Extreme Party 4

Z notatnika MartineZa, 30 sierpnia, godzina 7:02

Lekkie podenerwowanie oraz ogólne spięcie atmosfery wypełnia wnętrze pożyczonego od ojca Forda Escorta - rocznik 1993/94 (mój prawie 20-letni F126p by tego nie wytrzymał). Jako MartineZ staram się trzymać nerwy na wodzy, choć droga, która mnie czeka w okolice Szymocic i Nędzy (majestatyczna nazwa dla miejscowości :)), wydaje się być podróżą w nieznane. Brak specjalistycznych wojskowych map, na których "odkreślono" tę mieścinę wzmaga we mnie niepewność chwili. Podjeżdżam po kompana, który ma mnie wspierać na Extreme Party 4 (Michała Kozę - SNAKEa), widzę jak wychodzi ze swego domku i zadaję kluczowe pytanie: "Rozumiem, że masz ze sobą maksimum 5 kg bagażu?". Owa uwaga była oparta na wrażeniach wizualnych, których to doświadczałem patrząc na jego sporych rozmiarów plecak. Odpowiedź padła po chwili głębszego przemyślenia: "Mam około 17 kg, gdyż wziąłem większy zapas ciepłych ciuchów i dużego kurczaka z rożna". Na te słowa bez chwili zawahania odrzekłem: "Nie zdajesz sobie sprawy, że te dodatkowe 12 kg zmniejsza nasze szanse na dotarcie na miejsce!?! A co w przypadku pościgu? Obawiam się, że moje amortyzatory nie wytrzymają takiego obciążenia! Mówiłem Ci wcześniej - nie więcej niż 5 kg i basta." Po tychże wyznaniach SNAKE odwrócił się na pięcie i pozostawił w swym miejscu zamieszkania "zbędne" ciuchy. Byliśmy gotowi do drogi. Wędrówka w okolice, gdzie znaki kierujące do Knurowa są już często widoczne nie przyprawiła najmniejszych problemów. Jednak kierując się dewizą "koniec języka za przewodnika", jakimś cudem przycumowaliśmy do Nędzy!

Reklama



30 sierpnia, godzina 8:46

Przekroczywszy progi "Ośrodka Wypoczynku Niedzielnego" i opłaciwszy bilety wstępu oraz wjazdowe za brykę, poczęliśmy badać teren. Wrota lokacji, którą mieliśmy oblegać okazały się jeszcze zamknięte. Nie minęły może dobrze 2 minuty, gdy naszym oczom ukazał się wehikuł samego Ściery. Po pośpiesznej wymianie uprzejmości, głowa PSX Extreme zorganizowała klucze do wymienionego wyżej strategicznego budynku, gdzie mieliśmy wybudować mega-stand INTERIA.PL do rozgrywek "Parszywej 13-stki" oraz wieczornej imprezy KARAOKE! Rozładowanie samochodu nie było wcale rzeczą łatwą, gdyż do wniesienia na pierwsze piętro czekały: dwie kolumny 500W, PowerMixer YAMAHY, telewizor 21', komputer, monitor 17', torba z Xbox-em, kolejna torba z okablowaniem oraz akcesoriami, stojaki aluminiowe pod kolumny głośnikowe, banner INTERIA.PL i inne... :) Wszystko to wytargałem ze swego domu, by zadowolić właśnie Was - moi drodzy gracze konsolowi. Zrobiłem to czysto bezinteresownie, dla zaspokojenia własnych ambicji, samorealizacji oraz przede wszystkim miłości do platform sprzętowych zwanych potocznie konsolami.



30 sierpnia, godzina 10:30

Ufff... już po wszystkim, co najgorsze. Mega-stand gotowy, nagłośnienie już rozgrzewa atmosferę a czytnik Xbox-a rozkręcił właśnie pierwszą płytkę DVD! Większość odwiedzających jest pod wrażeniem - no i przecież o to chodziło! Nawet rozkładający się nieopodal nas Gamera ze swoim "Colinem 04" pogratulował nam świetnego basu w "pakach".



Pierwsza godzina upłynęła wszystkim na beztroskim szpileniu, po czym postanowiliśmy rozegrać pierwszy turniej w Xbox-owego "TonyHawk 4". Bardzo żałuję, że nikt nie miał ze sobą kamery, gdyż z miłą chęcią odświeżyłbym sobie extremalne poczynania Starca, który notabene został niekwestionowanym mistrzem tego turnieju. Warto nadmienić, że człek ten przekroczył jako jedyny magiczną barierę 2 milionów punktów na pierwszym stage-u w czasie 120 sekund! Jako nagrodę otrzymał memorkę oraz obietnicę, że jego ksywa (lub nazwisko) zostanie opublikowane w magazynie PSX Extreme oraz w portalu INTERIA.PL w serwisie GRY-KONSOLE (przy okazji relacji z Extreme Party 4). Jeszcze raz Ci gorąco gratulujemy i mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w przyszłym roku! W zawodach "deskorolkowych" udział wzięło 28 osobników, w czym jedna przedstawicielka płci pięknej! Owa niewiasta figuruje w naszej bazie informacji jako SKULLA i co najciekawsze - zajęła 3. miejsce uzyskując wyśmienity wynik 691 911 punktów! Drugi na "pudle" stanął Gonzo wykręcając 1 091 701. Dokładny wynik punktowy, który dał prowadzenie Starcowi to: 2 055 882! Jeżeli jesteście zainteresowani precyzyjnymi wynikami, jakie osiągnęli wszyscy uczestnicy to zapraszamy do zerknięcia na margines, gdzie publikujemy nasze "robocze" tablice rankingowe w formie graficznej! Z nich dowiecie się dokładnie, kto brał udział w turniejach oraz jakie osiągnął pułapy punktowe lub czasowe - w zależności od konkurencji.



Po wykonaniu pamiątkowej fotki przyszedł czas na kolejne zawody, tym razem w "Burnout-a 2"! Zasady określały jasno, że decydować o zwycięstwie będzie najwyższy wynik punktowy osiągnięty w trybie "crash" na drugiej trasie - skrzyżowaniu! Chętnych było, co niemiara. Zgromadzenie kompletu 28 graczy do rozgrywki zajęło nam wyjątkowo mało czasu. Myślę, że owa nieprzewidywalność tej konkurencji przesądziła o jej sukcesie. Po godzinie zmagań w dążeniu do rozbicia jak największej ilości lśniących samochodów ukazał się nam pełen obraz rozpiętości punktowych. O godzinie 14:22 ogłosiliśmy następujących liderów: pierwsze miejsce za największy karambol - ROLEK (29 467 298 punktów), drugie miejsce - RAPTOR (26 669 656) i trzecie miejsce Szaman - 25 171 120. Wszystkim jeszcze raz gratulujemy - nawet "egzemplarzowi" Mario, za nietrafienie w żaden samochód na szatańsko ruchliwym skrzyżowaniu :) ! Za ten wyczyn Mario otrzymał od publiczności - 1 punkt za pogodę ducha. Zwycięzca wywalczył memorkę (do wyboru była jeszcze kolorystyka) oraz dobrze znane wszystkim zapewnienia :), o których już wspominaliśmy przy okazji wcześniejszego turnieju.



