Bloody Waters: Terror From the Deep

Producent: Pineapple Interactive
Wydawca: nieznany
Dystrybutor PL: nieznany
Rodzaj gry: TPP / gra akcji
Data wydania: nieznana
Wymagania sprzętowe: nieznane

Znana filmowa seria "Szczęki" doczeka się chyba w końcu swojej komputerowej adaptacji. Wszystko za sprawą mało znanej firmy Pineapple i jej nowego produktu o wiele mówiącym tytule: "Bloody Waters: Terror From the Deep".

Nie przypadkowo wspomniałem na początku o "Szczękach". Wyraźnie widać, że twórcy "Bloody Waters" są zafascynowani tym filmem. Bohaterem swojej gry uczynili bowiem wielkiego zmutowanego rekina ludojada. "Rybka" (trzeba tu zaznaczyć, iż jest płci żeńskiej) uciekła podczas transportu z jednego laboratorium morskiego do drugiego. Będąc już na wolności postanawia się zemścić na swych twórcach. Tyle o fabule. Przejdźmy do konkretów.

"Bloody Waters" bynajmniej nie będzie symulacją. W złożeniu ma być typową grą akcji z widokiem TPP, nastawioną przede wszystkim na walkę. Świat będziemy wiec obserwować zza pleców (a raczej zza płetwy grzbietowej) naszego rekina. Zanim jednak zemścimy się na szalonych naukowcach, czekać będzie na nas bardzo dużo "rozrywek". Esencją gry mają być bowiem bardzo krwawe polowania na ludzi. Celów chyba raczej nam nie zabraknie. Będzie można zapolować m.in. na plażowiczów beztrosko pływających w wodzie, na bezbronnych rybaków czy w końcu na nurków, uzbrojonych w harpuny. W dalszym etapie gry mają się pojawić mordercze roboty-ryby, statki poławiaczy rekinów, a w końcu także inne zmutowane istoty morskie (np. olbrzymia ośmiornica).

Do szybkiej eksterminacji tych wszystkich celów autorzy obiecują oddać naprawdę ciekawy arsenał środków walki. Obiekt nr. 5, bo tak się nazywa bohaterka-rekin gry, dysponować będzie przede wszystkim potężnymi szczękami, wyposażono ją także w możliwość zadawania morderczych ciosów ogonem. Ciekawie zapowiadają się także jej zdolności specjalne. Możliwe stanie się na przykład wyskakiwania ponad powierzchnię wody oraz wyrzucanie przy użyciu uderzeń ogona pływających w wodzie przedmiotów w stronę oddalonych wrogów. W najtrudniejszych sytuacjach na pomoc rekinowi dodatkowo przyjdą członkowie tajemniczego Kultu Rekina. Nad tymi ostatnimi w paru misjach będzie można przejąć nawet kontrolę. Trzeba jednak przyznać, że walki w "Bloody Waters" będą naprawdę krwawe. Czerwona posoka będzie się w grze lała naprawdę obfitym strumieniem.

Grę będzie uprzyjemniać zapewne bardzo ładna grafika. Dzieło zespołu Pineapple Interactive - mimo iż jest budowane w oparciu o autorski silnik - zapowiada się bardzo przyzwoicie. Pływając po ocenie otaczającym archipelag Kryształowych Wysp, podglądać będzie można naprawdę bardzo ładne widoki. Wygląda na to, że graficy z Pineapple szczególną wagę przywiązują zwłaszcza do wyglądu samego morza. Podczas rozgrywki zobaczymy świetnie dopracowane fale i nie mniej dokładnie odzwierciedlone dno morskie (pełne wraków, raf koralowych i innych atrakcji). Woda ma być ponadto pełna wszelakiej maści ryb. Niestety, już teraz widać, że twórcy chyba za bardzo się skupili się na grafice obszarów morskich, a za mało na obszarach lądów. Te bowiem - jak na razie - straszą pustkami i niedopracowaniem. Niespecjalnie zapowiadają się także modele postaci, które nawet na screenach i trailerach wyglądają bardzo sztucznie. Miejmy nadzieję, że zmieni się to zanim gra trafi na sklepowe półki.

Wielką zaletą opisywanego produktu ma być rozległość świata, w którym będzie się toczyć akcja gry. Do dyspozycji graczy autorzy mają oddać cały wielki archipelag złożony z kilkunastu wysp i oceanu między nimi. Co jednak ważniejsze, cały obszar gry ma być jednorazowo ładowany do pamięci komputera, nie uświadczymy więc tu żadnych denerwujących doczytywań nowych scenerii. Gracze w "Bloody Waters" otrzymają pełną swobodę ruchów. To od ich woli będzie zależeć, gdzie najpierw popłyną i w jakiej kolejności wykonają poszczególne zadania. A te, jak obiecują sami autorzy, będzie można wykonać na kilka różnych sposobów. Dodatkowo w grze mają się pojawić mini-gry. Jeżeli graczowi uda się skończyć jedną z nich, to będzie mógł liczyć na jakąś nagrodę. W czasie rozwoju rozgrywki będzie można się także nauczyć coraz potężniejszych ciosów.

"BW: TFTD" jest tworzone przede wszystkim właśnie na platformy konsolowe. Dopiero niedawno postanowiono rozpocząć prace także nad wersją PC. Można mieć poważne wątpliwości, czy gra tworzona w założeniu na konsole będzie się dobrze sprawdzać także na komputerach domowych. Szczególny niepokój budzi fakt, iż twórcy przebąkują o "rewolucyjnym systemie sterowania", a znając życie takie rewolucje nie wróżą nic dobrego.

Wielkie gryzienie rozpocznie się już niedługo. Gra jest już w bardzo zaawansowanym stadium produkcji i przypuszczalnie za kilka miesiący będziecie mogli przeczytać już jej recenzję.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | terror | deep
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy