Post Mortem

Producent: Microids

Wydawca: Microids

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Gatunek: przygodowa

Data wydania PL: 18 czerwca 2003

Wymagania sprzętowe: PIII 500 MHz, 128 MB RAM, CD-ROMx24, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.1, karta graficzna z 16 MB RAM , Windows 95/98/2000/ME/XP, 500 MB wolnego miejsca na twardym dysku

Cena detaliczna: 79,90 / 99,90 PLN

Ocena: 8.5/10



Lata 20-te w Paryżu - mieście, które zawsze przyciągało rzesze artystów różnego asortymentu. Pośród nich jest Gus Macpherson, który malarstwo potraktował jako ucieczkę od przeszłości i coś w rodzaju przedwczesnej emerytury. Zapewne dokonałby żywota w ubóstwie i zapomnieniu, ale jego życie potoczyło się zupełnie inaczej niż pierwotnie planował...

Reklama



Po zakończeniu kariery i oddaleniu się w ciche zakątki Paryża, aby zająć się malarstwem, Gus Macpherson nie może uciec od swego prawdziwego zawodu. Były nowojorski detektyw jeszcze raz musi ruszyć do akcji, gdy zostaje zatrudniony przez zmysłową kobietę, aby zbadać sprawę wstrząsającego morderstwa jej siostry i szwagra. Podążając mrocznymi i tajemniczymi uliczkami Paryża i opierając się na swoim "szóstym zmyśle", Gus odkryje spisek pełen krwi i tajemnych rytuałów oraz artefakt tak stary, jak sam czas.



Intro do gry jest dość mroczne i muszę przyznać, że ma niezły klimat. Jest w nim trochę nawiązań do filmów w stylu "Siedem" czy serialu "Millennium". Ciarki biegają po skórze. Pomyślałem sobie, że skoro od początku nie owijają w bawełnę zapowiada się interesująca gra. Później okazało się, że się nie pomyliłem.



Wkraczamy do świata grozy, gdzie tak naprawdę nic nie jest takim, jakim się wydaje. Pozory mylą - Paryż kulturalna stolica świata, ale pod skórą tego cudownego miasta drzemią sprawy przerażające i niewyjaśnione. Morderstwo dokonane w ekskluzywnym hotelu ma wyraźnie rytualny charakter. Parę Amerykanów pozbawiono głów, a z pokoju znikła pewna pamiątka rodzinna, która później okazuje się dość szczególna. Policja w swoim dochodzeniu robi wszystko, żeby sprawę zatuszować. Umysły stróżów prawa są za ciasne, aby ogarnąć Tajne Zgromadzenia, Templariuszy i Alchemię. Rozgłos w tej sprawie nikomu nie jest potrzebny, a już na pewno hotelowi. Jak nietrudno się domyślić Gus Macpherson poradzi sobie z tymi zagadkami znacznie lepiej, tym bardziej, że od kiedy zajął się tą sprawą zaczęły go nawiedzać upiorne wizje.

To, co rzuca się w oczy po chwili grania, to na pewno odczucie, że persona naszego bohatera jest zbyt zniewieściała. Jak na twardego faceta wykonującego bądź co bądź niezbyt bezpieczny zawód wygląda jak laleczka. Okularki, które w czasie rozmowy bezustannie poprawia, jak zawstydzona dziewica i aksamitny głos jakoś nie pasują mi do obrazu człowieka, który ma rozwikłać tak makabryczną zagadkę.



Fabuła gry daje nam wielką swobodę rozwiązywania zagadek. Nie krępuje nas ustalona kolejność, a na dodatek wiele zagadek ma kilka rozwiązań. To oczywiście punktuje na wielki plus dla gry, gdyż znacznie podnosi realizm rozgrywki. Zagadki są oryginalne, ale niezbyt trudne do rozwikłania. W zasadzie wystarczy odrobina spostrzegawczości i uważne prowadzenie rozmów z napotkanymi postaciami. Aczkolwiek detektyw pragnący doprowadzić sprawę do zakończenia uwieńczonego sukcesem musi się wielokrotnie wykazać wielką cierpliwością. Winowajcą są niestety niefortunnie przygotowane dialogi. Momentami zastanawiałem się, o czym w zasadzie rozmawiam z napotkanymi ludźmi i zaczynałem się powoli gubić. System dialogów jest niedopracowany, przez co dochodzi do komicznych, ale też denerwujących sytuacji, gdy jesteśmy zmuszeni pytać o coś, co przed momentem zostało powiedziane.

Możliwe, że się mylę, bo instrukcja milczy na ten temat, ale mam wrażenie jakby kilka postaci było dubbingowanych przez tego samego lektora. Jeśli tak, to nie jest to najszczęśliwszy pomysł ze strony polskiego dystrybutora. Rozumiem, że decydowały tu względy budżetowe, ale jakoś mi to nie leży. Słuchać tego samego faceta ubranego w skóry różnych postaci, ehhh panowie dajcie spokój.



Można się jeszcze przyczepić do faktu, że zamiast przejrzystej listy pytań i odpowiedzi, kwestie Macphersona umieszczono na stronicach notatnika. W związku z tym jesteśmy zmuszeni do bezustannego wertowania sporej ilości zakładek, co spowalnia rozgrywkę. No, ale z drugiej strony rozumiem twórców gry, którzy chcieli zapewne zadbać o realizm i sprawić abyśmy mieli odczucie, iż detektyw musi korzystać z notatek.

Najwięcej nerwów i czasu kosztowało mnie sporządzenie portretu pamięciowego potencjalnego mordercy. Przyznam szczerze, że działałem raczej na wyczucie, ale po kilku próbach udało się i trafiłem na wizerunek odpowiadający prawdzie. To w sumie była najbardziej wymagająca i czasochłonna zagadka.



Całą grę obsługujemy za pomocą myszki. Pod prawym klawiszem ukryto dostęp do ekwipunku i menu gry. Wszystkie przedmioty, jakie mamy w "kieszeni" umieszczane są na poziomym przewijanym pasku. Dostęp do nich jest bezproblemowy, możemy je przeglądać, czytać i analizować. Używanie przedmiotów jest również banalnie proste. Zresztą jak na przygodówkę zestaw rzeczy, jakie znajdujemy w czasie prowadzenia śledztwa jest doprawdy niewielki, więc nie ma obawy, nie pogubicie się.



Grafika "Post Mortem" jest prawie idealna. Mamy tu panoramiczne widoki, które można oglądać w pełnych 360 stopniach oraz szczegółowe i realistyczne środowisko 3D. Wszystkie wnętrza wykonano z wielką troską o detale. Mieszkania, restauracje, hotel, komisariat, mieszkania wyglądają cudnie. Graficy napracowali się nad wyglądem lokacji nadając im bardzo realistyczny wygląd. W wielu miejscach kolorystyka i sporo półcieni nadaje im niepowtarzalnego klimatu. Jednak coś, co powinno zachwycić każdego to przerywniki filmowe i wspomniane wyżej intro. Wszystkie filmy wykonano na enginie gry i muszę przyznać, że wyglądają bardzo okazale, tym bardziej, że skomponowano do nich naprawdę dobrą muzykę. Dodają grze bardzo wiele dynamiki i nastrojowych momentów. Często robi się bardzo strasznie.

Do pełni szczęścia i zadowolenia zabrakło mi mimiki twarzy rozmówców - tutaj ograniczono się jedynie do ruchu warg. Nie zdziwcie się też, gdy po wejściu do knajpy zobaczycie nieruchome makiety gości. Tylko osoby istotne dla akcji gry są aktywne i ruchome. Tak sobie myślę, że to raczej nie jest niedoróbka, a ułatwienie życia graczom. Dzięki temu od razu wiadomo, kogo można zagadnąć.



O dźwięku można powiedzieć tyle, że jest dobrze przygotowany. Oczywiście wyłączając dubbingi przy użyciu powtórzonego lektora. Na szczególna pochwałę zasługuje muzyka umieszczona w intro do gry oraz w przerywnikach filmowych. Jest naprawdę znakomita.



"Post Mortem" gwarantuje przeżycie znakomitej, choć także wstrząsającej przygody. Twórcy gry przyznają się, że starali się wzorować na najlepszych thrillerach i utrzymać ich styl. W moim odczuciu udało się to na 100%, a drobne niedoróbki mogą spokojnie pójść w zapomnienie. Gra ma wszystko, co potrzebne - niebanalną fabułę, ciekawe zagadki, nastrój z dreszczykiem emocji i dobrą grafikę. Sądzę, że Post Mortem przypadnie do gustu każdemu fanowi gatunku.



Gra Post Mortem została wydana w dwóch wersjach:

  • standardowa 79,90 złotych

  • specjalna, limitowana edycja kolekcjonerska (99,90 złotych), w której dodatkowo znajdziemy kompletny poradnik do gry w formacie PDF, koszulkę oraz duży plakat.



    Hitman

  • INTERIA.PL
    Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | post
    Reklama
    Reklama
    Reklama
    Reklama