Po "Burnout-cie 2" chwyciliśmy się za pojedynki "splitowe" w "TimeSplitters 2"! Do ostrych i niezwykle emocjonujących pojedynków "fruwającym ołowiem" wystartowało 16 zawodników podzielonych w osiem grup. Do finału dotarli MENDREK oraz KSIM. Długi i zacięty bój o tytuł mistrza FPP na Extreme Party 4 musiał przynieść tylko jednego herosa - okazał się nim MENDREK! Scenariusz dotyczący wręczania nagród się powtórzył z tą jedną różnicą, że nie mieliśmy już możliwości wyboru koloru memorki, gdyż posiadana była ostatnią :) Czekamy na Ciebie MENDRKU mając nadzieję, że wzbogacisz przyszłoroczne rozgrywki FPP! O godzinie 16:40 przyszedł czas na kolejne wyzwania - tym razem w Xbox-ową edycję "V-RALLY 3". Jako, że pałam ogromną miłością do spalinowych maszyn pozwoliłem sobie stanąć w szranki z konsolowcami z całej Polski. Pomyślałem, że to dobry sprawdzian rajdowych umiejętności. Do przejechania wyznaczyłem 2. odcinek specjalny w Finlandii, gdyż z moich wcześniejszych obserwacji to dość szybki trakt. Każdy z chętnych do pokonania tej trasy miał tylko jedno podejście. Emocje sięgały zenitu, tym bardziej, że obowiązkowa była kamera "ze zderzaka", "maski" lub wnętrza! Każdy, kto chciałby ustawić obraz zza samochodu niestety musiałby obejść się smakiem i zrezygnować z turnieju. Na całe szczęście wszystkim te podstawowe warunki techniczne odpowiadały i przystąpiliśmy do bicia "czasówek"! Samochodem wybranym do tej konkurencji została maszyna temu Renault, model Clio z klasy "1.6 litra" osiągająca ponad 200 KM. Po ponad godzinie zmagań z dumą mogłem ogłosić się zwycięzcą (nagrody żadnej nie dostałem, gdyż wcześniejsze gadgety zostały już rozdysponowane :) Ale poczułem się w pełni zaspokojony satysfakcją z wygranej! Oto trzej najlepsi kierowcy rajdowi Extreme Party 4 i ich czasy: podium, kwiaty, szampan i wieniec laurowy - MartineZ (2:48.76), drugie miejsce - Starzec (2:49.56), trzecie miejsce - Majonez (2:56.90). Gratulacje dla Wszystkich - szybkich i wściekłych!



Po "V-RALLY 3" nadeszła pora na największy i najdłuższy bój - rywalizację boiskową w "ISS-a 2" (to jedyna znośna futbolowa pozycja dla Xbox-a!). Komplet zdecydowanych na wszystko wirtualnych piłkarzy liczył 16. osób. Tę ilość chętnych podzieliliśmy na 8 par i rozpoczęliśmy pucharowe potyczki! Im wyżej brnęliśmy w naszym rankingu "wygranych i porażek" tym bardziej walka stawała się wyrówna i elektryzująca! Warto nadmienić, że turniej "ISS-a 2" trwał aż 2,5 godziny! W tym czasie obejrzeliśmy 14 meczy (1 walkower) oraz 43 bramki! Jako ciekawostkę dodam, że poległem w półfinale (nawet nie spodziewałem się, że tak daleko dotrę :). Finałowy mecz zgromadził potężne rzesze widzów na pseudo trybunach (taborety i krzesełka je wybornie symulowały). Naprzeciw siebie w tym jakże ważnym meczu stanęli MAC oraz Maniak. Decydująca bramka (złota bramka!) padła dopiero w dogrywce... tym oto sposobem Maniak został ogłoszony masterem futbolowym czwartej edycji Extreme Party 4!



Na podwieczorek (przed gorąco wyczekiwanym KARAOKE!) pozostawiliśmy smakowity kąsek dla wszystkich wielbicieli mordobić. Tym przysmakiem wywołującym przyspieszone prace bicia serc był "Soul Calibur 2" - oczywiście dedykowany maszynie Microsoftu! Umieszczenie płyty w paszczy Xbox-a i uruchomienie efektownego intra, przy wsparciu muzycznym naszych "skromnych" 1000W nagłośnienia spowodowało, że wszyscy stanęli niczym wryci. Sam ledwo mogłem się ruszyć z miejsca po przeżuciu tak energetycznej strawy! Rekrutacja chętnych do zmierzenia się przy wykorzystaniu białych broni po raz kolejny przebiegła w atomowym tempie. Na wojowniczy los ruszyło 16. bogu dycha winnych konsolowych graczy :) W półfinałowych pojedynkach na śmierć i życie zobaczyliśmy dwie pary: Franca i Ścieju oraz Maniaka i KRISEH. Z lekkimi obrażeniami do finału dotarli Ścieju oraz KRISEH, z czego ten pierwszy pozostał przy życiu "na dłużej". Gratulujemy Ściejowi kunsztu władania tymi wyjątkowo wymagającymi broniami, a KRISEH-owi życzymy jeszcze większego szczęścia w przyszłym roku! Przy okazji proszę o kontakt człeka, który zostawił na naszym standzie grę "Soul Calibur 2" i zapomniał jej odebrać - wyślemy Ci ją pocztą, tylko daj nam swoje namiary!



Po skonsumowaniu pożywnego jadła, jakim okazał się "SC2" ludziska rozpoczęli dawać nam do zrozumienia (na 1000 różnych przedziwnych sposobów), że są już spragnieni KARAOKE-SHOW! Punktem kulminacyjnym wedle założeń programowych miał być otwierający imprezę występ solowy Ściery. Specjalnie na tę okazję wyszukałem (kultowy w kręgach internetowych strony extreme-a) kawałek muzyczny z serialu "Crime Story". Ściera, chyba w obawie o własne zdrowie i życie, przepadł niczym kamień w wodę. Nocne przeszukiwania namiotów, domków letniskowych, krzaków, bagien oraz chaszczy nie dały rezultatu. Po Ścierze pozostał tylko zaparkowany samochód, którym automatycznie zainteresowała się grupka domorosłych mechaników (podobno któremuś z nich miało się przydać lusterko tudzież zderzak z halogenami... jak Ci coś brakuje w Hondzie to daj znać - wyślę Ci foto delikwentów na maila :)). Ale jak to powiadają - co się odwlece, to nie uciece! Za rok zostaniesz skuty kajdankami z samego rana, by nie czmychnąć przed wokalnym przeznaczeniem! Wspólne, jak i solowe śpiewanie rozpoczęliśmy około godziny 23:00. Na ekscesy oraz extremalne jazdy nie trzeba było długo czekać - jeżeli pamięć mnie nie myli to już chyba pierwszy wykonawca wyskoczył z ciuchów i wyeksponował swe wdzięki erotycznym tańcem podtuningowanym eleganckimi kalesonami! Można było boki zrywać! Każdy, kto gościł na imprezie KARAOKE został także ugoszczony repertuarem Britney Spears, a dokładniej utworem "Ooops I did it again" w wersji metalowej! No, przeróżnych jazd oraz faz było do wyboru, do koloru! Testowano dosłownie każdy rodzaj klimatów muzycznych od ciężkiego rocka, przez pop a zakończywszy na pieśniach tradycyjnych i disco z pola! Aktywnie udzielała się także delegacja samego PSX Extreme - w tym "fristajlowym" szaleństwie spostrzegłem m.in. następujących kandydatów na idola: Lokiego, Bufiego, Stara oraz wyjątkowo aktywnego Mazura, który zaskoczył chyba wszystkich swym profesjonalnym podejściem do materii wydobywania z siebie pożądanych dźwięków. Do historii już przejdą wykonywane przez niego "Corazon Espinado" - Santany czy chociażby "Black or White" - Michaela Jacksona! Jak śpiewał Mazur - nogi same zaczynały podrygiwać :) Zabawa była "EXTREMALNA" niczym założenia całego zlotu konsolo-maniaków. Rządziły tańce, harce, pogowania, kiełbaski przy ognisku, PlayStation-owe perkusje i gitary, EYE-TOY, słowem mówiąc - było wszystko!



Extreme Party 4 wyryło w naszych pamięciach kolejne niepowtarzalne chwile! Co najważniejsze - chwile, dla których tak warto żyć. Kto nie był ten niech żałuje, gdyż kolejna szansa na zabawę z takim rozmachem i w tak wyborowym gronie dopiero za rok (no chyba, że coś wypali a o czym jeszcze nie mamy wszyscy zielonego pojęcia).



W tym miejscu możecie zassać dwie galerie zdjęć z Extreme Party 4 - łącznie 207 fotosów!!! (owe historyczne obrazy spakowaliśmy, by proces ich pobierania uprościć do absolutnego minimum).






MartineZ: Na koniec składam gorące podziękowania firmie INTER-MIDI - MUZYCZKA.PL (www.muzyczka.pl) za dostarczenie nam utworów, bez których zabawa KARAOKE nie byłaby z pewnością tak udana! Jeżeli pragniecie urządzić sobie w domowym zaciszu amatorskie śpiewanie to wstąpcie na ich stronę www (naprawdę warto) - support najnowszych piosenek gwarantowany. Gorąco pozdrawiamy Pana Leszka i Zdziśka dziękując jeszcze raz za udaną współpracę i mamy nadzieję, że nie była ona jednorazowa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wnętrze | gorąco | galeria | Xbox | party
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy