Battlefield: Modern Combat - PS2, Xbox

Producent: DICE
Wydawca: EA Games
Platforma: PS2, Xbox,
Graczy: 1-24 (online)

Seria "Battlefield" ma PC-towe korzenie, wszystko zaczęło się gdy kilka lat temu Digital Illusions CE wypuściło na rynek "Battlefield 1942" - grę osadzoną w realiach II wojny światowej, a nastawioną na tryb multiplayer. Potem był "Battlefield: Vietnam", a ostatnio na rynku PC ukazała się "Battlefield 2". Gra, którą otrzymają posiadacze PS2 i Xboxów będzie konsolową wersją tej ostatniej.

"Battlefield: Modern Combat", bo o niej mowa, postawi nacisk na multiplayerową wyrzynkę we współczesnych realiach. Do dyspozycji będziemy mieć przeróżne pojazdy: jeepy, czołgi, helikoptery, amfibie (łącznie będzie ich ponad 30), a postaci podzielone zostaną tradycyjnie na klasy - pojawią się np. zabójca, snajper, inżynier, komandos i jednostki wsparcia. Dzięki temu każdy gracz będzie pełnił inną role, jednocześnie starając się doprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa.

Jeśli chodzi o broń to do dyspozycji będziemy mieli większość popularnych dzisiaj zabawek, takich jak AK47, M60, M4, Claymore'y (miny przeciwpiechotne) i wiele, wiele innych (łącznie ponad 50). Do swojej dyspozycji dostaniemy też różnego typu gadżety, np. gogle termowizyjne. To, jaką bronią będziemy się posługiwać, zależeć będzie od tego, którą ze stron konfliktu wybierzemy. A do wyboru mamy: siły amerykańskie, Zjednoczonej Europy, chińskie oraz siły Koalicji Bliskiego Wschodu.

W wieloosobowych potyczkach jednocześnie weźmie udział 24 graczy, co jest liczbą niewątpliwie dużą - w "Halo 2" przy 8 graczach na mapie dzieje się naprawdę dużo. Mapy w "Battlefieldzie" będą jednak ogromne, nie ma więc mowy o tłoku. Zobaczymy walki w Kazachstanie przy padającym śniegu, jak i w upalnej Afryce (łącznie ponad 10 różnych scenerii) - na brak różnorodności nie można więc narzekać.

Konsolowa wersja zawierać będzie także kampanie dla pojedynczego gracza. Czeka na nas dużo zadań i wiele medali do zdobycia, wszystko dzięki systemowi, który będzie nagradzać za różne osiągnięcia. Kiedy wraz z oddziałem wykonamy jedną z akcji "Battlefield Moment" otrzymamy punkty "Battlefield Points", dzięki którym odblokujemy różnego typu dodatki i ulepszenia.

W singlu nie będziemy oczywiście walczyć sami, lecz z własnym oddziałem. W czasie gry będziemy mogli awansować na kolejne stopnie wojskowej kariery - od szeregowego do generała. Co ważne w singlu gra będzie się dostosowywać do poczynań gracza. Jeśli ten będzie prezentował taktyczne podejście to gra odpowiednio się do tego dostosuje, podobnie będzie w odwrotnym przypadku.

Graficznie jest na pewno dobrze, nie rewelacyjnie, lecz po prostu dobrze. Nie ma żadnych niedoróbek, nic nie razi, ale nie ma tu też specjalnych fajerwerków. Jest to spowodowane tym, że gra ma chodzić płynnie przy 24 graczach jednocześnie, obsługując jednocześnie technologie VoIP (dzięki niej możemy rozmawiać przy użyciu headsetów). Gra będzie oczywiście posiadać możliwość zakładania klanów, rankingi i inne, standardowe już dla gier multiplayerowych funkcje.

Pewnym jest, że "Modern Combat" dostaną posiadacze PS2 i Xboxa, nie wiadomo do końca co z posiadaczami Xboxa 360, którego premiera nastąpi w listopadzie, podczas gdy "Battlefield: MC" zapowiedziana jest na właśnie IV kwartał tego roku. Jakiś czas temu, jeszcze na długo przed targami E3 mówiło się o wersji dla X360, ale teraz nie jest to takie pewne. Mówiło się też bowiem o wersjach "SSX4", "Burnouta 4" i "Godfathera" dla tej konsoli. Już wiadomo, że "SSX-a" następca Xboxa nie dostanie, "Godfathera" z kolei tak, a o next-genowej wersji "Burnouta" wiadomo tyle, co i o takowej "Modern Combat" - nic, jest ona jednak wielce prawdopodobna.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Platforma Obywatelska | wydawca | Electronic Arts | modern | Xbox
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy