Savage Skies

Producent: iROCK

Wydawca: iROCK

Rodzaj gry: gra akcji / zręcznościowa

Data premiery: 23 listopad

Wymagania sprzętowe: Pentium III 500MHz, 128MB RAM, akcelerator 3D



Będzie to zapowiedź wyjątkowo ostro zadziwiającej mnie produkcji. Nie skłamię, jeśli powiem, iż gra jest niezwykle dziwaczna i odbiega szerokim łukiem od utartych pomysłów minionych lat. Owszem, w dzisiejszych czasach oryginalne pomysły są nadzwyczaj cenne, ale nie zawsze cieszą się aprobatą ogółu graczy. Istnieje pewne ryzyko, że gra nie zostanie zaakceptowana, nie przyniesie oczekiwanych zysków i szybko odejdzie w zapomnienie. Aby temu zapobiec, producenci często łapią się wszystkich dostępnych możliwości, by jak najskuteczniej wypromować swój tytuł. Dlaczego o tym wspominam? Tak jak NBA bez Micheala Jordana, tak "Savage Skies" bez Ozzy'ego Osbourne'a straciłaby swój urok. Ogromne zaskoczenie, prawda?

Reklama



Oczywiście producent gry, firma iRock Interactive, nie bez powodu postanowiła jako patrona ustanowić Ozzy'ego. "Savage Skies" ma być grą ostrą, szybką, dziką i nieprzewidywalną, a zarazem wspaniałą i oryginalną - tak jak twórczość króla metalu. Powoli wyłania nam się zarys powiązania tego kontrowersyjnego człowieka z przygotowywaną, dziwaczną produkcją. Zastanawiacie się zapewne, dlaczego określam ją jako "dziwaczną"? Odpowiedź jest prosta: nie często można spotkać się z typem gry, jakim jest symulator powietrznej walki w klimacie fantasy. Nie dość, że klimat fantasy to jeszcze wzbogacony o twórczość muzyczną Ozzy'ego Osbourne'a! Na potrzeby gry nagrano utwór "Black Skies" i poza nim pojawić się mają inne znane kawałki takie jak "Paranoid" czy "Crazy Train". Teraz przyznacie razem ze mną, iż gra jest na maksa zadziwiająca.



Dobra, zanim się wszyscy fani Ozzy'ego ucieszą, muszę ich w tym miejscu niestety rozczarować. To, o czym wcześniej pisałem, czyli cały projekt patronatu oraz podkładu muzycznego legł w gruzach. Producenci w pewnym momencie zdecydowali zrezygnować z niekwestionowanej gwiazdy metalu. Co było tego powodem? Otóż pogłosek jest wiele, jednak do najbardziej przekonujących możemy zaliczyć dwie. Producenci nie byli w stanie zainwestować kolejnych ogromnych sum w to przedsięwzięcie, ponieważ zawsze istnieje ryzyko utraty funduszy. Drugim, a ostatnio oficjalnym powodem, był zbyt duży szum wokół samego kontrowersyjnego wykonawcy. Fani nie skupiali się na nadchodzącej produkcji, lecz przejawiali aprobatę lub dezaprobatę dla Ozzy'ego, co było w tej sytuacji niechcianym rezultatem. Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie dokładnie stwierdzić, czy powstała ścieżka dźwiękowa pozostanie, czy zostanie zastąpioną nową. Panowie z iRock doszli słusznie do wniosku, że świat na Osbourne'ie się nie kończy i gra ma wiele innych zalet, które mogą zainteresować przeciętnego gracza.



Na początek do klimatu musi wprowadzić nas odpowiednia fabuła, a ta jest jednym słowem nieprzeciętna. Złowrogi nekromanta w ataku furii na swego przełożonego (w tym wypadku króla) postanawia zetrzeć w proch jego postać. O co tym dwóm panom poszło, dowiecie się podczas gry, na razie jest to nieistotne. Okazuje się, że ów nekromanta w swej magii tajemnej dzierży moc przywołania bestii piekielnych. Nie trzeba długo czekać, by ogromne hordy demonów, smoków, jaszczurów i kto wie czego tam jeszcze ruszyły na biednego władcę. Koleś ma już totalnie przechlapane, ale na szczęście pojawia się jego nadworny sługa - wierny mag i kapłan, który częściowo ratuje go z opresji. Częściowo, gdyż wyzwala jedynie duszę władcy. Ciało bowiem stracone zostało podczas potężnej walki z silnym demonem. Mało tego, uratowana dusza rozpada się na trzy części, które błądzą w królestwie ogarniętym chaosem. Zaraz po tym wydarzeniu pojawiają się trzy potężne strony konfliktu - jedną z nich przyjdzie nam oczywiście wspierać.



Rozgrywka w zasadzie ogranicza się do lotu na jednej z wielu dostępnych kreatur i strzelania do pojawiających się potworów. Walkę rozpoczniemy jedną z przygotowanych grup. Pariah jest to ekipa potworów, które całą swą mocą wspierać będą twórcę krwawego zamieszania - szalonego nekromantę. Virtwyn stanowi wierna część poddanych, przeświadczona o śmierci możnego władcy, walcząca o pomstę. Na koniec pozostaje nam Chrysalis - ugrupowanie popleczników odważnego nadwornego maga, który za wszelką cenę będzie ratował zabłąkane kawałki swego pana oraz przy okazji dokopie nekromancie. Każdej ze stron zapewniono oddzielną kampanię, w której skład wchodzi po 9 ciężkich misji. Kampanie kolejno będą w różnym trybie trudności: łatwym, średnim i trudnym. Dodatkowo każda kolejna misja wiązać się będzie z pojawieniem coraz to silniejszych i zarazem sprytniejszych wrogich kreatur. Nie ma potrzeby obawiać się o zbyt duży poziom, bowiem pierwsze misje wprowadzą nas do świata gry "za rączkę", abyśmy później mogli sprostać trudniejszym wymogom. Takie niespodzianki czekają nas w trybie jednoosobowym. Oczywiście nie można było zapomnieć o wersji multiplayerowej. Ta ma być bogato rozbudowana i zapewni nam zabawę w sieci lokalnej oraz globalnej na ponad kilkudziesięciu różnych mapach.



Grzechem byłoby nie napisać czegoś o stworzeniach, z jakimi będziemy spotykać się podczas gry. Przyznać twórcom trzeba, że wyobraźnię to oni bogatą mają. Nie każdy potrafi wymyślić szkieletowego pterodaktyla, uskrzydlonego smoka, potężną sowę mocy czy jednorożca wspaniałego. Łącznie fikuśnych żyjątek ma być dość sporo, bo kilkaset. Do tego każda rasa będzie posiadała własne unikalne narzędzia zagłady. Smoki zionąć będą ogniem lub lodem, demony używać swej potężnej mocy tajemnej, a latające szczury kąsać bezlitośnie. Jednym słowem full serwis - żyć, nie umierać.



Grafika zaprezentowana na screenach wygląda bardzo ładnie, przejrzyście i kolorowo. Sterowanie ogranicza się do kilku podstawowych klawiszy. Kamera ustawiona jest tuż za plecami naszego bohatera, także koordynacja lotu nie powinna należeć do najtrudniejszych. Zastosowano tutaj bardzo nowoczesny silnik graficzny o nazwie RFEngine, który stworzony został na potrzeby gry. Obraz ma być wyświetlany w trzech podstawowych rozdzielczościach, ale znając życie pojawi się szersza oferta. Jeśli zaś chodzi o fizykę lotu na smoku, to ciężko stwierdzić, czy będzie realistyczna. Nie wiem jak producenci, ale ja osobiście nie mam pojęcia, jak lata się na szczurze czy jednorożcu. Miejmy tylko nadzieję, iż aspekt ten wykonany będzie ciekawie - pozostawmy to inwencji twórców.



Na koniec może wspomnę parę słów o tym początkowym zamieszaniu. Moim zdaniem wcielanie znanych piosenkarzy do gry jest ciekawym rozwiązaniem. Niemniej część czytających zapewne nie wie, kim jest Ozzy Osbourne! Starzy wyjadacze słusznie kojarzyć będą go z Black Sabbathem, a niezorientowani? No cóż... większym zainteresowaniem cieszyłaby się pewnie Britney Spears, ale jej do latającej jaszczurki nie możemy przyrównać (lecz z drugiej strony...) Ciekawi jesteśmy tylko kiedy nasi polscy producenci podchwycą ten projekt i jaki zespół wykorzystają? Acid Drinkers? Czemu nie!?



Toldi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama