Reklamy w grach są nieefektywne?

Alison Walton z firmy badawczej Bunnyfoot twierdzi, że deweloperzy gier powinni poważnie przemyśleć zamieszczanie reklam w swoich tytułach.

Za rozwiązaniem tym przemawiają rosnące koszty produkcji ich dzieł oraz dłuższy czas pracy nad poszczególnymi projektami. Z drugiej strony jednak źle zamieszczone ogłoszenia mogą odstraszyć graczy.

Wraz z nadejściem nowej generacji konsoli standardem staje się stosowanie wysokiej jakości grafiki, animacji fizyki świata gry oraz tworzenie przerywników filmowych z udziałem zawodowych aktorów. Wszystko to kosztuje miliony dolarów. Jak niedawno ujawnił Takeo Takasu, prezes Namco Bandai, gra, której produkcja na PlayStation 3 kosztowała 8,6 miliona dolarów, musi sprzedać się w minimum 500 tysiącach egzemplarzy, aby zwróciły się koszty jej powstania. W takiej sytuacji niezależni deweloperzy nie mają szans na stworzenie własnych poważnych projektów, jeśli nie zapewnią sobie dodatkowych funduszy.

Walton twierdzi, że przyszłość dla twórców gier leży w zaangażowaniu do uczestnictwa w świecie elektronicznej rozrywki wielkich korporacji ze swoimi poważnymi markami. Ich reklamy zamieszczone w grach pozwoliłyby na zrównoważenie astronomicznych wydatków.

Obecnie - zdaniem specjalistki - większość reklam zamieszczonych w grach jest nieefektywna. Dzieje się tak, gdyż nie angażują one czynnego uczestnictwa ich odbiorcy, a jedynie zakładają jego bierną obserwację. Bunnyfoot tworzy system, który ma bazować na wywoływaniu emocji gracza i będzie mierzyć m.in. częstotliwość spoglądania na dany obiekt oraz sposób jego wykorzystania. Znawcy reklamy proponują zatem zamieszczanie w grach odpowiednich przedmiotów w odpowiednich miejscach tak, aby gracz nie mógł przejść obojętnie wobec niespodziewanych reklam.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | deweloper | firmy | reklamy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy