Emocje kluczem do sukcesu w grach

William Sargent, prezes firmy Framestore zajmującej się tworzeniem efektów specjalnych do filmów kinowych, sceptycznie ocenia tworzone obecnie gry wideo. Szybko rozwijająca się dziedzina rozrywki potrzebuje fajerwerków, które dotkną gracza - twierdzi.

Szef zespołu odpowiedzialnego za sceny w wysokobudżetowych filmach z Hollywood wygłosił swoje przemyślenia w ramach dyskusji o przyszłości rozrywki podczas konferencji w Londynie.

"Jedyne rzeczy, które odnoszą sukces, to te, które tworzą emocjonalny kontakt z ludźmi" - twierdzi specjalista od efektów specjalnych w monumentalnych "X-Men: The Last Stand" i "Superman Returns" oraz mniejszych "V for Vendetta" i "Doom".

"Wycinek muzyki, która dotyka Cię emocjonalnie, możesz sobie pobrać z sieci. Filmy dotykają Cię, gdy idziesz je obejrzeć. Cokolwiek dalej stanie się z rozrywką, to i tak jedyną rzeczą, która zadziała podczas tworzenia gier, filmów i programów telewizyjnych, będą emocje" - dodał Sargent.

Twórca zakłada, iż obecnie powstaje spora ilość "przerażających", a w zasadzie "fatalnych" filmów i gier, których fabuła w żaden sposób nie dociera do odbiorców. Zdaniem specjalisty, trend ten jest jedną z przyczyn, dla których amerykańskie wytwórnie filmowe postanowiły tworzyć efekty do swoich produkcji w Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi Framestore. Podobna sytuacja zdaje się mieć miejsce w przypadku gier wideo.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wideo | firmy | emocje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy