Marc Ecko vs. australijska cenzura

Produkcja "Getting Up: Contents Under Pressure" niedawno trafiła do sprzedaży w Ameryce Północnej i Europie.

Kontrowersyjna gra miała również doczekać się wydania na kontynencie australijskim - tak się jednak nie stanie, gdyż tamtejsze władze w ostatniej chwili zabroniły rozpowszechniania tytułu. Autor gry postanowił jasno wyrazić swoją opinię odnośnie całej sytuacji.

Ta przygodowa gra akcji, inspirowana kulturą graffiti, została stworzona w oparciu o pomysł Marca Ecko, znanego zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych projektanta mody i byłego artystę z dziedziny nielegalnej sztuki malowania farbą w sprayu po ścianach. Wydawcy od miesięcy byli w konflikcie z amerykańskimi władzami. Teraz do starć doszło na zupełnie innym froncie.

Australijski Urząd Klasyfikacyjny Zawartości Filmów i Literatury wydał rozporządzenie, zgodnie z którym na terenie tego kraju nie można rozprowadzać, wypożyczać i sprowadzać gry ze studia The Collective i wytwórni Atari. Zdaniem rządowych specjalistów, tytuł stara się promować sztukę grafitti, która jest uznawana w Australii za przestępstwo.

Na łamach Sydney Morning Herald pojawił się komentarz samego Ecko: "Jestem całkowicie zawiedziony faktem, że australijskie władze postanowiły zakazać mojej gry wideo, wydając opinię opartą wyłącznie na przekonaniu, iż w jakiś sposób będzie promować przestępcze graffiti. Przeciwnie, spierałbym się, że wirtualne tagi grafitti nikomu nie robią krzywdy w rzeczywistym świecie".

"Zwalanie winy na gry za wszystko, co idzie nie tak w naszych domach, szkołach i na naszych ulicach. Jest to znacznie prostsze do zrobienia niż odkrycie, jak naprawić systematyczne problemy związane z naszą kulturą. Jeśli dzieci chcą nauczyć się jak pisać po ścianie, to same odkryją na to sposób. W gruncie rzeczy robiły to już w czasach prehistorycznych" - dodaje artysta.

Ecko twierdzi, że "Getting Up" to gra o tym, jak spojrzeć dalej i uświadomić sobie, że czasami jest więcej do przekazania. To fikcyjna historia o dzieleniu się w futurystycznym mieście, gdzie wolność słowa została zniesiona przez skorumpowane władze i o tym, jak jeden młody mężczyzna jest w stanie zmienić ten świat, biorąc do ręki sprzęt do mazania zamiast broni.

"Musisz poszukać nieco głębiej i otworzyć swój umysł na dwa artystyczne przekazy - gry i graffiti - w przeciwnym wypadku możesz tego w pełni nie zrozumieć i należycie docenić" - podsumowuje swoje dzieło Ecko.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cenzura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama