Prince of Persia: Piaski Czasu

Producent: Ubi Soft

Wydawca: Ubi Soft

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: gra akcji

Data wydania PL: 12 grudnia 2003

Wymagania sprzętowe: PIII 800 Mhz, 256 MB RAM, karta grafiki Geforce 3 / ATI Radeon 8500 lub lepsza

Cena detaliczna: 119,90 PLN

Ocena: 9.5/10



Starsi gracze z łezką w oku wspomną grę pt. "Prince of Persia" wydaną 1989 roku. Blisko 15 lat temu na raczkującym dopiero rynku gier PC pojawił się produkt przełomowy - bez wątpienia najlepszy w swoim gatunku i nie mający sobie równych wśród innych gier końca lat 80. zeszłego stulecia. Świetne animacje postaci, wciągająca fabuła i ciekawe zagadki logiczne sprawiły, że "Prince of Persia" była grą wyprzedzającą inne tytuły o całą epokę. Można było się spodziewać, że prędzej czy później - przy sprzyjających rozwojowi gier komputerowych warunkach - doczekamy się kolejnych przygód z Księciem Persji w roli głównej. Inaczej być nie mogło - w 1994 roku świat ujrzała pozycja pt. "Prince of Persia 2: The Shadow and the Flame", godnie reprezentująca swoją poprzedniczkę. Jak w zegarku, po kolejnych 5 latach ukazała się trzecia część przygód przystojnego młodzieńca, przenosząca przy okazji historię Księcia do trzeciego wymiaru. Jednak nie było to najlepsze posunięcie, gra odstawała dość sporo od jakości swoich poprzedniczek i do przełomowych w żadnym wypadku nie możemy jej zaliczyć. Schemat wydawania gier z serii "Prince of Persia" co 5 lat ostatnio wziął w łeb i po 4 latach od ukazania się "trójki" mamy okazję zagrać w najnowszą odsłonę przygód Księcia Persji - "Prince of Persia: Piaski Czasu" .

Reklama



Tytułowe "Piaski Czasu" to substancje, które zamieniają żywe istoty w przeklęte, bezmyślne potwory. Dlatego w mitycznych czasach ktoś mądry postanowił uwięzić śmiercionośną substancję w Klepsydrze. Po wielu latach, wraz z podbojem przez Persów terenów dzisiejszych Indii, będących we włościach Maharadży, Klepsydra odnajduje się. Za namową zdradzieckiego Wezyra, tytułowy bohater przy pomocy Sztyletu Czasu otwiera przysłowiową Puszkę Pandory. Zarówno najeźdźcy, z ojcem Księcia na czele, jak i mieszkańcy sułtańskiego pałacu zamieniają się w okrutne kreatury. Ocalały jedynie trzy osoby posiadające amulety Piasków Czasu - Książę ze sztyletem, niewolnica Farah z łukiem oraz zdrajca Wezyr, którego ocaliła magiczna laska. My oczywiście sterujemy tytułowym arystokratą, nieco zszokowanym tym, co zrobił. Będziemy musieli mu pomóc zebrać się w garść, by mógł naprawić choć część wyrządzonych szkód.



Wędrówka naszego bohatera po zakamarkach pałacu Maharadży zaczyna się niewinnie, lecz z biegiem upływającego czasu dowiadujemy się, do czego doprowadziła lekkomyślność Księcia i jakie są jej skutki. Przy okazji dowiadujemy się, że młodzieniec, którym sterujemy, jest zwinny jak kot i skoczny niczym kangur. Sprawności fizycznej można mu naprawdę pozazdrościć. Na całość rozgrywki składa się mnóstwo lokacji - każda z bardzo ciekawą łamigłówką lub przeszkodą do pokonania. Książę skacze z platformy na platformę, biega po ścianach, wywija piruety na słupach, wspina się po linach i robi wiele innych, wymagających precyzji i sprytu czynności.

Od czasu do czasu na drodze naszego bohatera pojawią się Piaskowe Zmory, z którymi musimy sobie poradzić. Twórcy najnowszej "Prince of Persia" doskonale uporali się z systemem walk prowadzonych podczas rozgrywki. Podstawową bronią uczyniono miecz, który Książę nosi przywiązany do pleców. Szeroki wachlarz cięć, kopnięć i uderzeń sprawia, że ten element gry jest za każdym razem unikatowy. Dodając do tego fakt, iż tytułowa postać może przeskakiwać przez wrogów zadając przy okazji jeszcze inne ciosy, okazuje się, że "Piaski Czasu" posiadają wręcz rewelacyjny system prowadzenia walk! Ten jakże ważny szczegół każdej gry akcji, którego niedopracowanie często z góry skazuje produkt na klęskę i masę krytyki, w tym wypadku zdaje egzamin na ocenę celującą i śmiem twierdzić, że wyznacza nowy kierunek w operowaniu orężem w tego typu grach. Nie dość tego - pamiętajmy przecież, że na wyposażeniu naszego śmiałka jest jeszcze Sztylet, dzięki któremu panujemy nad... upływającym czasem! Cofając pasek czasu o kilka możliwych sekund, niejednokrotnie uratujemy sobie żywot. Oczywiście wpływanie na bieg czasu jest ograniczone do kilku prób, co związane jest niewielką pojemnością Zbiorników Piasku (lewy górny róg ekranu). Te natomiast napełniamy wyłącznie w odpowiednich do tego miejscach. Jeśli oszczędnie dysponujemy piaskową energią i uzyskujemy jej więcej niż zużywamy, mamy okazję napełnić Zbiorniki Mocy, które pozwalają podczas walki zastosować następujące typy ataków: zwolnione ruchy, zamrażanie, mega zamrażanie. Z takim oto wachlarzem możliwości wkraczamy w niebezpieczne zakamarki sułtańskiego pałacu. Łatwo nie będzie, ale pamiętajcie, że czas działa na naszą korzyść.



Przed rozpoczęciem każdego etapu nasz egzotyczny młodzieniec ma wizje. I nie są to bynajmniej jakieś narkotyczne halucynacje, lecz bardzo ważne podpowiedzi, do których niejednokrotnie będziecie zmuszeni powrócić, jeśli natraficie po drodze na poważniejsze problemy. "Prince of Persia: Piaski Czasu" posiada świetnie dopracowane łamigłówki. Nie we wszystkich pomoże dar jasnowidztwa. Bardzo pomocna jest często towarzyszka podróży Księcia - Farah, której nieobca jest nawet najmniejsza szczelina w pałacowych komnatach, nie wspominając już o jej świetnej znajomości swojego "mieszkania". W pewnym momencie miałem nawet wątpliwości, czy to ja posiadam kontrolę nad głównym bohaterem, czy to piękna córka Maharadży kieruje wszystkim. Wokół Księcia i śliczniutkiej Farah skupiona jest cała fabuła gry, która okazuje się wspaniałą historyjką rodem z "Baśni 1001 nocy". Perypetie tej dwójki z przyjemnością śledzi się do samego końca, a sekwencja końcowa jest jednym z najbardziej oryginalnych i zaskakujących zakończeń, z jakimi zdarzyło mi się spotkać. Wielkie brawa dla twórców scenariusza!



Padły już słowa zachwytu nad systemem prowadzenia walk, różnorodnością zagadek do rozwiązania i fabułą, lecz nie pochwaliłem jeszcze podstawowego atutu "Piasków Czasu". Jeśli widzieliście wcześniej zamieszczone obok obrazki prezentujące tę pozycję, to z pewnością wiecie, że chodzi oczywiście o oprawę graficzną. Wszystkie lokacje, po których przyjdzie nam się poruszać, są wykonane z wielką precyzją, autorzy zadbali o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Piękne scenerie oglądać możemy z kilku perspektyw. Do dyspozycji graczy przeznaczone są trzy kamery - prócz standardowej mamy także widok umożliwiający ocenę sytuacji z całkiem odmiennej perspektywy, a także kamerę w trybie FPP, dzięki której na "własne oczy" możemy zobaczyć, w jakich tarapatach znajduje się dziedzic Króla Persji. Oprawa graficzna stoi na najwyższym, światowym poziomie. System pracy kamer szwankuje trochę podczas momentów walki, ale ogólnie nie przeszkadza to w przedniej zabawie.

Słowa uznania należą się również osobom odpowiedzialnym za stworzenie ścieżki dźwiękowej do gry. Zmaganiom towarzyszy grająca w tle muzyczka o orientalnym zabarwieniu. Jeśli akcja przyspiesza, następuje zmiana utworu na intensywniejszy i na odwrót. Jeżeli w głośnikach nie słyszymy żadnej melodii, możemy delektować się poszczególnymi dźwiękami - szczękiem broni uderzającej o kamień, szumem wody czy chociażby wzdychaniem Księcia. Oprawa dźwiękowa jest po prostu taka, jaka być powinna. Zaręczam, że nie wyłączycie głośników aż do końcowych napisów.



Podsumowując, "Prince of Persia: Piaski Czasu" to pozycja wyjątkowa, która przeciera nowe szlaki dla produktów łączących elementy gier platformowych z logicznymi łamigłówkami. Gra ma mnóstwo zalet, jak chociażby ciekawie opowiedzianą historię, przedstawioną w prześlicznych sceneriach sułtańskiego pałacu, bardzo wciągające zagadki postawione przed głównym bohaterem, a także świetnie rozwiązaną kwestię walk, która przeważnie jest bolączką tego typu gier. Trudno dopatrywać się w "Piaskach Czasu" większych uchybień. I chociaż gra posiada małe usterki, to nie warto ich wymieniać, gdyż są praktycznie niezauważalne i nie wpływają na końcową jakość dzieła programistów Ubi Soft. Z niecierpliwością czekam na następną odsłonę przygód Księcia Persji i będę szczęśliwy, jeśli będzie przynajmniej tak dobra jak "Piaski Czasu". Jeśli nie, zawsze pozostaje możliwość powrotu w czasie. Zaraz, zaraz... Tylko gdzie jest mój Kuchenny Nóż Czasu?



Wakabajaszi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: książę | dystrybutor | wydawca | Prince
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy