Clive Barker's Undying

Producent: Electronic Arts

Wydawca: Electronic Arts

Dystrybutor: IM Group

Rodzaj gry: FPP

Wymagania sprzętowe: P II 200, 64MB RAM

Ocena: 9/10

Czym jest dla Was horror? Bo dla mnie ten wyraz ma wiele znaczeń. Film i gra komputerowa to w dzisiejszych czasach niemalże to samo pojęcie. Gry komputerowe często do złudzenia przypominają ten prawdziwy, rzeczywisty świat. Więc pojęcie "horror" ma dla filmu, jak i gry komputerowej niemal to samo znaczenie. Z drugiej stronny ktoś może przeżyć horror w życiu codziennym, bo np. coś strasznego się wydarzyło. To był tylko zwykły przykład. Ja grając w Clive Barker's Undying również przeżywałem horror... Ta gra ma w sobie coś, co naprawdę może człowieka przestraszyć...

Reklama

Horror jest powszechnie lubianym gatunkiem. Często lubimy się bać. Nie ma to jak dreszczyk emocji... Gier, w której głównymi postaciami są wampiry, wilkołaki, duchy itp. jest wiele. Jednak ta, którą mam przyjemność opisać jest wyjątkowa. Współtworzył ją sam Clive Barker. Sam fakt świadczący o jego udziale w tym przedsięwzięciu napawał mnie optymizmem. Byłem niemal pewny, że będzie to wyśmienita gra.

Nie wiem czy się orientujecie, ale pierwotnie gra miała wyglądać z goła odmiennie. Akcja miała się toczyć w Irlandii. Dokładniej mówiąc miała to być opuszczona chata, pełna wilkołaków, duchów i innych stworzeń. Bohaterem miał być hrabia Magnus Wolfram. Ostatecznie ów Magnus Wolfram zamienił się w Patrick'a Galloway'a - fachowca od zjawisk paranormalnych.

Lata 20. Patrick wrócił po I wojnie światowej w rodzinne strony. W domu czekał na niego list od przyjaciela, niejakiego Jeremiasza Covenanta. Jeremiasz, który także wrócił z linii frontu napisał, że jego dom jest opętany. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że Jeremiasz jest ostatnim żyjącym z rodu Covenantów. Jego bliscy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Wygląda na to, że trzeba tę sprawę wyjaśnić. A zatem do roboty!

Rodzina Covenantów od początku nie była normalna... O ile Jeremiasz wyrósł na ludzi, tak jego pozostałe rodzeństwo nie za bardzo. Od małego rodzeństwo Jeremiasza interesowało się okultyzmem, magią...

Gdy Jeremiasz wyjeżdżał na front, wszyscy jeszcze żyli. Jednak, gdy już wrócił nie zastał nikogo.

Wiadomo, że dusze poległych członków rodziny czekają na właściwy moment, aby zawładnąć nad światem.

Ty jako fachman od zjawisk paranormalnych masz przegonić dusze na tamtą stronę, no i uratować świat.

Gra została podzielona na pięć części. Zwiedzimy kraj, gdzie cały czas panuje jesień, opuszczony klasztor, miasto Oneiros... Na końcu każdej z pięciu części będziemy walczyć z duchem jednego z rodzeństwa Jeremiasza. Na koniec zmierzymy się z Nieumarłym Królem.. To on jest całym sprawcą tego zamieszania i śmierci rodzeństwa Jeremiasza.

Gra jest widoczna z perspektywy pierwszej osoby. Dzięki temu możemy podziwiać uzbrojenie naszego bohatera. A należy do niego nieodłączny rewolwer, strzelba, dynamit, kosa bądź koktajl Mołotowa.

Oczywiście nie zapominając o czarach i amuletach. Czary mają zastosowanie obronne, ofensywne, bądź pomagają przy rozwiązaniu zagadki. W sumie jest ich 16. Niektóre mają bardzo duże znaczenie. Na przykład jest zaklęcie umożliwiające widoczność rzeczy niewidzialnych. Nie rozchodzi się tu tylko o widoczność potworów, ale także niewidzialnych przejść.

Przejdźmy do strony technicznej. Gra działa na enginie Unreala. Tak, Unreala nie UT. Przez chwile można się zmartwić faktem, iż ta gra (Unreal) ma już dwa lata. Akurat w tej sytuacji obawy są bezpodstawne. Grafika jest piękna! Postacie, animacje wyglądają znakomicie. I wcale nie potrzeba posiadać sprzętu najnowszej generacji. Ścieżka dźwiękowa jest po prostu doskonała. Z kolei atmosfera jest boska... Gra potrafi zamrozić krew w żyłach. Aby faktycznie zaniepokoić gracza nie potrzeba wcale rozlewu krwi. Wydawać się może, że gra będzie typową siekanką... Jednak gra ma za zadanie trzymać gracza w ciągłym napięciu. I tak właśnie jest... Grając w Clive Barker's Undying żyje się w ciągłym strachu. Wszędzie jęki, piski, wrzaski, cały czas obawiamy się zagrożenia. I oto chodzi! Przede wszystkim gra została doskonale wyreżyserowana. Widać, że przemyślano dokładnie każdy krok. Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik. Odwalono kawał dobrej roboty! Co do potworów, to jest ich 20 rodzajów. Wszystkie się od siebie różnią! Wątpię, abyście znaleźli jakiekolwiek podobieństwa. Szkoda tylko, że rozgrywka jest liniowa. Co z tego, jak jest wiele przejść, skoro są one zamknięte? Tutaj podążasz jedną, prostą ścieżką do celu. A szkoda...

Niewątpliwie jest to gra wielka. Posiada kilka błędów, ale kto ich nie posiada? Szkoda, że tym jednym jest właśnie rozgrywka. Gdyby była ona bardziej rozbudowana to dziesiątka jest na bank. Żałuję, że autorzy nie pomyśleli o takiej drobnostce, jak otwieranie, zamykanie szafek, bądź podnoszenie przedmiotów...

Mimo wszystko wystawiam jej dziewiątkę, nawet mocną dziewiątkę, bo w pełni na nią zasługuje. Jest to gra, do której często i chętnie będę wracał...

Pozdrawia,

Fachowiec od zjawisk paranormalnych - Janek

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | horrory
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama