Gry winne strzelaninie w Montrealu?

Amerykańska prasa szybko znalazła podstawy, by sądzić, iż 25-letni Kimveer Gill zastrzelił jedną osobę i ranił 19 innych w budynku Dawson College za sprawą wcześniejszej fascynacji grami komputerowymi.

Zastrzelony przez policję na łamach swojego pamiętnika internetowego VampireFreaks.com wspominał m.in. o takich grach, jak "Postal 2" i "Super Columbine Massacre RPG!".

Wydarzenie, które miało miejsce w ubiegłą środę, przez kilka ostatnich dni obiegło prasę. W wielu artykułach media, takie jak Toronto Sun i Calgary Sun, za tragedię obwiniają gry. Na stronie internetowej strzelca możemy znaleźć m.in. jego zdjęcia, do których pozuje z karabinem i nożem łowieckim. Pośród wielu wypowiedzi autora pamiętnika czytamy też słowa: "Życie jest jak gra - kiedyś musisz zginąć".

Przywołuje to na myśl wypowiedź "Życie jest jak gra - czasem ktoś musi zginąć" autorstwa Devina Moore'a, skazanego na śmierć przed rokiem za zabójstwo trzech policjantów fana "Grand Theft Auto".

Dziennik The National Post poprosił o skomentowanie zarzutów pod adresem gier ich twórców. Vince Desi, szef studia Running With Scissors odpowiedzialnego za "Postal 2", powiedział: "Ludzie muszą się nauczyć, że istnieje różnica pomiędzy rozrywką i jej powtarzaniem w rzeczywistości. Wiem, że ludzie powiedzą: 'to wina brutalnych gier', ale miliony ludzi grają w takie gry na całym świecie. Dobra wiadomość jest taka, iż z rzadka tylko jedna lub dwie osoby tak szaleją".

Danny Ledonne, autor dostępnej bezpłatnie w internecie gry "Super Columbine Massacre RPG!", dodaje: "Ludzie często popadają w obsesję i tracą wyczucie w swoim moralnym kompasie za sprawą muzyki, książek, filmów i gier. Strzelaniny w szkołach miały jednak miejsce jeszcze przed masakrą w Columbine i będą zdarzać się w przyszłości. Nie sądzę, aby przypominanie o mojej grze w przypadku każdego takiego zdarzenia powstrzymało ich rozwój".

Do dyskusji włączył się też Jack Thompson, amerykański polityk i prawnik, dzięki którego staraniom stracono Devina Moore'a. W jego otwartym liście czytamy: "Masakra w Montrealu to po prostu najnowsza tragedia w postaci zabijania na masową skalę powiązana z brutalnymi symulatorami morderstw w wirtualnej rzeczywistości. Najgorsze jednak dopiero ma nadejść. Take-Two Interactive Software (wydawca m.in. 'Grand Theft Auto' - przyp. red.) 17 października ma zamiar wydać grę 'Bully', która w każdym tego słowa znaczeniu jest symulatorem w stylu Columbine".

Na domiar złego w ubiegłym tygodniu amerykańska organizacja Entertainment Software Ratings Board wydała opinię o ograniczeniu wiekowym dla budzącej od ponad roku kontrowersje gry "Bully". Nota, podobnie jak w Australii, jest niższa niż się spodziewano. Produkcja, w której wcielimy się w szkolnego zbira, będzie przeznaczona W Ameryce Północnej dla osób od lat 13.

Ponadto Montreal to jedno z najważniejszych miast dla wydawców gier. Swoje oddziały posiadają tam takie firmy, jak Electronic Arts, Ubisoft, Strategy First oraz Lighthouse Interactive.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: college | Prasa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy