Counter-Strike: Condition Zero

Producent: Ritual Enterteinment / Valve Software
Wydawca: Sierra
Dystrybutor PL Cenega Poland
Rodzaj gry: gra akcji / FPP
Data wydania PL: 26 marzec 2004
Wymagania sprzętowe: PIII 500, 96 MB RAM, karta grafiki 16 MB
Cena detaliczna: 129,90 PLN
Ocena: 6.5/10

"Counter-Strike" dla fanów strzelanek online jest grą kultową. Świadczą o tym liczne rankingi, z których jasno wynika, że "CS" nie ma sobie równych jeśli chodzi o liczbę aktywnych graczy na świecie. Stworzona z myślą o pojedynkach przez sieć LAN i internet, gra była nieprzyjazna dla samotnego gracza i nie posiadała opcji gry w pojedynkę, nie licząc późniejszej możliwości walki z botami. By uzupełnić tę lukę, na początku 2002 roku Sierra - wydawca oryginalnego "Counter-Strike'a", moda do wielkiej gry ówczesnych czasów pt. "Half-Life" - poinformowała o rozpoczęciu prac nad "Counter-Strike: Condition Zero". Do czasu premiery "Condition Zero" została okrzyknięta jako jeden z najbardziej oczekiwanych i opóźnionych tytułów ostatnich dwóch lat. Po perturbacjach związanych z ukończeniem gry (nad "Condition Zero" pracowały w sumie trzy zespoły deweloperskie), w marcu tego roku otrzymaliśmy w końcu finalny produkt. Czy spełnił pokładane oczekiwania zagorzałych fanów "CS-a"?

Na pierwszy rzut oka "Condition Zero" w zasadzie nie różni się niczym od oryginalnego "Counter Sitrke'a" w wersji 1.6. Inny jest nieco system rozgrywki, znajdziemy też kilka ciekawych, niespotykanych dotąd map. Przystępując do gry wybieramy jeden z czterech poziomów trudności, od którego zależą stawiane przed nami wyzwania. O ile dla starych wyjadaczy najłatwiejszy stopień trudności okaże się przysłowiową "bułką z masłem", o tyle ukończenie gry w opcji dla najtwardszych może im sprawić sporo kłopotów. Pomijam omówienie zasad gry, które powinny być dla wszystkich czytających ten tekst jasne, zrozumiałe i od dawna znane.
Powstawaniu "Condition Zero" towarzyszyły obawy o stopień SI komputerowych przeciwników, czyli popularnych botów. Wiedzcie, że ich inteligencja zależy od wybranego stopnia trudności, więc niech nie zrażą Was początkowe gafy popełniane przez wirtualnych członków zespołu. Z czasem (czytaj: na zwiększonym poziomie trudności) nasi kompani przejawiają bardzo pozytywne cechy i niejednokrotnie potrafią miło zaskoczyć swoim zachowaniem. Na duże brawa zasługuje system komunikowania się całego teamu - sprawia, że cała gra "żyje" i pozwala zapomnieć o fakcie, że zamiast z ludźmi gramy z dobrze zaprogramowanymi skryptami. Oczywiście w działaniach botów często zauważa się te same błędy, lecz - jak mawiają - błądzić jest rzeczą... ludzką.
Jeśli ktokolwiek nie będzie miał ochoty na potyczki z komputerowymi przeciwnikami, zawsze pozostaje mu możliwość zmierzenia się z graczami z całego świata za pośrednictwem usługi Steam.

Dzięki "Condition Zero" możemy zagrać także w "Deleted Scenes" - fabularną część gry, której zalążek został "udostępniony" wraz z wykradzionym kodem źródłowym "Half-Life 2".
To właśnie dzięki "Deleted Scenes" istnieje okazja, by zapoznać się z tak szumnie zapowiadanym, nowym arsenałem. Dodajmy do tego kilka ciekawych map i właściwie na tym można skończyć wyliczankę zalet tego elementu "CS: CZ". Poza tym zobaczyć można, jak nie powinna wyglądać SI postaci, które w "Deleted Scenes" napotykamy na drodze - dotyczy to zarówno wrogów, jak i sprzymierzeńców. Przeciwnicy pojawiają się zawsze w ściśle określonych miejscach, a gamę ich zachowań można zna się na pamięć już po kilku etapach rozgrywki. Z kolei nasi wirtualni towarzysze więcej przeszkadzają w akcji swoim zachowaniem niż pomagają, a niejednokrotnie uniemożliwiają dalszą grę (gdy zastawią drogę, są nie do ruszenia), co zaciera nieco pozytywne wrażenie poziomu sztucznej inteligencji w grze jako całości.
"Deleted Scenes" jest okrutnie liniowa, ukończyć ją można tylko i wyłącznie na jeden sposób, wypełniając wszystkie założenia autorów gry. Frustrujący okazał się również pewien "świetny" sposób na przedłużenie rozgrywki - okazuje się bowiem, że ostatni etap jest zdecydowanie trudniejszy od pozostałych. Po "DS" pozostał duży niesmak.

Szata graficzna powstała w oparciu o przestarzały już engine Half-Life. Chciałbym napisać, że grafika jeszcze "daje radę", ale niestety tak nie jest. Fani "CS-a" nie otrzymali praktycznie nic nowego jeśli chodzi o oprawę graficzną, która na tle takich pozycji, jak "Battlefield Vietnam" czy "Far Cry", wypada bardzo słabo.
Oprawę dźwiękową też już słyszeliśmy. Tak, to cały "Counter-Strike" - stary, ale jary. Ciężko w tym wypadku coś grze zarzucić. Za to utworów muzycznych jest jak na lekarstwo.

Co znajdziecie w pudełku z "Counter-Strike: Condition Zero"? Instrukcję w języku polskim, anglojęzyczną wersję gry na 2 CD, dodatkową płytę z próbką możliwości "Half-Life 2", a wszystko razem kosztuje 129,90 zł. Czy to aby nie za drogo, skoro "Counter-Strike" jest z założenia darmową modyfikacją do kosztującej niewiele gry "Half-Life" z 1999 roku? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami. Jak dla mnie - za drogo i kilka lat za późno.

Wakabajaszi

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Valve | dystrybutor | rozgrywki | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy