e-dystrybucja nikomu nie zagraża?

Wielu branżowych specjalistów od miesięcy zwiastuje wizję przyszłości, w której będziemy kupować gry tylko i wyłącznie za pośrednictwem sieci internet. Pobieranie pełnych wersji oryginalnych produkcji cieszy się stale rosnącą popularnością.

Podczas gdy wydawcy gier zachwalają możliwości najnowszych systemów elektronicznej dystrybucji, właściciele zwykłych sklepów są przerażeni możliwością rychłego bankructwa. Badacze z Lazard Capital Markets uspokajają - nie będzie aż tak źle.

Reprezentujący firmę Colin Sebastian w najnowszym raporcie ujawnił wyniki analiz związanych z tematem przeprowadzonych w oparciu o amerykański rynek gier. Najnowsze dane zakładają kilka trendów. Zauważalny jest m.in. stały wzrost sprzedaży używanych gier, a więc druga młodość starszych tytułów.

Natomiast GameStop, największa w Ameryce Północnej sieć sklepów z grami komputerowymi, prawdopodobnie jeszcze w tym roku uruchomi własny system elektronicznej dystrybucji, aby opanować także wirtualną przestrzeń. Jeśli firma faktycznie zdecyduje się na takie działanie, to możliwe, że będzie to najważniejszy krok dla sukcesu nowych form rozpowszechniania gier.

Sebastian zakłada, że gigant będzie w stanie połączyć swoją sieć sprzedaży detalicznej z elektronicznym systemem wprowadzając do obrotu specjalne karty, które pozwolą zarówno na robienie większych zakupów, jak i zarządzanie dziesiątkami mikrotransakcji, które już teraz znajdują zastosowanie w grach sieciowych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy