Armia potrzebuje graczy

Łowcy głów wyruszyli na poszukiwania nowych talentów - dzieciaków, które marzą o zostaniu pilotami helikopterów - donosi dziennik Sunday Mirror. Brytyjska armia chce dotrzeć do młodych graczy zafascynowanych także prawdziwą bronią.

Zdaniem brytyjskiej armii, nastolatkowie fascynujący się grami wideo mają wyjątkowe zdolności warte wykorzystania w osiąganiu realnych celów. Ich głównym atutem jest koordynacja ruchu oko-ręka, wykonywanie takiej czynności przychodzi im bez większych problemów zatem zdaniem specjalistów nadają się na zawodowych pilotów helikopterów Apache.

Śmigłowce bojowe, określane przez wielu jako ekstremalnie skomplikowane maszyny latające - według brytyjskiej armii - byłyby dla graczy zdecydowanie prostsze w obsłudze niż dla pozostałych osób. Okazuje się, że każde szkolenie może pochłonąć lata, a piloci są obecnie niezwykle potrzebni do patrolowania Afganistanu.

Wśród anonimowych wypowiedzi wojskowych na łamach dziennika czytamy: "Zdolność do latania wymaga pochłaniania ogromnej ilości informacji z różnych źródeł i nie poddawania się frustracji. Nowa generacja grających na komputerach młodzieńców przyklejonych do swoich PlayStation, Xboxów i Game Boyów już posiadła część z tych umiejętności".

Dokładnie 67 helikopterów Apache zamówionych przez brytyjską flotę w 2002 roku nie posiada swoich pilotów. Rozpoczęcie realizacji programu treningowego obsługi kosztownych maszyn przełożono z kwietnia 2004 roku na luty 2007 roku.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziennik | Wielka Brytania | poszukiwania | armia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy