Broken Sword - GBA

Pamiętam chwilę, gdy do czytnika mojego PSX'a włożyłem swego czasu płytkę z tą właśnie przygodową grą. Ależ mnie wtedy wciągnęła! Była to klasyczna przygodówka typu "point and click", jednak scenariusz jak i postacie nie pozwalały oderwać się od telewizora. Skoro GBA ma już swojego wielkiego RPG-a (Golden Sun), a za rogiem czai się drugi (Breath of Fire), na pewno warto zwrócić uwagę na inny gatunek, tym bardziej, jeśli nie był do tej pory prezentowany na małej konsolce. Jeśli więc macie już dość klasycznych zręcznościówek, a Golden Suna przeszliście w mgnieniu oka - zwróćcie swą uwagę na Broken Sword.

Reklama



Zaczynając przygodę jakich mało, towarzyszymy niejakiemu George'owi Stobbartowi - to główny bohater. George spędza sobie właśnie wakacje w Paryżu. Poznajemy go kiedy siedzi sobie na tarasie typowej paryskiej kawiarenki i popija kawę. Raptem całą kawiarnią wstrząsa potężny wybuch - szyby lecą w drobny mak, a George... nadrabia nietęgą miną i refleksem. Unika na szczęście efektów wybuchu, ale oto staje się świadkiem dziwnego wydarzenia: ktoś w przedziwnym stroju klauna ucieka z miejsca zdarzenia wraz z podejrzaną walizką. Świadkiem tego wszystkiego jest także Nico - lokalny dziennikarz. Fakty wiążą całe wydarzenie z tajemniczym zakonem rycerzy, zwących się "Templariuszami". A więc mamy do czynienia z historią kryminalną! Tak więc George zostanie wplątany w zawiłą opowieść, która, obiecuję Wam, pociągnie za sobą niejeden wątek!



Skoro jest to klasyczna przygodówka, w takim razie fabułę będziemy poznawali dzięki: wnikliwym obserwacjom otoczenia i lokacji, rozmowom z napotkanymi postaciami, znajdywaniu i używaniu przedmiotów. Wszystko w tej grze jest wzorowo dopracowane: lokacje i tła są ręcznie przygotowane przez programistów i prezentują się niezwykle okazale; leżąc sobie w domowych pieleszach, zapewne dacie się wciągnąć i przenieść do serca Paryża, a nawet w inne ciekawe miejsca. Wszystko w tej grze ma sens - niczego nie musicie się na siłę domyślać ani zgadywać.



Dialogi zasługują by opisać je w oddzielnym rozdziale! Krótko jednak podam do Waszej informacji, że serwują graczowi znakomitą dawkę humoru (takiego w sam raz - ze smaczkiem....w końcu to Paryż, a tu należy wszystko robić w dobrym stylu), świetnie wkomponowują się w grę i sami się złapiecie pewnie na tym, jak pod nosem podczas gry będziecie szeptać: "A no tak!", "Nieee, to niemożliwe!", czy "To Ci dopiero ciekawostka!" - dzieje się tak właśnie dzięki dialogom, które budują przepotężne pokłady specyficznego klimatu tej gry.



Podsumowując: wspaniała grafika, niezwykły jej styl idealnie wręcz pasujący do miejsca akcji. Dialogi, które wciągają, a przede wszystkim interesują gracza. Wspaniała atmosfera gry - najlepiej zbudowana spośród wszystkich gier na GBA - bez wątpliwości.



Tylko wypatrywać jak Broken Sword znajdzie się w ULTiMIE. Gorąco polecamy! Zobaczcie, jak ta gra wygląda!! - screeny obok.



MartineZ: Składam podziękowania firmie ULTiMA z Warszawy za wsparcie polskiego zaplecza graczy rządnych ciekawych przygód! Zainteresowanych nabyciem tej gry odsyłam do strony sklepowej: www.ultima.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy