Prisoners of War - PS2 / Xbox

Nigdy nie zapomnę, gdy dziadek opowiadał mi pewną historię z czasów II Wojny Światowej. Dwa razy znajdował się w niemieckich obozach dla jeńców. W jednym z nich zachorował na przewlekłe zapalenie płuc. Niemcy nie chcieli dawać mu żadnych leków - stwierdzili, że i tak umrze. Gdy choroba przybrała na sile, podczas południowej warty, gdy większość Niemców spożywała posiłek, zaryzykował. Stwierdził, że nie ma wyboru. Wiecie co zrobił? Włożył do woreczka resztki zasuszonego pieczywa, zarzucił ów worek na plecy i resztkami sił skierował się ku jednej z bram, której pilnował tylko jeden Niemiec. Więzień chwiejnym krokiem zbliżał się do bramy, Niemiecki żołnierz przygotował broń. Polak był coraz bliżej bramy, chwiał się na nogach i patrzył przed siebie, w pole. Niemiec też patrzył, tylko że na Polaka i z przeładowaną bronią. I wiecie co? Mój dziadek wyszedł. Niemiec nawet się nie obejrzał, tylko stał na warcie dalej, gdy sylwetka chorobliwego polskiego żołnierza zniknęła w mroku pobliskiego lasu. Nikt inny nie obserwował tego zdarzenia.

Reklama

W tej grze ucieczka z obozu będzie wyglądała nieco inaczej.



Prisoner of War to gra, która jest oparta na bardzo ciekawym pomyśle. Oto jako "więzień wojny" będziemy uciekać z kilku jenieckich obozów. Zastanawiacie się pewnie jak jeden człowiek może ciągle uciekać z kilku obozów - czy ma takiego pecha, czy jest na tyle głupi, że sam się do nich pcha? Może ucieczki są jego życiową pasją? Nie, nie. Nasz kapitan Lewis Stone z kilku obozów ma wykraść tajne dokumenty. Miejsca te są bowiem przykrywką Niemców pod którą produkuje się tajną broń (sama zaś broń zapewne znajduje się w ostatnim obozie, który przyjdzie zwiedzać Lewisowi). Kamera przedstawia bohatera z trzeciej osoby, często jednak zmienia swój kąt "patrzenia". Jeśli sądzicie, że z takiego tematu można zrobić skradankę to macie rację! Ta gra po części jest skradanką, jednak to tylko jeden z wielu jej elementów.



Sprostujmy jednak, że owe skradanie nie odbywa się ani w stylu Tenchu, ani MGS. Nie mamy tu bowiem do czynienia ani z "ninjowatym" łażeniem po dachach, ani z potajemnym wybijaniem wszystkich strażników. Podstawowy cel - zebrać informacje i uciec.



Gdy już zaczniecie grę, pierwszą rzeczą, jaka będzie na Was czekać, to sam obóz w całej okazałości. Wiecie, że macie nawiać. Na pewno nie uda się to Wam tak, jak mojemu dziadkowi - to pewne. Każdy dzień w obozie ma swój ściśle określony scenariusz. Tak więc musicie poznać go od podstaw - o tej godzinie są ćwiczenia na placu, o tej jest śniadanie, a później godzinna siesta i np. fizyczna praca. Dużo czasu zajmie Wam interakcja z innymi więźniami (ale także ze strażnikami). Musisz znaleźć sobie przyjaciół wśród więźniów - bez tego ani rusz! Dobrze będzie też wiedzieć, którzy strażnicy lubią naciskać energicznie na spust. Wracając jednak do zdobywania sprzymierzeńców - życie obozowe nauczy Cię, że wszystko tu ma swoją cenę. Jeśli chcesz by ktoś Ci pomógł w misternie realizowanym planie, musisz spełnić jego prośby. Jeden lubi słodycze, inny chciałby papierosa, a jeszcze inny, żebyś mu wypastował buty. Więc kto w takim razie handluje tu potajemnie słodyczami, lub papierochami? W ten sposób zyskujesz przyjazne dusze, które w decydującym dla Ciebie momencie mogą np. odwrócić uwagę strażników. Zawsze, gdy wpadniesz w ich łapska, spędzasz noc w chłodni (za karę naturalnie). Gdy uzbierasz takich wizyt 30 - Game Over.



Będziemy nawiewać z różnych obozów o różnym stopniu ochrony, umiejscowionych w różnych krajach, otoczeniu i w każdym z nich spotkamy różne osobowości, zarówno więźniów, jak i strażników.

Cała gra odbywa się w systemie dobowym, czyli będziecie mieli przyjemność podziwiania zza obozowej, grubo tkanej siatki wschodu i zachodu słońca, a także wyłaniającego się księżyca. Za dnia częściej będziemy zbierać informacje i poznawać ludzi, a w nocy przyjdzie czas na właściwe działanie. Czujecie to rosnące napięcie, gdy cienie zaczną się wydłużać, a słońce nabierze czerwonawych barw tuż nad horyzontem? Apropos cieni...one są ważne! Wasz cień może Was zdradzić, tak samo jak nieostrożne zachowanie, czy hałas; tu wspaniale sprawuje się real-time lighting, czyli generowanie źródeł światła w czasie rzeczywistym (wspomniane wydłużanie się cieni pod wieczór, a jakże!)



Prisoner of War to dobre planowanie akcji, strategiczne jej przygotowanie, w końcu idealne zrealizowanie swych zamiarów. Ostrożna, ale to bardzo ostrożna realizacja celów. Nie wspomniałem o tym, że Codemasters zaimplementują w tej świetnie zapowiadającej się grze wiele mini-gier! Będzie więzienny boks, zakłady, czy rzucanie kamieniami do celu (np. butelek). Wszystko będzie miało sens. Dla przykładu zostanie lokalnym, więziennym mistrzem boksu na pewno nie przysporzy Ci samych wrogów wśród ekipy współwięźniów.



Premiera najpóźniej w połowie lipca. W późniejszym terminie gra pojawi się także na Xboxa.



MartineZ: Składam podziękowania firmie ULTiMA z Warszawy za obietnicę udostępnienia nam w pierwszej kolejności tej pozycji! Zerknijcie na ich stronę: www.ultima.pl Tam możecie również złożyć przedpremierowe zamówienie!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: broń | Niemiec | Xbox
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy