Blair Witch Project: Rustin Parr

Producent: GOD/Take 2

Dystrybutor PL: Play It, www.playit.pl

Wymagania: Pentium 266, 32 RAM, CD-ROM

Ocena: 10/10




"Znów zobaczyłem boską, obcą Twarz i poczułem na sobie chłodne spojrzenie dziwnych, rozumnych oczu. Potem Twarz zniknęła, a pokój podskoczył i zadygotał w uścisku kosmicznych mocy. Zachwiałem się, z trudem unikając upadku i na nowo ujrzałem ściany chaty.

Za oknem wiatr nadal pędził tumany mgły, lecz wygasło natrętne, obsesyjne uczucie obecności starego zła."

Reklama

HENRY KUTTNER Najeźdźcy




W momencie kiedy nowy film okazuje się wielkim sukcesem, mamy pięćdziesiąt procent szans na to, by powstała na jego podstawie gra. Oczywiście wszystko uwarunkowane jest wieloma czynnikami, między innymi tym czy gatunek filmowy ma swój odpowiednik w świecie gier i czy jest on popularny wśród graczy.



Film BLAIR WITCH PROJECT został przyjęty przez widzów bardzo dobrze, co nie oznacza, że nie miał on swoich przeciwników. Właściwie widownia została podzielona na tych, którym film podobał się bardzo i ludzi, dla których film ten był groteskowy i nic niewarty. Co niektórym taka reakcja wystarczyła by stwierdzić, że film jest wybitny. W końcu nie pierwszy raz zdarza się taka sytuacja, czego przykładem mogą być filmy, nieżyjącego już niestety, wielkiego Stanleya Kubricka.



Tak więc nie musieliśmy długo czekać na premierę gry opartej na motywach znanych z filmu. Konwersacją obrazu filmowego do potrzeb domowych komputerów zajęła się firma TERMINAL REALITY. Znana graczom z takich tytułów jak chociażby NOCTURNE. Wymieniam ten tytuł celowo, gdyż owa gra i najnowsza produkcja - BLAIR WITCH: CZĘŚĆ 1 - RUSTIN PARR, mają ze sobą wiele wspólnego. Przede wszystkim obie są przygodówkami, w których najważniejszym elementem jest groza. Oczywiście to nie wszystko. Najnowszy produkt stworzony został na zmodyfikowanym i polepszonym "silniku" znanym z NOCTURNE, a ostatnim elementem jaki łączy oba tytuły jest osadzenie realiów gry w tym samym świecie. Tak jak w NOCTURNE, nasz bohater (właściwie bohaterka) jest członkiem tajnej agencji rządowej Spokehouse, która została powołana w celu rozwiązywania nadnaturalnych zagadek i walki z siłami ciemności i zła.



Grę rozpoczynamy jako świeżo upieczona agentka wyżej wymienionej organizacji. Jednak chcąc udać się na pierwszą akcję musimy udowodnić, że nasze zdolności są wysokie, a przede wszystkim opanować strach. Po tym udajemy się wprost do Burkittsville, małego miasteczka, w okolicach którego miały miejsce okropne morderstwa dzieci. Zabójca został pojmany, ale podczas zeznań zarzekał się, że do tego czynu zmusił go duch kobiety. Oczywiście to zeznanie Rustin Parra, bo takie jest nazwisko mordercy, nie jest jeszcze powodem do tego by agencja wysyłała na miejsce swoich agentów. Jednak dla młodej działaczki może to być świetny poligon doświadczalny. Na miejscu jesteśmy późnym popołudniem, a zaplanowany program postępowania podczas dochodzenia jest długi. Trzeba się więc śpieszyć.



Pierwszą, bardzo korzystną, innowacją względem gry NOCTURNE jest możliwość gry za dnia. Takie rozwiązanie pozwoliło Twórcom w dużo ciekawszy sposób budować atmosferę w grze. Ten element był niewątpliwie najważniejszy w filmie i trudno się dziwić, że w grze także stał się priorytetem. Drugą ważną zmianą, tym razem względem filmu, jest wprowadzenie bardzo intrygującej fabuły, która w filmie była, z całą pewnością, bardzo uproszczona. Te dwa elementy rokują już duże nadzieje dla gry. To jednak nie wszystko co liczy się dla gracza.



W grze mamy widok z trzeciej osoby ze statyczną kamery. W ten sposób tworzone były już klasyczne gry grozy tj. ALONE IN THE DARK. Dzięki zastosowaniu statycznej kamery, Twórcy mogą w dokładniejszy sposób wyreżyserować sytuacje, które przyprawić mają gracza o gęsią skórkę. Jednak by efekt był doskonały potrzebna jest także bardzo dobra grafika, która podkreśli nastrój. Pod tym względem BLAIR WITCH: RUSTIN PARR nie zawiedzie nikogo. Postacie są tu świetnie wymodelowane i doskonale wtapiają się w otoczenie. Wszystkie szczegóły, budynki, napisy na szyldach są po prostu rewelacyjne. Dodatkowo możliwość gry w podwyższonej rozdzielczości i wykorzystanie akceleracji potęguje wizualny efekt. Właściwie trudno coś zarzucić tej grze jeśli chodzi o grafikę. Zresztą nie napisałem jeszcze o najważniejszym elemencie gry. Mianowicie o tym, że engine stworzony dla jej potrzeb oddaje doskonale wszelką grę świateł i cieni. To po prostu trzeba zobaczyć. Takie potraktowanie problemu powoduje, że w grze mamy naprawdę idealną atmosferę horroru. Niektóre z lokacji są naprawdę przerażające i Twórcom należą się, za to jak je wykreowali, duże brawa. Kolejnym ważnym elementem jest muzyka, a właściwie jej brak. W grze nie występuje stała ścieżka dźwiękowa ilustrująca przebieg zdarzeń. Nie znaczy to wcale, że nie ma w grze żadnej muzycznej narracji. Jest i do tego bardzo subtelna. W jednych momentach jest to po prostu kilka, jeżących włosy na karku, dźwięków, które spadają na nas w sytuacjach przerażających. W innym znowu momencie, wchodząc do jakiejś lokacji, słyszymy po prostu muzykę z radia lub gramofonu.



Wspominałem już wcześniej, że gra ma bardzo dobrą fabułę. Objawia się to ciekawymi zagadkami i nagłymi, zaskakującymi, zwrotami akcji. Każda rozmowa z postaciami niezależnymi wnosi wiele do gry. Dla nie znających angielskiego byłby to koszmar, ale na szczęście firma PLAY IT, dystrybutor gry, zajęła się lokalizacją gry. Tak więc w BLAIR WITCH: CĘŚĆ 1 - RUSTIN PARR będziemy mogli zagrać bez słownika, ciesząc się jedynie samą esencją gry.



Podsumowując mogę jedynie powiedzieć, że jest to produkt, który może okazać się wielkim hitem, a już z całą pewnością zdobędzie sobie całe rzesze wiernych fanów. Twórcy stworzyli dzieło naprawdę wybitne. Każda gra grozy musi potrafić nas przestraszyć, a to niewątpliwie Twórcom BLAIR WITCH: RUSTIN PARR się udało. Nie będę ukrywał, że ja jestem pod wielkim wrażeniem tego produktu czego i Wam życzę.



Kynes

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film | dystrybutor | blair
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy