Left 4 Dead zastąpi Counter-Strike'a?

Valve jest w pełni przekonane o sukcesie nadchodzącej strzelanki FPS studia deweloperskiego Turtle Rock, słynnego z serii "Counter-Strike". Przedstawiciele firmy odpowiedzialnej za dystrybucję "Left 4 Dead" podali w związku ze sprawą odważne oświadczenie.

Zapowiedziana pod koniec minionego roku gra nie wzburzyła większego zainteresowania fanów kultowej produkcji nastawionej na drużynowe potyczki w trybie multiplayer. Ten stan ma się zmienić - twierdzą twórcy w wywiadzie dla Eurogamer.net.

Erik Johnson i Doug Lombardi, producenci z Valve ("Half-Life 2"), w rozmowie z brytyjskim serwisem stwierdzili, że po premierze "Left 4 Dead" fani "Counter-Strike" raczej zapomną o swojej ulubionej od lat pozycji.

"Kiedy myślimy o 'Left 4 Dead' myślimy o tym jak o następnym 'Counter-Strike'. 'Counter-Strike' wciąż jest dość popularne i myślimy, że załatamy tworzącą się dziurę. Nie sądzimy, że będzie to tytuł trudny do sprzedania" - stwierdził Johnson.

"Może to będzie nieco inna oprawa i więcej kooperacji, a nie zwykłego multiplayera, ale jeśli chodzi o zaangażowanie ludzi do tego, to czuję, iż to zdecydowanie lepsze przeżycie. Nie mówię jednak, iż ludzie wyrzucą całkowicie 'Counter-Strike' i zaczną grać tylko w 'Left 4 Dead'" - dodaje.

Lombardi rozwija zaś wypowiedź kolegi: "To nieco inne, w pewnym stopniu to jak porównanie piłki nożnej do koszykówki. To jednak brutalna i nieskruszona w kwestii rozgrywki gra, tak samo jak było w przypadku 'Counter-Strike'. 'Counter-Strike' nie przeprasza za fakt, że był po prostu grą, nie próbował się przebrać w seksowny komercyjny produkt. Był twardy".

W "Left 4 Dead" gracze wcielą się w członków mniejszych zespołów składających się z żywych postaci lub martwych istot, które zostały zarażone wirusem zamieniającym trupy w chodzące maszyny do zabijania. Lokacje, które odwiedzimy, będą znajdować się w regionach miejskich i wiejskich oraz bazować na realiach współczesnej Ameryki Północnej.

Nastawiona na kooperację zabawa w "Left 4 Dead" będzie możliwa również w trybie dla pojedynczego gracza. Booth zapewnił, że tzw. samotnicy będą bardzo zżyci ze sterowanymi przez sztuczną inteligencję osobistościami zarówno walczącymi o przetrwanie, jak i zarażonymi. Ponadto ci pierwsi podczas zabaw dla wielu graczy jednocześnie nie będą w żaden sposób uprzywilejowani - starcia z zombie będą wymagające.

Do naszej dyspozycji znajdą się takie bronie, jak pistolety, strzelby, shotguny, bomby domowej roboty i koktajle Mołotowa. Z czasem po premierze twórcy będą udostępniać kolejne śmiercionośne przedmioty przez system dystrybucji elektronicznej Steam.

Premiera gry na PC nastąpi w pierwszej połowie roku, edycja dla Xboxa 360 powinna być dostępna zimą.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rock | studia | Valve
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy