Codename: Outbreak

Producent: GSC Game World

Wydawca: Virgin Interactive

Dystrybutor PL: Manta Multimedia

Gatunek: FPS

Data wydania PL: 30 kwiecień 2002

Wymagania sprzętowe: PII 266 MHz, 128 MB RAM, CD-ROMx4, karta dźwiękowa zgodna z DirectX 8.0, akcelerator 3D zgodny z DirectX 8.0 z min. 8 MB pamięci, Windows 95/98/2000/ME

Cena detaliczna: 49.90 PLN

Ocena: 8.5/10



I stało się - firma Manta Multimedia wydała swój kolejny produkt, który został całkowicie spolszczony, bo jak twierdzi dystrybutor - jest on najlepiej zlokalizowaną grą FPP na naszym rynku. Mowa tutaj o futurystycznej strzelance "Codename: Outbreak". W Polsce nikt chyba nie mówił dużo o tym produkcie, a czy powinien? Chciałem to sprawdzić wkładając płytkę z C:O do napędu i instalując ją niesamowicie długo...

Reklama



Jak już wspomniałem, akcja C:O osadzona jest w niedalekiej przyszłości, ponieważ wszystko rozpoczyna się od roku 2012, kiedy to w ziemię uderza meteoryt. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż wraz z owym ciałem niebieskim na naszą planetę trafiają liczne istoty pozaziemskie chcące zapanować nad rasą ludzką. Mali kosmici wyglądają całkiem bezbronnie, ale posiadają niesamowitą możliwość - potrafią zaatakować dowolnego człowieka i objąć nad nim całkowitą kontrolę (coś mi tutaj pachnie predatorami). Gracz wciela się w żołnierza Oddziału-C walczącego z kosmitami, a raczej przez nich opanowanymi ludźmi. To tyle słowem wstępu, nadszedł czas na akcję...



Punkt 1 - Pierwsze wrażenia

Pierwszą rzeczą, która ma za zadanie wprowadzić nas do klimatu gry jest oczywiście intro. Ekipa GSC Game World wywiązała się z tego zadania na piątkę. Film bardzo dobrze zaprezentował dynamikę gry oraz zachowanie żołnierzy wobec otoczenia. Potem pojawia się menu główne również ładnie wykonane, które cały czas utrzymuje mroczne, kosmiczne klimaty.



Punkt 2 - Odprawa

Aby uwolnić Ziemię od wrogich przybyszów z kosmosu, należy, a nawet trzeba wykonać wszystkie 14 misji o niezbyt zróżnicowanych zadaniach, jak zabijanie przeciwników, zbieranie różnych materiałów itp. Każdy scenariusz rozpoczyna pewnego rodzaju przedmowa, w której dowiadujemy się o celach misji, jej przyczynach itd. To ona właśnie wyjaśnia sens gry oraz zaciekawia i ekscytuje gracza. Producent C:O dosyć dobrze zadbał o wątek przygotowujący nas do rozpoczęcia akcji, chociaż skupia się on tylko na wyborze żołnierzy, uzbrojenia, ekwipunku itp. Do akcji wyznaczyć mamy jedynie dwóch wojaków z grona sześciu chętnych, z których każdy posiada rożne umiejętności oraz pewne doświadczenie. W samej rozgrywce pełną kontrolę obieramy nad jednym z żołnierzy, a kolejnemu mamy możliwość wydania kilku ważnych rozkazów, jednak i bez nich nasz towarzysz dobrze sobie radzi.



Punkt 3 - Akcja

Pierwsze misje odbywają się na otwartym, rozległym terenie i w pewnych momentach rozgrywka przyprawia gracza o spore emocje. Wszystko to dzięki części taktycznej gry. Nie okłamujmy się, "Codename: Outbreak" jest bardzo dobrym shooterem, jednak nie przeżyjemy tutaj stosując najprostszą z możliwych taktyk - bieg przed siebie i strzelanie we wszystko, co się rusza. Moi drodzy, w tej grze konieczne jest skradanie i maskowanie się, strzelanie z dalekiej odległości, zaskakiwanie wroga oraz używanie prawie wszystkich obiektów jako tarczy. Całość bardzo pozytywnie wpływa na realizm gry. Zachowanie wroga wobec nas również jest wielkim plusem. Al komputera jest na prawdę wysokie, a przeciwnik sam stosuje kilka taktyk, aby nie zostać ustrzelonym.



Samo sterowanie naszą postacią nie jest trudne. Co prawda gra używa dość wielu klawiszy, ale zapamiętanie ich to tylko kwestia czasu. Oprócz zwykłego FPP'owego widoku, produkt udostępnia również kamerę 'zza pleców', czyli z perspektywy trzeciej osoby. Niezależnie od tego, którą się posłużymy, zawsze wszystko ładnie będziemy widzieć, a akcje typu szukanie odpowiedniego kąta ustawienia kamery poprzez ruchy ciała będą całkowicie niepotrzebne.



Punkt 4 - Audiowizualizm

Śmiało mogę powiedzieć, że GSC Game World w tej dziedzinie wykazali się pełnym profesjonalizmem, gdyż w grze nie znalazłem większych niedociągnięć związanych z dźwiękiem czy grafiką. Zacznijmy może od tego drugiego. Na pierwszy rzut oka szata graficzna C:O przypomina tą, która znamy z "Unreal Tournament" (szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach). Nad stroną wizualną produktu na pewno dużo pracowano, ponieważ nie ma tutaj takich popularnych błędów, jak 'wytapetowana ziemia' czy 'tekturowe obiekty' znane np. z Panzer Elite. Może jedyna rzecz, która troszeczkę psuje miodność gry to wygląd powłoki zbiorników wodnych - jest on za bardzo monotonny i niestety nawet przez palce widać piksele... Poza tym wszystkie elementy są całkiem realne i trójwymiarowe. Bez względu na porę dnia (dzień/noc) nasze oczy ujrzą wspaniały wygląd horyzontu (góry, lasy itp.) oraz nieba. Za opracowanie graficzne producentowi możemy jedynie podziękować i życzyć dalszych sukcesów. Kolej na dźwięk... Tutaj będzie gorzej, ale tylko troszeczkę... Rozgrywce towarzyszą wspaniale dobrane do otoczenia dźwięki oraz polskie słowa wydobywane z ust wojaków, które wraz z naszymi działaniami niesamowicie podnoszą poziom adrenaliny we krwi. Pomaga w tym również muzyka, a raczej ostra gra gitary elektrycznej w skrajnych momentach akcji. Ludzie z GSC Game World jednak o czymś zapomnieli. Mianowicie chodzi mi o muzykę - w produkcie nie ma żadnej fonii oprócz krótkiego pokazu umiejętności gitary. W czasie rozgrywki cisza, podobnie jest w menusach, ale i bez tego zabawa jest wspaniała.



Słowa dystrybutora C:O nt. polonizacji oczywiście potwierdzam, gdyż niejednokrotnie przekonałem się, iż produkt ten został profesjonalnie zlokalizowany w naszym kraju: wyczerpująca, jak na gry FPS instrukcja oraz w pełni polska gra zasługują na uznanie.



Punkt 5 - Gra przez sieć

C:O dysponuje trzema opcjami gry przez sieć: "cooperative", "capture the flag" i "deathmatch". Na pewno internetowa zabawa będzie dużo lepsza od Single Playera, a dlaczego? Odpowiedź wszyscy znamy - żywego zawodnika nigdy nie zastąpi komputer. W C:O grać możemy zarówno przez internet, jak i po LANie. Niestety nie miałem okazji sprawdzić sieciowej zabawy, ponieważ w produkcie zabrakło możliwości szukania już otwartych gier.



Punkt 6 - Podsumowanie

Na samym początku recenzji zadałem sobie pytanie, czy w naszym kraju powinno być głośno o Codename: Outbreak. Zdecydowanie tak, ponieważ produkt ten jest jedynym w swoim rodzaju shooterem, w którym został znakomicie wkomponowany wątek taktyczny. Gra wcale się nie nudzi (przynajmniej do skończenia wszystkich misji), a wspaniała grafika i dźwięk znakomicie wprowadzają nas w klimat dobrze wykonanego produktu, jakim jest "Codename: Outbreak".



Plusy: grafika, dźwięk, polonizacja, realizm

Minusy: brak muzyki, trudności w rozpoczęciu gry sieciowej



M@N

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Manta | dźwięk | multimedia | wydawca | virgin | dystrybutor | Game World
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama