Google zatrudnia kolejną legendę

Najnowszym "nabytkiem" Google został Vinton Cerf - jeden z pionierów internetu. U nowego pracodawcy zajmie się rozwojem produktów uzupełniających funkcjonalność najpopularniejszej wyszukiwarki świata.

W latach 70. Cerf pracował na Uniwersytecie Stanford nad rozwojem protokołu TCP/IP, stanowiącym podstawę funkcjonowania światowej sieci komputerowej. Informując o przyjęciu nowego pracownika dyrektor generalny Google, Eric Schmidt - który z Cerfem przyjaźni się od 20 lat - nazwał go "jednym z najważniejszych współcześnie żyjących". Dlatego nazwa stanowiska Cerfa w Google będzie adekwatna do jego osiągnięć. Ten tytuł to "główny ewangelista internetu".

"To, czego dokonałem w przeszłości, nie ma znaczenia dla mojej pracy w Google" - powiedział skromnie Cerf, komentując informację o nowym zatrudnieniu. "W Google liczy się to, co robisz dzisiaj i co chcesz zrobić jutro. Według takich kategorii będę oceniany".

Przechodząc do Google, 62-letni Cerf porzuca stanowisko w firmie MCI, przejmowanej obecnie przez Verizon Communications. Wysokość pensji "legendy" w Google nie została ujawniona. Wiadomo za to, że Cerf będzie pracował poza główną siedzibą firmy, by nie musieć zmieniać miejsca zamieszkania. Pozostanie też prezesem zarządu organizacji ICANN i stałym współpracownikiem NASA.

Zatrudnienie Cerfa to kolejny przejaw taktyki Google, które konsekwentnie stawia na największe "mózgi" branży i kaptuje kolejne wielkie nazwiska, wywołując nerwowe reakcje konkurencji. W ciągu minionych dwóch lat lista płac firmy wydłużyła się blisko czterokrotnie. Obecnie znajduje się na niej 4,2 tys. nazwisk.

(INTERIA.PL/4D)

Reklama
Rebis
Dowiedz się więcej na temat: Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy