Rockstar może rozpocząć szkolną przemoc

Sprzedaż kontrowersyjnej gry akcji "Bully" nie zostanie wstrzymana. Tytuł będzie miał premierę zgodnie z planem - oświadczył amerykański wymiar sprawiedliwości, odrzucając wniosek Jacka Thompsona, prawnika i polityka, który przyjął tym razem rolę pełnomocnika osób zakłopotanych zawartością nowej produkcji dewelopera serii "Grand Theft Auto".

Na przełomie sierpnia i września prawnik z Florydy złożył w sądzie petycję, aby otrzymać grę do przetestowania przed jej światową premierą w Stanach Zjednoczonych. Negatywna opinia po sprawdzeniu tytułu miałaby posłużyć wprowadzeniu zakazu jego sprzedaży i dystrybucji na obszarze całego kraju.

Sędzia Ronald Friedman podczas rozprawy poświęconej petycji postanowił przyjrzeć się grze z bliska. W tym celu poprosił przedstawiciela firmy Take Two odpowiedzialnej za dystrybucję "Bully" o pogranie w produkt swojego klienta. Friedman podczas prezentacji nie zauważył nic, co mogłoby stanowić "publiczny niuans".

"Nie ma w niej nic czego nie zobaczymy każdej nocy w telewizji" - podsumował sędzia, oświadczając, że gra trafi do sprzedaży bez problemów z notą "Teen". Tym samym w Ameryce Północnej z produkcji będą mogły korzystać dzieci od lat 13.

W "Bully" wcielimy się w rolę młodocianego zbira - chłopca sprawiającego kłopoty wychowawcze. Pośród ujawnionych zajęć, jakimi będziemy się parać podczas zabawy, znajdują się m.in. udział w bijatykach, przeciwstawianie się nauczycielom, robienie psikusów młodszym kolegom, walka o dziewczyny oraz próba przeprowadzenia fikcyjnych reform w szkole.

W Europie gra została przemianowana na "Canis Canem Edit", co z łaciny oznacza "Pies zjadł psa". Opóźniony o rok tytuł wbrew wcześniejszym zapowiedziom trafi tylko na konsolę PlayStation 2. W Ameryce Północnej premiera odbędzie się 17 października, a do Europy dotrze dokładnie dziesięć dni później.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprawiedliwość | wymiar | przemoc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy