silent Hunter III" w naszym kraju jest firma Cenega. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że gra jest przeznaczona wyłącznie dla posiadaczy napędu DVD. Zapewne wielu z Was się w tym momencie zawiodło, ale powoli będzie trzeba przyzwyczajać się do tego, iż nośniki CD już wkrótce odejdą w zapomnienie.

Podczas procesu lokalizacji gry zdecydowano się przetłumaczyć napisy - i bardzo słusznie. Nie dostrzegłem rażących błędów, a w opakowaniu z grą znajdziemy między innymi mapę Oceanu Atlantyckiego z czasów II wojny światowej. Bardzo fajny dodatek i przy tym mogący okazać się pożytecznym.

Powoli zbliżamy się do zakończenia. Mam pewien dylemat, bowiem gra zawiera niemal same zalety, a o mankamentach nie wypada pisać, bowiem albo ich nie ma, albo są naprawdę marginalne. Postanowiłem jednak wystawić ocenę 9, ponieważ nie wszyscy odnajdą w tej grze pasję. Oczywiście uważam, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i z przyjemnością spędzi wiele godzin nad grą, jednak tylko fanatycy zanurzą się w głębinach na wiele miesięcy. I dla nich ocena może być najwyższa z możliwych.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: misje | wody | dystrybutor | symulator | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama