Czerwony Kapturek - konkurs trwa

"Ciąg dalszy nr 9 - autor kosmagda@interia.pl"


Marysia przysięgła sobie uczynić wszystko, co w jej mocy, by jak najszybciej uratować Czerwonego

Kapturka. Niestety jej planu nie udało sie zrealizować - po kilku łykach piwa bezalkoholowego

"Extra Mocne", ubzdryngolona, niczym Smurfetka zaległa w pobliskich krzakach. Wkrótce w jej ślady

poszedł i Ferdek Kiepski. Jedyną oznaką życia dwojga koneserów lekkich trunków było donośne chrapanie dochodzące z krzaków.

Tymczasem Czerwony Kapturek z nadzieją czekała na szybką pomoc. Intuicja podpowiadała

Reklama

jej jednak, że i sama powinna podjąć jakieś działania. Zrazu starała się ją tłumić lecz

z upływem czasu intuicja stawała się coraz bardziej natarczywa. Czerwony Kapturek, który do tej pory siedział skulony na wątrobie wilka wstał i zaczął powoli i z dużą ostrożnością przemieszczać się po

wnętrznościach wilka szukając po omacku natchnienia.

- Jak uzyskać pomoc? - kotłowało jej się po głowie.

Egipskie ciemności sprawiły, że potknęła się o śledzionę. Coś boleśnie ukłuło ją w bok.

KOMÓRKA!!! - cały czas miała ją przecież ze sobą. Po omacku wybrała numer: 9 .. 9 ... 7.

- Jestem ocalona - pomyślała.

Okrutna rzeczywistość zadrwiła sobie jednak z niej. W słuchawce miły, niski i chropowaty głos kobiecy, mówił w koło: "Abonent czasowo wyłączony ... Abonent czasowo wyłączony ... Abonent czasowo wyłączony"...

- A niech to ........ - zaklął szpetnie, jak na warunki Bajkolandu, Czerwony Kapturek.

- Już jesteś moja - usłyszała głos dochodzący od strony otworu gębowego.

To wilk, stary wyjadacz, ze stetoskopem przyłożonym do brzucha nasłuchiwał tego co dzieje się w jego podrobach. Słysząc podejmowane przez Kapturka działania zwiększył prędkość malucha do zawrotnej wartości 20 kilometrów na godzinę i rozpoczął wzmożoną produkcję kwasów żołądkowych. Ich poziom zaczął stopniowo narastać.

Czerwony Kaputrek uświadomił sobie, że ma coraz mniej czasu.

- Think, think (Myśl, Myśl- w języku bajkowym- przyp. autora) powtarzała w bezsilnej złości uderzając głową o żebra wilka.

W pewnym momencie przebłysk natchnienia spłynął na nią niczym poranna bryza. Kapturek w pierwszej chwili pomyślał, że to kolejny łyk piwa Extra Mocne wlewa się do brzucha. Po chwili zrozumiała, że to coś innego. Wsłuchała się uważnie w natchnienie odbijające

echem od wnętrzności wilka. Sięgnęła do głębi zakamarków pamięci.

Babcia opowiadała jej kiedyś o innym bajkowym równoległym świecie, do którego wiódł kanał

czasoprzestrzenny a leżący o dwa rzuty kometą Halleya od Bajkolandu. Do kontaktów

z tym światem służył specjalny numer. Używano go tylko w wyjątkowych sytuacja a zawsze zapewniał niezawodną pomoc.

Kapturek zawahała się na chwilę, ale przecież jej sytuacja też była wyjątkowa.

Musiała tylko przypomnieć sobie ten numer.

- Zaraz, zaraz jak to było? 9 ... 1 ... 1. Tak, to on - po omacku namacała komórkę. Drżącymi z podniecenia dłońmi zaczęła wybijać numer ...




.......... >>>> kliknij TUTAJ by przejść dalej <<<< ...........



Uaktywnione komentarze, które widzicie poniżej, to te, które do nas dotarły, lecz nie udało im się wygrać. Ale to nie znaczy, że nie można pisać dalej - wręcz NALEŻY pisać.

Kliknijcie w link powyżej, by zobaczyć kolejne części historyjki...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy