Ameryka oszalała na punkcie prostych gier

Agencja Gannett News Service podaje, że za oceanem na niespotykaną skalę popularyzacji podlegają proste, mało skomplikowane gry.

Tytuły określane łącznie mianem "casual games" ("swobodne, dorywcze, przypadkowe, niezobowiązujące gry"), choć od początku towarzyszą branży elektronicznej rozrywki, nigdy nie miały się lepiej. Ich cecha specyficzna to prostota zasad zabawy, co sprawia, że sięgamy po nie z myślą kilkuminutowej rozgrywki, a kończymy po kilku godzinach wypełnionych nieustanną akcją lub główkowaniem.

Sprzedaż gier na komputery klasy PC oficjalnie maleje. Według analityków z NPD, w 2005 roku w samych Stanach Zjednoczonych sprzedano blisko 38 milionów egzemplarzy poszczególnych gier, o prawie 11 milionów mniej niż w roku poprzednim. W świetle tych danych nadzieją są wyniki, jakie publikuje firma badawcza comScore Media Metrix. Z jej obliczeń wynika, iż w samych Stanach Zjednoczonych obecnie z dorywczych gier korzysta już około 100 milionów posiadaczy komputerów klasy PC, a więc niemal 1/3 mieszkańców tego kraju.

Należy mieć na uwadze fakt, iż dane te nie biorą pod uwagę tego, że dziesiątki milionów osób korzystają też z telefonów komórkowych i palmtopów.

David Roberts z firmy PopCap Games definiuje czym są "casual games" następująco: "Zazwyczaj są to pozbawione przemocy układanki, zabawy słowne, gry towarzyskie oraz utrzymane w klasycznym stylu gry zręcznościowe, które najogólniej pasują do każdego wieku i obu płci".

Dodatkowo produkcje te wyróżniają się za sprawą szybkiego i prostego modelu sprzedaży przez internet. Najczęściej system pozwala też przetestować grę bezpośrednio przed jej zakupem od 30 do 60 minut. Producenci z PopCap Games chwalą się, że w ciągu czterech i pół roku gry tej firmy pobrano ponad 175 milionów razy. Wiele z niezobowiązujących gier pozwala też na bezpłatną zabawę sieciową, ograniczoną na różne sposoby. Wszelkie limity znikają po uiszczeniu stosownej opłaty.

Taki model sprzedaży ma dwie zalety. Gracz nie musi biec do sklepu po drogą grę pudełkową i nie kupuje "kota w worku", czegoś czego często nie może wcześniej sprawdzić. Popularność prostych produkcji od dłuższego czasu podnoszą czołowe amerykańskie wydawnictwa: USA TODAY, Yahoo, CNET oraz AOL. Także ich mniejsi konkurenci tworzą własne, złożone systemy katalogujące dziesiątki gier. Są to m.in. RealArcade i WildTangent. Ostatnio nawet w sieci zawitał Gamezebo, pierwszy serwis recenzujący dorywcze gry.

Obserwatorów zaskakuje też duży udział osób starszych i przedstawicielek płci pięknej pośród graczy. Według danych firmy PopCap, jej witrynę odwiedza miesięcznie blisko 7 milionów unikalnych użytkowników, z czego około 58% kobiet i 75% mężczyzn przekroczyło już granicę 35 roku życia.

Dla wszystkich fanów niezobowiązującego grania portal INTERIA.PL przygotował całkowicie darmowy serwis Gier Online: http://gryonline.interia.pl/.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy | agencja | Ameryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy