Czarne chmury nad Sony?

Branża elektronicznej rozrywki szeroko skomentowała ostatnie doniesienia Sony. Reakcje na opóźnienie premiery PlayStation 3 są bardzo zróżnicowane. Czy następca najpopularniejszej obecnie konsoli stacjonarnej wciąż ma szanse na sukces?

O fakcie, iż rynkowy debiut chyba najbardziej oczekiwanej platformy następnej generacji zostanie opóźniony, spekulowano wielokrotnie od miesięcy. Ostatecznie mroczna wizja się spełniła. Japońska korporacja nie wywiązała się z obiecanego wiosennego terminu. Dla wydawców i producentów gier informacja ta nie pozostaje bez znaczenia w planach na najbliższe miesiące.

Hiroshi Kamide, analiyk grupy KBC stwierdził, że sytuacja jest jasna: "to będzie straszliwy rok". Przyczyn takiego stanu rzeczy specjalista dostrzega w braku przygotowania na tę sytuację większości korporacji wydawniczych. Jego zdaniem poszczególne firmy nigdy nie zarabiają zbyt wiele w pierwszej połowie roku, a teraz nawet nie mają zaplanowanych prawie żadnych gier, które mogłyby nosić miano spodziewanego hitu na drugą połowę bieżącego roku w odniesieniu do konsoli obecnej generacji.

Komentatorzy z branżowego serwisu Next-gen.biz zwracają uwagę, że może nie będzie aż tak źle, gdyż wydawcy zdawali sobie sprawę z krążących plotek już od dłuższego czasu. Wizja ogromnych zarobków po premierze PlayStation 3 również da im pewnie nadzieje na szybkie odrobienie strat. Trudno jednak uwierzyć, że Sony zdoła dostarczyć do sprzedaży wymaganą przez graczy liczbę konsoli.

Kolejna obawa tyczy się sprzedaży samych gier. Konsumenci mają ograniczoną ilość gotówki w kieszeni i nie kupią ich wszystkich. Co za tym idzie - spodziewana jest zażarta rywalizacja o jak najwyższe miejsca na listach przebojów. Twórcy gier postarają się też zarobić poprzez wydawanie gier na kilku platformach jednocześnie, co z pewnością osłabi pozycję Sony na rynku.

Specjaliści dodają również, że wobec takiej sytuacji do porażki PlayStation 3 może przyczynić się fakt, iż Xbox 360 znajduje się w sprzedaży już od listopada 2005 roku. Platforma Microsoftu otrzyma przez ten okres czasu ogromne wsparcie ze strony wydawców gier. Do połowy bieżącego roku gigant z Redmond spodziewa się 5,5 miliona posiadaczy swojego sprzętu. Wszystko wskazuje na to, że plany te uda się zrealizować.

"Zagrożenie stanowi fakt, że mogą mierzyć w bardzo znane tytuły w okresie, kiedy nastąpi premiera PS3, tylko po to, aby ją sabotować. Jeśli wydadzą 'Halo 3' - kolejną odsłonę najlepiej sprzedającej się serii Microsoftu - w okolicach debiutu PS3, znacznie zranią Sony" - dodał Hiroshi Kamide. W gruncie rzeczy Bill Gates w ubiegłym roku w jednym z wywiadów zapowiedział, że taka opcja jest możliwa. Później zdystansował się od tej wypowiedzi.

Przedstawiciele Microsoftu w swoich ostatnich komentarzach nie kryli zadowolenia z wieści od Sony. "Chcemy wygrać. Każe opóźnienie daje nam przewagę. Przynosi nam korzyści" - powiedział Andres Vejarano. Shane Kim w odrębnym wywiadzie stonował tę radość: "Dla nas to nic nie zmienia. Mamy bardzo jasną strategię na długi okres i nie zamierzamy jej zmieniać. Nie zamierzamy w żaden sposób reagować na to, co robi konkurencja".

Giełdy papierów wartościowych na całym świecie zareagowały błyskawicznie. Wartość akcji Sony spadła w ciągu jednego dnia o prawie 2%. Zyskały zaś największe amerykańskie firmy wydawnicze: Electronic Arts, Activision, THQ oraz Take Two. Fakt ten jest tłumaczony na dwa sposoby: z jednej strony - spółki te maja w planach najwięcej gier na platformy następnej generacji, z drugiej - potrafią szybko tworzyć tańsze produkcje na obecną generację konsoli.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy