GTA: Vice City do sądu!
Działacze z odległego Haiti, należący do różnych frakcji i ugrupowań, łączą się w proteście przeciwko firmie Rockstar Games, a dokładniej przeciw grze "Grand Theft Auto: Vice City". Według nich "propaguje ona zabijanie Haitańczyków jako rozrywkę". Co więcej, protestujący stają również w obronie innych "prześladowanych" przez grę.
Działacze z odległego Haiti, należący do różnych frakcji i ugrupowań, łączą się w proteście przeciwko firmie Rockstar Games, a dokładniej przeciw grze "Grand Theft Auto: Vice City".
Według nich "propaguje ona zabijanie Haitańczyków jako rozrywkę". Co więcej, protestujący stają również w obronie innych "prześladowanych" przez grę.
Twierdzą oni, podobnie jak jedna z amerykańskich stacji radiowych, że "Grand Theft Auto: Vice City" to "brzydka gra krzywiąca psychikę dzieci i grających w nią ludzi". Ponadto oskarżają oni zarząd firmy Rockstar o robienie pieniędzy na rasistowskich ciągotkach mniej dojrzałej i niewykształconej części społeczeństwa.
W "GTA: VC" niektóre misje dotyczą eksterminacji poszczególnych grup etnicznych, w tym nieszczęsnych Haitańczyków, którzy najwyraźniej bardzo wzięli sobie całą sprawę do serca. Jednak temat przemocy w grach to bardziej złożona sprawa. Czy ktoś oskarża twórców filmowej serii "Rambo" o propagowanie przemocy? Albo producentów filmu "Pluton" o zapędy rasistowskie względem Wietnamczyków?
Przypomnijmy, że jakiś czas temu w USA dwóch nastolatków zastrzeliło na autostradzie człowieka, tłumacząc się tym, że na ich poczynania wpłynęła postawa bohatera z "GTA: Vice City". Rodzina zamordowanego żąda od Take 2 Interactive 100 mln dolarów zadośćuczynienia. I już wiadomo, o co chodzi "pokrzywdzonym" Haitańczykom...