Marketingowa wojna konsoli

Rozpoczęła się wojna na całego. Trzej rywalizujący ze sobą producenci konsoli nowej generacji walczą ze sobą już nie tylko w kwestiach mocy obliczeniowych, wyposażenia swoich urządzeń czy liczby dostępnych w czasie premiery gier.

Walka toczy się też na polu marketingowym, a ostatnio głos w sprawie konkurencji zabrali szefowie konkurencyjnych firm, wypowiadając się o przeciwnikach w mniej lub bardziej pochlebny sposób, albo po prostu obrzucając ich przysłowiowym "błotem".

Ken Kutaragi, który zaprezentował światowej prasie PlayStation 3 w Los Angeles, powiedział o konkurencyjnej konstrukcji firmy Microsoft, że nie uda się jej zagrozić pozycji lidera Sony na rynku konsoli domowych. W odniesieniu do wyników sprzedaży Xboxa, który w USA przewyższył ostatnio te osiągane przez PlayStation 2, Kutaragi powiedział: "Pokonanie nas na krótka chwilę jest jak przypadkowe zwycięstwo z mistrzem karate, a Microsoft wciąż nie ma czarnego pasa". Robbie Bach z Microsoftu powiedział, że konkurencyjne prezentacje Sony i Nintendo nie były dla niego zaskoczeniem, stwierdzając, iż możliwości techniczne PlayStation 3 są porównywalne do tych, jaki posiada Xbox 360. Bach zadeklarował, że Microsoft stanie się liderem rynku, dzięki swojej konsoli następnej generacji. Szef Nintendo, Satoru Iwata, podważał marketingowe wysiłki Sony i Microsoftu, mówiąc, że koncentracja pracy na mocy obliczeniowej procesora oraz obrazie HD spowoduje wywindowanie kosztów produkcji. Kolejny raz Iwata powiedział, że celem konsoli Revolution będzie przyciągnięcie osób, które dotychczas nie interesowały się tą formą rozrywki. Japońska firma chce to osiągnąć poprzez tworzenie gier, które różnią się od aktualnego repertuaru, pokazując jako przykład grę "Nintendogs". "Nie chcemy sprzedawać nowych TV albo przejmować kontroli nad waszymi pokojami" - dodał Iwata. Kutaragi (Sony) wraz z Bachem (Microsoft) wymienili zgryźliwe uwagi na temat specyfikacji swoich maszyn. Bach twierdził, że umożliwienie kontrolowania przez PS3 siedmiu graczy w jednej konsoli oraz podwójne wyjście HDTV to zbyt duży krok naprzód, a użycie dysków Blu-Ray jest dużym ryzykiem. Kutaragi z kolei zauważył, że wykorzystanie dysków Blu-Ray jest próbą rozruchu sprzedaży urządzeń kompatybilnych z Blu-Ray, w podobny sposób, jak w 2000 roku PS2 uczyniło to z rynkiem DVD.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: blu-ray | Microsoft | Sony | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy