Nibiru: Wysłannik Bogów

Producent: Unknown Identity Wydawca: DreamCatcher Dystrybutor PL: OniGames Rodzaj gry: przygodowa Data wydania: 15 grudzień 2005 Wymagania sprzętowe: Windows 98/2000/ME/XP, DirectX 9.0, Pentium III 800MHz lub lepszy, 128 MB RAM, CD-ROM/DVD-ROM, karta graficzna z 32 MB RAM, 2,5 GB wolnego miejsca na dysku
Cena detaliczna: 19,90 PLN Ocena: 7.5/10

Od dłuższego czasu nie miałem okazji zagrać w dobrą przygodówkę. Jednak za sprawą firmy DreamCatcher, specjalizującej się w wydawaniu gier przygodowych, nadarza się możność do przypomnienia sobie starych dziejów. Po dziś dzień bardzo miło wspominam obie części "Syberii", "The Longest Journey" czy "Fahrenheit". Ogólnie to jestem wielbicielem przygodówek w starym stylu i często zdarza mi się, że z braku laku zagrywam się w starsze pozycje z tego gatunku. Firma DreamCatcher znana jest z produkcji m.in. serii "Atalntis", "Kryształowego Klucza" czy "The Messenger". Prawdę powiedziawszy każda z tych gier była zasadniczo inna i kiedy seria "Atlantis" jest klasą samą w sobie, tak "Kryształowy Klucz" okazał się być kompletnym niewypałem. Wobec tej jakościowej dysproporcji pomiędzy grami sygnowanymi znakiem DC nie miałem pojęcia, czego możemy spodziewać się po "Nibiru: Wysłannik Bogów".

Dopiero kilka godzin po pierwszym uruchomieniu przejrzałem na oczy. Zanim przejdziemy do sedna pragnę zauważyć, że polska premiera nastąpiła kilka miesięcy po premierze światowej. Powodem tego był fakt, iż przez długi czas "Nibiru: Wysłannik Bogów" nie znajdował uznania w oczach polskich dystrybutorów i w ogóle nie zanosiło się na wydanie tej gry w naszym kraju. Ostatecznie firma OniGames zdecydowała się na wydanie kinowe gry po bardzo przystępnej cenie.

W grach tego typu jednym z najważniejszych elementów jest fabuła. W "Nibiru: Wysłannik Bogów" przedstawia się ona mniej więcej w ten sposób, że podczas budowy autostrady w Pradze odkryto tajemniczy tunel. Nie trzeba było długo czekać na szersze zainteresowanie się mediów tą sprawą i gdy o tunelu stało się głośno, zjawiskiem tym zaciekawił się niejaki profesor Wild - z wykształcenia archeolog. Wysyła on głównego bohatera gry, Martina Holana (w jego postać przyjdzie nam się wcielić), do Czech, aby sprawdził dokąd ten tunel prowadzi. Holan na co dzień studiuje archeologię i jest spokrewniony z profesorem, więc jest to dlań niebywała okazja do przeżycia ciekawej przygody. Fabuła jest dość oryginalna, ale jak na mój gust, to zbyt dużo w niej zawiłości, ponieważ do tego wszystkiego dochodzi jeszcze sprawa nazistowskich Niemiec oraz prób uzyskania przez nich dostępu do niezwykłej mocy, dostępnej jedynie Obcym (to właśnie będziemy starali się wyjaśnić).

Akcja gry nie będzie ograniczać się li tylko do obszaru Republiki Czeskiej, ale przeniesie nas też do Francji oraz Meksyku. Zwiedzając każde z tych państw grało mi się inaczej, co świadczy o tym, że producenci postawili na duże zróżnicowanie klimatyczne przygód. Następnym istotnym czynnikiem przygodówek są zagadki. W "Nibiru: Wysłannik Bogów" łamigłówek jest pod dostatkiem, a co lepsze - ich poziom skomplikowania nie czyni je ani nazbyt trudnymi, ani zbyt łatwymi. Ogólnie rzecz biorąc poziom trudności został odpowiednio dopasowany. Czasami aby dojść do rozwiązania, będziemy musieli wrócić się myślami do przeszłości albo pobudzić swoją spostrzegawczość.

Po grze poruszamy się klasycznym systemem "point and click", a wszystko jawi nam się w postaci dwuwymiarowych teł. Co najmniej dziwna jest obsługa inwentarza. Chodzi mi dokładnie o to, że pewne rzeczy można łączyć ze sobą tylko w określonych okolicznościach, a nie w dowolnym momencie. Fakt ten nieco utrudnia zabawę i powoduje marnotrawienie dużej ilości czasu, no ale po pewnym czasie można do tego przywyknąć.

Oprawa graficzna wykonana została dosyć nieźle. Tła są ładne dla oka, emanują specyficznym klimatem i wszystko byłoby bardzo fajnie, gdyby nie animacje. Zrobione zostały niedbale do tego stopnia, że postacie poruszają się bardzo sztucznie, nienaturalnie. Razi to w oczy, ale można na to jeszcze przymknąć powiekę. W grze pojawiają się też wstawki filmowe, ale jest ich tak mało, że ciężko podjąć względem nich ocenę. Oprawa audio z kolei jest uboga. O ile dźwięków podchodzących z otoczenia nie zabraknie, tak muzyka występuje tylko w szczególnych dla rozwoju gry przypadkach.

Lokalizację przeprowadzoną przez firmę OniGames można uznać za wykonaną solidnie. Jak wspominałem wcześniej, przetłumaczeniu uległy jedynie napisy i choć jest ich tutaj dosyć sporo, to nie znalazłem żadnych błędów w przekładzie.

Podsumowując, "Nibiru: Wysłannik Bogów" trzeba zaznaczyć, że jest to dobrze przygotowana gra komputerowa. Na pewno wielbiciele tego gatunku gier nie powinni się dłużej zastanawiać nad jej zakupem, inni zaś też powinni znaleźć tutaj coś dla siebie. Rozwiązywanie zagadek przynosi dużo radości, a czas spędzony przy grze upływa miło. I co najważniejsze - to wszystko za niespełna 20 złotych.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | wysłannik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy