Football Manager 2006

Producent: Sports Interactive
Wydawca: SEGA
Dystrybutor PL: CD Projekt
Rodzaj gry: menedżer piłkarski
Data wydania: 4 listopada 2005
Wymagania sprzętowe: Procesor 800 MHz, 128 MB RAM, CD-ROM 4x
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 8.5/10

Gdy na moim biurku wylądował nowy "Football Manager", uzmysłowiłem sobie, że czas płynie bardzo szybko. Pamiętam jak dziś dzień, w którym po raz pierwszy odpaliłem "FM 2005". Żeby było śmiesznej - nader regularnie grywam w niego do dnia dzisiejszego, mając za sobą któryś już sezon z kolei. I tak się oto przyzwyczaiłem do swojej drużyny, czysto fantastycznych zawodników (dzisiejsi kopacze już dawno są na emeryturze), a tutaj każą mi wrócić do teraźniejszości. Problem nie leży w tym, abym miał coś przeciwko temu, tylko tak na dobrą sprawę kompletnie nie mam pomysłu na urozmaicenie tekstu, bowiem jak pisać nowości o czymś, co wszyscy dobrze znają? Recenzja poprzedniej odsłony "FM-a", mojego autorstwa zresztą, była wyczerpująca niczym Sienkiewiczowska "Trylogia". Uzasadnione było to jednak tym, iż był to produkt na swój sposób nowy, bowiem powstały zaraz po rozwodzie firm Sports Interactive oraz Eidos. W przypadku "Football Manager 2006" rewolucji żadnych względem poprzedniczki nie ma, toteż i dzieło moje treściwie skromniej zapowiada się aniżeli poprzednie.

Aby wyobrazić sobie, z jak popularnym produktem mamy w tej chwili do czynienia, proszę wziąć pod rozwagę, że taki "FM" w dniu premiery na Wyspach Brytyjskich pobił tegoroczny rekord sprzedaży, zostawiając za sobą tytuły dużo bardziej oczekiwane w tym roku. Fakt ten świadczy o dwóch rzeczach. Pierwsza rzecz mówi o tym, że piłka nożna to dyscyplina niesłychanie popularna i dobra gra zrealizowana na jej podstawie zapewnia ogromne zyski. Z kolei podług drugiej rzeczy sądzić możemy, że seria "FM" obok "The Sims" jest najbardziej popularna na świecie, ponieważ nawet w kilka miesięcy po premierze znika z półek sklepowych niczym świeże bułeczki.

Tak z obowiązku przypomnę tym co nie wiedzą (są tacy w ogóle?!), że rozgrywka w "Football Manager" polega na tym, iż obejmujemy fotel menedżera w wybranym przez nas klubie. A tych do wyboru oddano nam całkiem sporo, mając na uwadze fakt, że autorzy zadbali o 50 lig oraz - uwaga! - 270 000 piłkarzy. Rzecz jasna w gronie tym nie zabraknie naszej rodzimej ligi, ale wbrew pozorom - spotkamy też bardziej egzotyczne piłkarsko ligi. Po wybraniu wymarzonego klubu, czas wziąć się do roboty i udowodnić, że nie na darmo płacą nam tak wysokie gaże. Na samym początku zalecam zapoznać się z warunkami stawianymi przez zarząd, bowiem od ich wykonania bądź nie wykonania zależeć będzie nasza posada w klubie. Następne kroki należałoby skierować na rynek transferowy w celu obaczenia aktualnej sytuacji na rynku oraz sprawdzenia kwoty przeznaczonej przez zarząd na transfery. Ostatecznie skierować się musimy do szatni w celu zapoznania się z zawodnikami oraz ich umiejętnościami. Po krótkim rekonesansie najlepiej byłoby umówić kilka meczów sparingowych oraz przygotować naszym podopiecznym odpowiedni trening. Następnie gdy przyjdziemy do meczu, trzeba ustalić skład oraz odpowiednią taktykę. Oczywiste jest to, że każdy przeciwnik preferuje inny styl gry, toteż i my musimy odpowiednio dostosować się do realiów. A grając tym samym schematem bez przerwy, możemy być pewni, że kolejny przeciwnik znajdzie złoty środek, aby spłatać nam figla. "Football Manager 2006" to także bogaty zestaw statystyk, który w przejrzysty sposób zobrazuje nam to, co dzieje się w naszej oraz pozostałych ligach. Czynności, które przyjdzie nam wykonywać w roli menedżera, jest o wiele więcej niż tutaj opisałem. Chciałem jednak w dużym skrócie przedstawić codzienne życie bohatera gry.

Teraz nadszedł czas, aby pomówić co nieco o nowinkach w nowej odsłonie. Przede wszystkim uaktualniono bazę zawodników, co powoduje, że mamy do czynienia ze w miarę świeżymi składami drużyn (poniewczasie zawsze można zabezpieczyć się uaktualnieniem). Przykładowo w Wiśle odczuwalny jest brak Żurawskiego i Frankowskiego, natomiast w Legii ciężko zapełnić lukę po Saganowskim. Ale jako menedżer właśnie z takimi problemami głównie będziesz musiał się zmagać. Ponadto duży nacisk położono w tej odsłonie na relacje między menedżerem a zawodnikami. Teraz nie tylko będzie możliwość pochwalenia bądź zganienia zawodnika po meczu, ale gdy zajdzie potrzeba - będziemy mogli uciąć sobie z danym zawodnikiem krótką pogawędkę w przerwie meczu. Być może pogawędka to za dużo powiedziane, ale najważniejsze jest to, że mamy wpływ na morale zawodników nie tylko poza boiskiem, ale także i na nim. Kolejną nowością jest możliwość szybkiego ustawiania taktyki. Polega to na tym, że w trakcie meczu - bez korzystania z pauzy - możemy wydać polecenia co do krycia, rodzaju podań etc. Nie raz taka opcja okaże się przydatna i pozwoli na szybsze ukończenie spotkania, tym niemniej gdy zechcemy dokonać zmiany personalnej, będziemy musieli skorzystać ze starego modelu dokonywania zamian w składzie. Zmieniono także opcje treningowe. Onegdaj treningi ustalało się co do dnia, a teraz decydujemy jedynie o natężeniu danego elementu piłkarskiego rzemiosła nad innym. Swoją drogą bardzo dobry pomysł, bowiem gros osób sprawy treningowe i tak pozostawiało swoim asystentom. Oprócz tego istnieje teraz możliwość podpisywania kontraktów z zarządem klubu. Wcześniej takiej opcji nie było i zespół trenowaliśmy do czasu wyczerpania się łaski prezesa. Dzięki tej nowince w przypadku dobrych wyników i końca kontraktu - klub będzie robił wszystko, abyśmy pozostali na stanowisku. Wtedy możemy - przykładowo - zażądać większych sum na transfery. To nie koniec nowości, ponieważ nareszcie zdecydowano się poświęcić więcej uwagi sędziom. Ich rola nie ogranicza się obecnie li tylko do figurowania imieniem i nazwiskiem w protokole meczowym, ale gromadzone są też informacje dotyczące ilości przyznawanych przez nich kartek itp.

Pomimo tego wszystkiego producenci nie ustrzegli się błędów, a co gorsze - także bugów z poprzedniej części. Przede wszystkim cieszy to, że zapobiegnięto hokejowym i często nierealnym wynikom. Ale niekiedy bardzo irytujące jest dokonywanie transferów, szczególnie w ligach, w których zespoły nie dysponują wielkimi budżetami. Ciężko mieć dobre odczucia w momencie, gdy za jakiegoś zawodnika oferuje się kilkakrotnie więcej lub mniej niż wynosi jego cena rynkowa. I takie oferty zdarzają się ni stąd ni zowąd. Błąd, którego doświadczyłem także i poprzednio, dotyczy tego, że czasami komputer myli strzelca bramki, przypisując autorstwo gola komuś innemu.

Interfejs gry pozostał w sumie niezmieniony i nic w tym dziwnego, bowiem w obecnym wyglądzie jest prosty w użyciu oraz szybko można go sobie przyswoić. Pod względem graficznym także nic nowego nie doświadczymy. Mecz ukazany jest z lotu ptaka, a zawodnicy odpowiadają kulkom w odpowiednich barwach klubowych, między którymi przemyka malutka piłeczka. Strona audio także pozostaje bez zmian. Muzyki nie ma, a dźwięki w czasie meczu robią podobne wrażenie co zawsze. Swoją drogą ciekawe, kiedy panowie z SI zdecydują się na wprowadzenie grafiki trójwymiarowej? Taki krok wydaje się być w niedalekiej przyszłości nieunikniony.

Za polskim wydaniem "FM-a" stoi firma CD Projekt. Większych zarzutów do ich pracy mieć nie można, poza tym, że czasami przydarzy się przeczytać newsa dwujęzykowego, po trochu z angielskiego i po trochu z polskiego. Rozumiem, że tekstu do tłumaczenia było sporo, ale takie kwiatki nie robią najlepszego wrażenia. Ogólnie jednak jestem zadowolony. Producenci niewątpliwie zdają sobie sprawę, że ich produkt aktualnie jest najlepszy na rynku menedżerów piłkarskich i prędko nic się tutaj nie zmieni. Mogą zatem spokojnie liczyć pieniądze i co roku wprowadzać do serii kilka nowalijek, które - fakt faktem - rewolucji w grze nie przeprowadzą. Kiedyś jednak przyjdzie chwila, że autorzy będą musieli postawić krok naprzód, a tymczasem cieszmy się tym co mamy, bowiem "Football Manager 2006" to produkt kompletny i aktualnie niedościgniony dla konkurencji.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | menedżer | wydawca | football
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy