Gdzie się podziała fabuła?

Opowiadanie historii w grach zeszło na dalszy plan - stwierdza Ron Gilbert, ujawniając na łamach serwisu Gamasutra pierwsze wieści związane ze swoją nową produkcją. Twórca jednych z najbardziej znanych gier przygodowych zamierza pójść w kierunku gatunku RPG.

Takie tytuły, jak "Day of the Tentacle", "Full Throttle", "Loom", "Maniac Mansion", "Monkey Island" oraz "Sam & Max Hit the Road", za którymi stoi Gilbert, należą do najlepszych przygodówek, jakie kiedykolwiek powstały. Ich główny projektant przez ostatnich kilka lat milczy, stojąc na uboczu i obserwując, co się dzieje z branżą gier.

Podczas gdy inni zadają sobie pytanie "Gdzie się podziała innowacyjność?" - Gilbert już zna odpowiedź i zamierza stworzyć lekarstwo na nasze dolegliwości. Będzie nim oczywiście jego nowa gra "utrzymana stylu RPG oparta na bardzo mocnej fabule".

Ron Gilbert twierdzi, że głównym problemem współczesnych gier jest ich bezsens wynikający ze skupienia się twórców na pozbawionej wytłumaczenia akcji. Producenci jego zdaniem tworzą jedynie poszczególne misje i lokacje, podczas gdy fabuła często nijak ma się do całości.

Wydawcy zaś tracą potencjalne zarobki i dotychczasowych graczy, bo nie inwestują w małe, niskobudżetowe produkcje. Wielcy nawet nie chcą rozmawiać z twórcami, którzy mają świeże pomysły - stwierdza Gilbert wspominając o braku pewności, czy kiedykolwiek zdoła skończyć swoją nową produkcję.

Tajemniczy tytuł zaś będzie nastawiony na odkrywanie świata, rozwiązywanie zagadek, prowadzenie rozmów oraz prostych walk w stylu tych znanych z "Diablo". Nie wiadomo kiedy zostanie ujawniony w pełni.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy