IGDA bierze seks w grach na serio

Międzynarodowe Stowarzyszenie Twórców Gier (IDGA) poinformowało, że problem seksu w grach musi zostać przedyskutowany.

Wszystko to za sprawą ostatniej afery związanej z modyfikacją "Hot Coffee" do gry "Grand Theft Auto: San Andreas", która odblokowywała zawarte w grze sceny pornograficzne. Pojawienie się kontrowersyjnego dodatku wywołało falę krytyki, a problem seksu w grach stał się jednym z głównych tematów w minionym roku.

Niezależna organizacja IGDA, która często zabiera głos w sprawach związanych z produkcją gier, poinformowała, że utworzyła specjalny panel dyskusyjny związany z mieszaniem seksu z grami, który ma "reprezentować twórców gier w sprawach i problemach związanych z zawartością seksualną w grach wideo".

Dyskusje prowadzić będzie Brenda Brathwaite - główna projektantka gry "Playboy: The Mansion". "Naszym celem jest zachęcanie do odpowiedzialnego tworzenia gier" - stwierdziła Brenda Brathwaite. Na stronie internetowej panelu można przeczytać, że nowo założona grupa dyskusyjna "uznaje seks i seksualność za naturalną, zdrową i pozytywną siłę w naszym życiu i grach, które robimy".

Zapowiedziano już, że trudny do dyskusji temat pojawi się też na konferencjach organizacji IGDA. "Seksualna zawartość w grach to nowy fenomen. Ostatnie wydarzenia nasiliły uwagę na ten temat, wymuszając na twórcach gier połączenie się w tych kwestiach" - twierdzi Jason Della Rocca, dyrektor IGDA.

Jak podaje strona internetowa panelu dyskusyjnego, twórcy mają prawo do pracowania wspólnie nad kształtowaniem gier wolnych od cenzury i regulacji, rodzice muszą wiedzieć o zawartości gier i umieć ją kontrolować, a twórcy muszą wiedzieć, że zawartość gry odpowiada jej ocenie i opisowi.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stowarzyszenie | seks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy