F.E.A.R.

Producent: Monolith Productions
Wydawca: Sierra
Dystrybutor PL: CD Projekt
Rodzaj gry: FPS
Data wydania: 20 października 2005
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 3 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 256MB, 5 GB HDD, Windows 2000/XP
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 8/10

Na corocznych targach komputerowych E3 producenci przedstawiają graczom z całego świata produkty, które w niedalekiej przyszłości mają zamiar wypuścić na rynek gier komputerowych. W tym roku na największych światowych targach interaktywnej rozrywki można było obejrzeć wiele hitów, począwszy od "Quake'a 4", poprzez drugą część "Call of Duty", a na "F.E.A.R." kończąc. Przyznać trzeba, iż odwiedzający targi nie mieli powodów do narzekań, tym niemniej dużo istotniejsza informacja jest taka, że największą furorę w Los Angeles zrobił produkt Monolith Productions. Nic w tym dziwnego, bowiem każda zajawka na temat "F.E.A.R." wzbudzała rumieńce na wielu policzkach, w tym na moich. W końcu nadszedł czas premiery i moment na to, aby przetestować od kuchni ten wielce zapowiadany hit.

Fabuła gry na pozór wydaje się być banalna, ale wiadomo też, że pozory lubią mylić. Otóż zaczynamy grę w oddziale pod nazwą First Encounter Assault Recon (stąd tytuł gry pochodzący od pierwszych liter nazwy) i musimy zwalczyć pewnego delikwenta, co zowie się Paxton Fettel. Złoczyńca ten prowadził tajne badania poświęcone klonowaniu żołnierzy i w momencie totalnego opętania użył ich w niewłaściwej sprawie. Smaczku dodaje fakt, że w grze przejawia się postać tajemniczej dziewczynki, a na domiar złego główny bohater cierpi na amnezję i praktycznie nic nie wie o swojej przeszłości, doświadczając jedynie dziwnych wizji. Może to wydawać się wszystko dosyć chaotyczne, ale w trakcie gry poszczególne elementy komponują się ze sobą tworząc świetny klimat. Co więcej, nasz bohater posiada właściwości paranormalne, które niejednokrotnie uratują mu tyłek od cudzych kul. Jedną z takich umiejętności jest znany z innych gier i coraz bardziej ceniony przez producentów tryb "bullet time". W momencie dużego zagrożenia życia będzie można spowolnić czas niczym w "Max Payne" i wyjść obronną ręką z całej sytuacji.

Najbardziej w tej grze urzekły mnie niezwykle dynamiczna akcja oraz nad wyraz wysoka SI. Bardzo rzadko będą momenty na odpoczynek, a jeśli się takowe przytrafią, to będą to chwile mrożące krew w żyłach. "F.E.A.R." (z ang. strach) to bardzo dobrze zrealizowany thriller, który trzyma w napięciu od samego początku do końca. Wracając do wspomnianej dynamiki - przekonać się o jej sile można już na samym początku, kiedy to przyjdzie zmierzyć nam się z bardzo inteligentnymi przeciwnikami. Ostatnimi czasy miałem okazję zapoznać się z kilkoma przedstawicielami gatunku FPS, którzy prezentowali wysoki poziom, ale pod względem Sztucznej Inteligencji odbiegają znacznie względem "F.E.A.R.". Innymi słowy wrogowie w tej grze robią cuda na kiju, aby tylko uprzykrzyć nam życie - chowają się w cieniu, skaczą, umiejętnie zastawiają, wspinają. Przyczynia się to niewątpliwie do wysokiego poziomu realizmu, który wzmacniany jest także przez model obrażeń ciała. Został on podzielony na kilkanaście części, co powoduje, że trafienie przeciwnika w rękę skutecznie utrudnia mu oddawanie celnych strzałów, natomiast kula w łeb załatwia wszystko. Niby to standard na dzisiejsze czasy, ale warto o takich sprawach napomknąć.

Arsenał służący do eliminacji wroga wygląda całkiem pokaźnie, tym niemniej możemy mieć przy sobie co najwyżej dwie bronie, co jest rozwiązaniem - w moim odczuciu - na minus. Aczkolwiek racjonalnie rzecz ujmując nie widziałem jeszcze antyterrorysty uzbrojonego w stylu Sama Stone'a (bohatera z "Serious Sam"). Kolejną rzeczą, która niewątpliwie cieszy, jest poziom trudności. O ile na najłatwiejszym poziomie można popuścić wodzę fantazji, tak przy wyższych stopniach trudności musimy się liczyć z każdym nabojem w magazynku.

Rozczarowała mnie natomiast interakcja z otoczeniem. Co najmniej dziwny jest fakt, że część przedmiotów można przesuwać, natomiast pozostałych nie da się ruszyć za żadne skarby. Żeby przynajmniej różniły się one rozmiarami, ale nic z tego. Nie mniej irytujące są lokacje w grze. Gros z nich zostało wykonanych na przysłowiowe kopyto, co skutecznie potrafi przyprawić o nudności. Oczywiście pomieszczenia realistycznie wyglądają, ale ileż można oglądać w kółko takie same schematy?

Skoro napoczęliśmy mankamenty tego produktu, to wypadałoby wymienić największy z nich, a mianowicie chodzi o liniowość. "F.E.A.R." jest tak prosto skonstruowany, że - nie licząc dłuższego odstępu czasu - przechodzenie go dwukrotnie wydaje się być niemożliwe. W danym miejscu za każdym razem spotkają nas identyczne okoliczności, co powoduje, że gra ukończona raz obnaża się ze wszystkich rozwiązań i pomysłów. Bardzo wiele zapowiedzi mówiło o tym, że grafika w tym produkcie będzie jedyna w swoim rodzaju. Nie zaprzeczę, że jest wykonana z dużą dbałością o szczegóły i prezentuje sobą bardzo wysoki poziom, jednak do ideału trochę brakuje. Przede wszystkim większość lokacji jest do siebie bliźniaczo podobnych, a ponadto przez całą grę dominuje gama szarych kolorów. Niby współgra to z klimatem i okolicznościami gry, ale można było ten aspekt z pewnością urozmaicić. Co do strony muzycznej, to absolutnie nie mam nic do zarzucenia. Najważniejsze jest to, iż dźwięki skutecznie budują klimat i oddają realizm gry. Nie sądzę zatem, aby wymagana była lepsza rekomendacja.

Bardzo zawiedziony jestem wymaganiami sprzętowymi. Autorzy pod tym względem postawili graczom poprzeczkę tak wysoko, że ze świecą można szukać osoby, której PC zdołałby płynnie obsługiwać tę grę na najwyższych detalach. Aby cieszyć się przynajmniej dobrą jakością potrzeba naprawdę mocnej konfiguracji. Polskim wydaniem gry zajęła się firma CD Projekt. "F.E.A.R." w naszym kraju kosztuje dokładnie 99,90 złotych, a nasz dystrybutor pokusił się jedynie o lokalizację napisów. Cóż - na dłoni widać, iż polonizacja przebiegała "na kolanie", bowiem błędów w tłumaczeniu jest całkiem sporo. Tyle chociaż dobrego, że polskie wydanie gry nastąpiło jedynie dwa dni po premierze światowej.

Słowem zakończenia chciałbym stwierdzić kilka faktów. Przede wszystkim "F.E.A.R." to czołówka gatunku FPS, jednak najlepszą strzelanką wszech czasów gra ta z pewnością nie jest. Analizując jednak rynek gier komputerowych nietrudno zauważyć, że "F.E.A.R." to kandydat do miana gry 2005 roku, więc wypadałoby posiadać taki produkt na swojej półce.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca | dystrybutor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama