Interplay pozywa

Nie poszło o prawa autorskie, ani inne tego typu przyczyny, a jedynie o bardzo prozaiczną sprawę, czyli pieniądze. Chociaż z drugiej strony kwota jest niebagatelna, a należy wspomnieć, że była to jedynie zaliczka. BattleBorne Entertainment to firma, o której zrobiło się bardzo głośno gdy okazało się, że zatrudniono w niej Erica DeMilta - człowieka, który miał bardzo duży wpływ na powstanie "Fallouta 2".



O co poszło? Tak jak napisaliśmy wyżej o pieniądze, a dokładnie o 250 tys. dolarów zaliczki, jaką Interplay przelał na konto BattleBorne Entertainment w zamian za rozpoczęcie prac nad "Airborne". Trzy miesiące później BattleBorne wystosował do Interplay grzeczne pismo, w którym anuluje kontrakt. W jakiś czas później podpisał nowy kontrakt z Acclaim Entertainment, ale zapomniano o małym detalu w postaci 250 tys. "zielonych", które leżały sobie spokojnie na koncie.

Reklama



Ponieważ nikt nie wspominał o zwrocie tej kwoty, Interplay postanowił rozwiązać sprawę na drodze sądowej. W pozwie żąda wpłaconej zaliczki i 10% odsetek naliczonych wstecz, czyli od dnia zawarcia kontraktu, co miało miejsce 6 czerwca 2003. Jak się domyślacie wychodzi z tego niezła sumka.



Poza tym, koncern chce odzyskać prawa do gry "Airborne", która zdążyła już zmienić nazwę na Combat Elite: WWII Paratroopers. BattleBorne Entertainment unika tematu jak ognia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prawa autorskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy