Fable

Producent: Lionhead Studios

Wydawca: Microsoft

Dystrybutor PL: CD Projekt

Rodzaj gry: RPG / TPP

Data premiery: grudzień 2005

Wymagania sprzętowe: nieznane


Posiadacze komputerów PC na "Fable" czekają od dawna. Wydana na równi z "Halo" na Xboxa stała się jedną z kultowych gier na tę konsolę. Konwersja tej drugiej od kilkunastu miesięcy dostępna jest na komputery, "Fable" natomiast dopiero teraz jest produkowane. O tym, że dzieło Lionhead Studios mogło być dawno temu wydane na pecety nie ma sensu dyskutować - po prostu z jakichś względów zdecydowano się na to dopiero teraz. Czy gra sprzed lat ma szansę rywalizować z nadchodzącymi kandydatami na megahity? Microsoft jest pewny, że w przypadku "Fable" to inni producenci powinni sobie zadać pytanie, czy dadzą radę dorównać jego produkcji. Czas pokaże!

Reklama



Zdecydowanie jest na co czekać. W "Fable" przedstawiono opowieść bohatera od lat jego dzieciństwa aż po starość. Każda decyzja i czyn, którego się dopuścimy, wpłynie na nasz los i na otaczający gracza świat. Nie ma ograniczeń - chcesz być łajdakiem? Proszę bardzo. Chcesz być męski i cnotliwy? Droga wolna. Chcesz rozkochiwać w sobie niewiasty, żenić się z nimi, a potem porzucać? Jak najbardziej droga ku temu stoi otworem. Cokolwiek zrobisz świat gry na to zareaguje, a Ty odczujesz konsekwencje danej akcji na własnej skórze. Podążając śladami głównej fabuły napotkasz mnóstwo wątków pobocznych, które pozwolą ci ostatecznie określić naturę twojego bohatera. Co więcej, "Fable: The Lost Chapters" uzupełnia wersję konsolową o nowe możliwości rozwoju, opcje i przygody. Tyle bełkotu na podstawie oficjalnych not prasowych, pora przejść do meritum gry.



Rozwój naszego bohater odbywać się będzie przez cały czas grania. Z początku będziemy musieli przebrnąć przez mniej lub bardziej infantylne lata młodzieńcze naszej postaci. Ma ona charakter samouczka i pozwoli zapoznać się z pierwszymi tajnikami gry. Kiedy już będziemy gotowi przejdziemy do czasów, gdy nasz młodociany heros przeobraża się w mężczyznę kończącego szkołę magów, do której trafił w wyniku straszliwej tragedii, jaka przed laty dotknęła jego wioskę. Dopiero w tym miejscu rozpoczyna się mroczna, poważna i właściwa część "Fable". Tutaj właśnie borykać się będziemy z zawiłościami wciągającego scenariusza gry. Zdobywając doświadczenie i punkty rozwijające nasze trzy podstawowe cechy możemy w odpowiedni sposób kształtować postać. Trzy podstawowe cechy pozwalają określić, jakimi umiejętnościami będzie się ona charakteryzować. I tak odpowiednio siła wpływa na walkę, celność na posługiwanie się łukami i innymi tego typu broniami, zaś wola pozwala rozwijać predyspozycje magiczne. Kiedy już podwyższymy poziom naszych głównych cech, pojawiają się nowe możliwości - nauka zdolności. Jest ich tak wiele, że stworzenie dwóch podobnych do siebie postaci jest praktycznie niemożliwe. Im dalej będziemy się zagłębiać w scenariuszu, tym nasza postać bardziej będzie ewoluować. A rozwój to nie tylko psyche, ale i fisis - to, co udoskonalono dla potrzeb "Grand Theft Auto: San Andreas", było już kilka lat temu w konsolowym "Fable". Nasz bohater nie wyleczy się z blizn, jakie zostaną mu po ranach odniesionych w pojedynkach i bitwach. Im więcej obrażeń otrzyma, tym bardziej oszpeci swoje ciało... co oczywiście wpłynie na odbiór naszej postaci u NPC. Wiadomo, że to, co dla jednych może oznaczać, że nasz wojownik przeżył wiele bitw, dla drugich może być jednoznaczne, iż w mieście pojawił się nowy oprych i zakapior.



Walka stanowi ważny element "Fable". Początkowe godziny zabawy wymuszą na graczach walkę bezpośrednią z użyciem wszelakiej maści broni białej. Nawet jeśli nauczymy się pierwszych ofensywnych zaklęć to ich jakość i celność pozostawi wiele do życzenia, więc póki nie opanujemy ich w stopniu nas satysfakcjonującym, będziemy musieli walczyć w bezpośrednim kontakcie z wrogiem. Lionhead Studios przygotowała w tym celu prawdziwą ucztę dla graczy - mnogość oponentów, jakość modeli i stopień zaawansowania ich tekstur będzie zachwycać. Bardzo szybko w ręce naszego herosa wpadnie broń strzelecka i pozna pierwsze zaklęcia. Wraz z biegiem rozgrywki potyczki staną się jeszcze bardziej emocjonujące i spektakularne. Sama walka daje sporo możliwości - pod tym kątem gra przypomina zwykłego hack'n'slasha, w którym wystarczy naciskać przycisk ataku, by nasza postać zadawała cios za ciosem. Tak też jest i tutaj, z tym wyjątkiem, że ciągłe zadawanie ciosów wyzwala w postaci możliwość zadania potężnego uderzenia, tudzież wykonanie specjalnego combosa. Jak już opanujemy czary, ędziemy mogli stosować jedne z dwóch typów ofensywnych zaklęć - jedne oddziałują tylko na wskazany cel, pozostałe na wszystko w okolicy wskazanego miejsca.



Świat gry to kolejna z mocnych stron "Fable". Został on nazwany Albionem i jest przeogromny, w dodatku wypełniony wioskami i miasteczkami, których mieszkańcy reagują na naszą postać oraz na jej reputację. W zależności od tego, jaka opina o nas panuje, będziemy mogli wykonywać różne czynności. Oprócz straszenia i wzbudzania strachu, tudzież niepohamowanej euforii wśród NPC, będziemy też mogli z nimi flirtować, romansować i... żenić się. Słowem - cokolwiek tylko sobie zapragniemy. Pole do popisu jest wielkie. Co prawda redaktorzy zachodnich mediów twierdzą, że scenariusz da się ukończyć w ciągu 15 godzin to z pewnością nie warto ślepo brnąć do przodu i spędzić w Albionie trochę więcej czasu. Inna sprawa, że nie wiadomo ile dodatkowe misje i wątki poboczne wprowadzone dla potrzeb PC zajmą nam czasu.
Czas, jaki posiadacze konsoli potrzebowali na ukończenie "Fable", daje jednak pewien obraz tego, ile zajmie ukończenie scenariusza. Tak naprawdę jeśli zapragniemy, możemy stać się chodzącą legendą i pomagać każdej napotkanej duszy. Drugą stroną medalu jest wzbudzanie lęku gorszego niż Sauron w Śródziemiu - nic nie stoi na przeszkodzie, aby udawać się z miasta do miasta tylko po to, aby wyrzynać w pień bogu ducha winnych mieszkańców. Co zrobisz? Wszystko zależy od Ciebie!



Być może dla części osób wspomniana wyżej liczba godzin jest minusem, dzięki któremu zaszufladkowali już tę grę do sterty innych, krótkich tytułów. Warto jednak nadmienić, że świat gry zmienia się z każdą naszą decyzją. "Fable" to nie "Baldur's Gate", w którym każda rozgrywka jest prawie taka sama - zmieniają się tylko charakterystyki naszych postaci i ich możliwości. Tutaj wszystko reaguje nawet na to, ilu wrogów zabiliśmy, ilu niewinnych NPC padło ofiarą naszych czynów, czy chociażby jak nasza postawa wpłynęła na bohaterów niezależnych. Teoria Efektu Motyla ma w przypadku tej gry jak najbardziej właściwe zastosowanie. Czy trzeba czegoś więcej? RPG, który rozwija zróżnicowaną rozgrywkę "Diablo 2"? Bardziej wciągającego i zakręconego fabularnie od sagi "Final Fantasy"? Peter Molyenux (twórca "Black & White") znów pokazał klasę. Konsolowcy do tej pory grają w "Fable". Pecetowcy zaczną na przełomie grudnia i stycznia 2006 roku.

Kokosz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | świat | wydawca | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama