Earth 2160

Producent: Reality Pump
Wydawca: TopWare Interactive
Dystrybutor PL: TopWare Interactive
Gatunek: RTS
Data wydania PL: 6 lipiec 2005
Wymagania sprzętowe: PIV 1.5 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna zgodna z Pixelshader 1.2, 1.5 GB HDD
Cena detaliczna: 29,95 PLN
Ocena: 8.5/10

Polacy w świecie gier komputerowych nie są znani jako twórcy wybitnych gier. Od pewnego jednak czasu ten pogląd zaczyna ulegać zmianie. Co najważniejsze - zmianie na lepsze. Polscy programiści mogą pochwalić się kilkoma produkcjami, które na Zachodzie odbiły się dosyć szerokim echem. Co prawda wiele brakuje nam do Amerykanów, Brytyjczyków czy nawet Czechów, ale wszystko zmierza ku lepszemu. Do stworzenia świetnej gry potrzeba przede wszystkim wysokiego budżetu. W naszym kraju jak z tym jest - wszyscy wiemy. Tym niemniej w ostatnich latach ukazało się kilka rodzimych perełek, że wspomnę "Chrome" czy "Painkiller". Na "Earth 2160" oczekiwało wielu graczy, zwłaszcza w naszym kraju. Czy produkt sygnowany znakiem Reality Pump jest w stanie podbić świat?

Fabuła gry to przedłużenie konfliktu z poprzednich części, a mianowicie "Earth 2140" oraz "Earth 2150". W pierwowzorze mieliśmy do czynienia z dwiema stronami konfliktu, w kolejnej części - z trzema, natomiast w niniejszej - z czterema. Autorzy wyszli z założenia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i stopniowo dodawali jedną rasę więcej - tym razem oprócz wcześniej znanych frakcji poprowadzimy także Obcych. Do tego trzeba dodać, iż całość gry odbywa się na Marsie, a Ziemia zniknęła z Układu Słonecznego. Może i nie ma w tej fabule nic odkrywczego, oparta została na oklepanych zasadach - to jednak jest wciągająca, zwłaszcza, iż istnieje możliwość pokierowania każdą stroną konfliktu. Na pierwszy plan wysuwa się ED - w rozwinięciu: Euroazjatycka Dynastia. Jest to ludzka rasa, dla której priorytetami są przemoc oraz militaryzm. Walczą o przetrwanie w ciężkich warunkach, ich jednostki są niezwykle dobrze przygotowane do starć z wrogiem, natomiast budynki tworzą coś na wzór organizmu, w którym poszczególne członki są zależne od siebie. Kolejna rasa nosi nazwę Lunar Corporative, bliżej identyfikowana pod skrótem LC. Frakcja ta przeważnie postrzegana była jako pokojowa, tym niemniej rzadko kiedy to się sprawdzało. Jako pierwsi wylądowali na Marsie, a gdy i na tej planecie znalazły się jednostki ED - walkom nie było końca, a teraz walczą o swoje miejsce na Marsie. Natomiast co do kształtu bazy LC - jest on bardzo specyficzny, bowiem nie stawiamy każdego budynku z osobna, tylko mamy coś na wzór wieży złożonej z wielu poziomów. Nie trudno się domyśleć, że każdy poziom odpowiada za pewne funkcje rozwojowe. Trzecia rasa, z którą przyjdzie nam się zetknąć, nosi nazwę United Civilized States (UCS). Jeszcze za czasów, gdy istniała Ziemia, UCS było czymś na wzór dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Bardzo dobrze rozwinięta frakcja, w której ludzie korzystali z życia, a wszelkie prace wykonywały za nich roboty. Na chwilę przed zagładą "niebieskiej" planety wielu przedstawicieli tej rasy udało się ogromnym statkiem na podbój Marsa, ale nigdy tam nie dotarli i nie wiadomo co się z nimi stało. Mówi się o tym, iż roboty zawładnęły promem i unicestwiły na nim życie ludzkie. Na koniec pozostawiłem sobie nową rasę, czyli Obcych, których nazywa się także Morphidami. Wszyscy zaprzeczają ich istnieniu, a także niewielu kolonizatorów spodziewało się, iż Marsa mogą zamieszkiwać istoty dotąd nieznane, jednak inwazja ludzka doprowadziła do ich przebudzenia. Gra Obcymi sprawia bardzo dużo przyjemności, ich ekspansja polega głównie na klonowaniu. Zanim jednak będzie możliwość pokierowania nimi, to musimy napocić się prowadząc pozostałe rasy. Nie bez kozery próbowałem choćby w najmniejszym stopniu przybliżyć dostępne frakcje, bowiem stwierdzić muszę, że od dawna nie spotkałem produktu, który zawierałby tak bardzo różniące się strony konfliktu.

Cała produkcja oraz rozwój wszystkich frakcji ściśle zależy od trzech surowców: wody, metalu oraz krzemu. Jednak nie ze wszystkich surowców korzystają poszczególne rasy, przykładowo - ED korzysta wyłącznie z wody i metalu. Ważny jest jednak fakt, iż chociaż zasoby surowcowe są w zasadzie niewyczerpalne, to miejsca ich występowania są ubogie. Wobec tego niejednokrotnie przyjdzie nam toczyć o nie zażartą walkę. Co do ciekawych rozwiązań, których jest tutaj wcale niemało, warto wspomnieć o elementach RPG. Nie dość, że poza zwykłym mięsem armatnim kierujemy poczynaniami bohaterów - zarówno oni, jak i żołdacy posiadają punkty doświadczenia. Oczywiście, im więcej ich zgromadzimy - tym lepiej dla naszych jednostek. Ponadto należy uważać, aby podczas walki nie poległ żaden z bohaterów, bowiem mają oni bardzo duży wpływ na ogólny rozwój wypadków. Ich śmierć jest równoznaczna z końcem gry. Poza tym na mapie często-gęsto będą porozrzucane różnorakie przedmioty w formie apteczek, broni, pancerzy, które można dokompletować bohaterom do inwentarza.

Następnie słów kilka zdałoby się napisać na temat trudności gry, a zwłaszcza SI jednostek. Nie będę zbyt wiele ukrywał - gra jest piekielnie trudna. Moi znajomi, spece od wszelkiej maści strategii, poświęcili grze wiele godzin (i nerwów), aby w końcu odblokować rasę Obcych i móc nią zagrać (aby do tego doszło, trzeba przejść pozostałe kampanie). Wysoki poziom trudności automatycznie świadczy o dobrze przygotowanej Sztucznej Inteligencji. Co tu dużo mówić: wróg nie czeka na rozwój wypadków, tylko sam świetnie się organizuje i gdy tylko widzi możliwość - skutecznie atakuje. Następnie bardzo mnie cieszy pełna interaktywność z otoczeniem. Wyobraźmy sobie, że przemierzamy nocą wąski wąwóz i nagle przed nami wyrastają głazy, które uniemożliwiają przejście dalej. Co w takiej sytuacji? Ano, wystarczy podłożyć ładunek lub otworzyć ogień w kierunku kamieni i droga wolna. Równie dobrze można wykorzystać otoczenie do eksterminacji wroga. Gdy wrogie oddziały znajdują się w pobliżu beczek z materiałem łatwopalnym, dużo lepszym pomysłem będzie strzelanie właśnie do beczek, aniżeli bezpośrednio do wroga. Kolejną ciekawą nowością są postacie agentów. Mają oni za zadanie pomagać nam w zarządzaniu bazą. Na ten przykład weźmy to, iż możemy im zlecić choćby nadzór nad produkcją nowych jednostek czy też rozwojem technologicznym. Przydaje się to zwłaszcza w momencie prowadzenia walki, dzięki czemu nie musimy sobie zawracać głowy niepotrzebnymi sprawami. To jednak nie wszystko. Autorzy dali nam możliwość składania własnych jednostek! Mamy więc odpowiedni panel, dzięki któremu budujemy pojazdy od podstaw, dobierając wszelkiej maści uzbrojenie, pancerze, silniki i wiele, wiele innych dodatków. Przyznać trzeba, że taka zabawa jest bardzo czasochłonna, a jej efekty poznamy dopiero na polu walki. Istnieje jednak alternatywa skorzystania z gotowych rozwiązań, przygotowanych przez twórców. Nie zabraknie także drzewka technologicznego. Szkoda, że ten aspekt autorzy nieco pogmatwali i początkowo nie bardzo wiadomo, na czym to wszystko polega. Tym niemniej instrukcja oraz metoda prób i błędów powinny okazać się pomocne.

Bardzo istotna jest też praca kamer. Nie zanotowałem w tej kwestii żadnych uchybień, co bardzo cieszy. Widok możemy dowolnie obracać, a także przybliżać oraz oddalać. Mankamentem "Earth 2160" jest głównie brak posłuszeństwa jednostek. Niby wykonują one polecenia, ale nie zawsze. Bardzo często w trakcie walki jednostki, które miały uciekać się od bezpośredniej konfrontacji - same biegły na wroga. Podobnie nie respektowano rozkazu o wstrzymaniu ognia. Ogólnie rzecz biorąc, gdy nasze wojaki znajdą się na polu bitwy, popadają w samopas i bardzo trudno nad nimi zapanować. Szkoda również, iż nie ma możliwości ustawienia ich w danej formacji, tylko poruszają się cała chmarą, często rozbiegając się tu i ówdzie. Irytująca to sprawa, ale da się przeżyć.

Graficznie "Earth 2160" prezentuje się wyśmienicie. Doprawdy nigdy nie sądziłem, że w Polsce może powstać tak dopracowany graficznie produkt. Można by się rozpływać nad grafiką wiele linijek, a wystarczy tylko stwierdzić, że mamy pod tym względem do czynienia z klasą światową. Muzyka również nieprzeciętna! Bardzo miło się słucha zarówno podczas gry, jak i poza grą, bowiem w pudełku obok gry znajdziemy dodatkowy krążek właśnie z muzyką. Dźwięki nie są jednak już tak rewelacyjne. Mam tu na myśli szczególnie podłożone głosy. Lektorzy zamiast oddać klimat wojny, napięcia - zachowali się co najmniej tak, jak gdyby byli u cioci na imieninach. Wszystko kwestie brzmią jakoś bez przekonania, a szkoda... Martwią mnie także spore wymagania sprzętowe. Zapewne wielu graczy będzie musiało sobie odpuścić grę z tego powodu, ale taka musi być cena świetnej oprawy technicznej. Aby zagrać z pełnym wykorzystaniem bajerów graficznych, trzeba dysponować kartą graficzną pokroju GF 6800!

Koniec końców - warto zdecydować się na zakup niniejszej produkcji. Stratedzy bardziej zaawansowani będą wielce uradowani, natomiast inni mogą szybko się zniechęcić. Gra jest trudna, momentami nawet bardzo, jednak pomimo wszystko warto w to zainwestować niecałe 30 złotych. Gier tak dobrych, na czasie i za taką cenę ciężko byłoby zliczyć na palcach jednej ręki.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rasa | wzór | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy