EA popełnia błędy i szuka winnych

Amerykański koncern, który od lat stoi na czele branży elektronicznej rozrywki będzie musiał przejść zmiany - twierdzi Evan Wilson, analityk Pacific Crest Securities, który w najnowszym raporcie ostro skrytykował spadającą jakość takich serii, jak "Need for Speed", "NHL", "NBA Live", oraz tytułów tworzonych w oparciu o znane licencje.

"Słabe recenzje i jakość gier zaczynają niszczyć markę EA" - powiedział Wilson w specjalnym przemówieniu dla inwestorów. "Według naszych badań opartych na notach prasy skumulowanych przez GameRankings.com, jakość wszystkich gier Electronic Arts stale spada".

Specjaliści twierdzą, że trend ten trwa już przynajmniej dwa lata i choć do tej pory nie odbił się na wynikach finansowych spółki, to w 2007 roku powinna ona stracić swoją pozycję na rzecz dynamicznie rosnących konkurentów.

Wilson wymienił 20 serii od EA, których poziom drastycznie spadł. Najwięcej złych recenzji zebrały "NHL" (jakość spadała o 75,1% w ciągu 2 lat) oraz "MVP Baseball" (o około 86,3%). Mniej drastyczne przypadki to "Need for Speed" (5,8%) i "NBA Live" (13,1%).

Zdaniem badacza, również takie gry, jak "Superman Returns" (premiera była opóźniona o ponad pół roku w stosunku do filmu kinowego pod tym samym tytułem), "Batman Begins", "Marvel Nemesis", "NFL Head Coach" oraz "Arena Football" udowadniają, że firma marnuje swoje okazje do zarobienia większych pieniędzy. Koszty produkcji i promocji "The Godfather" znacznie przekroczyły oczekiwania firmy, tworząc "Ojca Chrzestnego" produkcją niedochodową.

Wilson zakłada, że EA stosując zestandaryzowany silnik RenderWare, obniżając wymogi względem pracowników oraz przesadnie balansując poziomem zabawy staje się gigantem na glinianych nogach. Mimo wszystko wciąż jest to dobre połączenie dewelopera i wydawcy gier, z którego błędów uczą się rywale.

W oficjalnej odpowiedzi EA stwierdziło, że "gry koncernu wciąż biją rekordy sprzedaży" oraz "zawsze dążą do innowacji i jakości". Firma "wciąż będzie inwestować w produkcje i technologie następnej generacji, co da się przetłumaczyć na jakość gier przez cały nowy cykl".

W innych wypowiedziach przedstawicieli firmy, które pojawiły się po tym świadczeniu znalazły się próby poszukiwania przyczyn, dla którego EA popełnia błędy. Alain Tascan z oddziału w Montrealu stwierdził na łamach GamesIndustry.biz: "Jestem pewien, że będziemy załatwiać sprawy inaczej z powodu kosztów. Koszty produkcji gier są obecnie szalone". Już teraz firma zamierza częściej dzielić swoje gigantyczne zespoły deweloperskie na mniejsze grupy, które poświęcą więcej czasu na opracowanie swoich projektów.

Do tego Larry Probst w wypowiedzi dla tygodnika Newsweek zwrócił uwagę na błędy popełniane przez Sony, które kosztują EA miliony dolarów. Jego zdaniem mobilna konsola PlayStation Portable powinna być sprzedawana po niższej cenie oraz przejść kilka zmian technologicznych, w przeciwnym wypadku stworzone na nią gry będą cieszyć się minimalnym zainteresowaniem.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozrywki | firma | koncern | wilson | błędy | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy