Project Gotham Racing 3

Nowa generacja konsoli powoli staje się szeroko przyjętą rzeczywistością. Powstaje tylko pytanie, czy jesteście na nie przygotowani? Zapewniam, nie będzie taryfy ulgowej i to pod każdym względem... Nie można przed tym uciec. Nie, szczególnie posiadając w domu najnowszą konsolę Microsoftu.

Po prostu każdy, nawet biedny Polak, musi w domu zainstalować telewizor zdolny wyświetlać obraz w wysokiej rozdzielczości. Jedynie wtedy, wyskakując załóżmy z czterech tysięcy złotych, możemy ujrzeć prawdziwą moc kryjącą się w Xboxie 360. W innym wypadku zdecydowanie odradzam zakupu tej platformy. Dlaczego? To tak jakby mieć komputer osobisty wyposażony w najnowsze zdobycze dzisiejszej technologii i 5-calowy monitor. Dramat...

Całe szczęście, że mój sąsiad ma 34-calowy panel HDTV, dzięki któremu mogłem ujrzeć w całej okazałości niecierpliwie wyczekiwaną przeze mnie, najnowszą odsłonę serii "Project Gotham Racing". Załóżmy więc, że przynajmniej każdy z nas ma takiego fajnego sąsiada i przyjrzyjmy się jak będą wyglądać gry "jutra"...

Reklama

Kudos World

Wszyscy Ci, którzy grali w poprzednie odsłony wyścigowej serii, szybko odnajdą się jak w domu. Mamy "Karierę", w której dostępna jest określona ilość tras, te z kolei charakteryzują się odmiennymi zasadami itd. Dla przypomnienia: mamy zwykle wyścigi, czasówki, "popisy między pachołkami" albo "kto ostatni, ten odpada" - nic nowego zarówno dla samej serii, jak i całego gatunku wyścigowego.

Nie zdziwi Was również fakt obecności "kudosów", które również i tutaj utrudniają nam życie. Styl, w jakim prowadzimy auto, ilość stłuczek, technika pokonywania zakrętów, czas okrążenia - to wszystko składa się na ocenę końcową, dzięki której wiemy, jacy jesteśmy dobrzy i czy uda nam się wygrać lub nawet wziąć udział w danym wyścigu.

Jak zatem widzicie, mamy praktycznie tanią kalkę poprzedniej odsłony z tym, że tryb "single player" jest tutaj o wiele uboższy. Wystarczą trzy, cztery dni i tryb kariery pęka pod napływem naszych rekordów. Co zatem robić? Microsoft już przed premierą Xboxa 360 mocno zachwalał tryb "online" i postanowił uczynić go najważniejszym składnikiem tego tytułu. Dobre to rozwiązanie? Przypomina mi się afera związana z premierą gry "Quake III Arena", gdzie praktycznie nie istniała możliwość gry jednoosobowej. Generalizując, w czasie grania w "Project Gotham Racing 3" mam takie samo uczucie rozczarowania. Nie jestem pasjonatem multiplayera i mimo faktu, że mogę ścigać się z ośmioma żywymi zawodnikami na raz na każdej trasie i w dowolnym trybie, nie czuję się zbyt oszołomiony. Miała być perfekcja grywalność z części poprzedniej plus bajery nowej generacji. Niestety, producent dał plamę i mocno ograniczył grono potencjalnych graczy.

Nowa jakość?

Skoro nie ma zbyt wiele grania, to na pewno przynajmniej szata graficzna powali mnie na kolana? Nie po to Xbox 360 jest nazywany "next-genem", kosztuje ponad 1,5 tys. złotych, a mój kumpel musi "dzielić" się ze mną telewizorem... Nie powiem, tekstury ostre jak żyleta, ultra płynna animacja, niesamowicie piękne modele aut, zatrważająca ilość elementów otoczenia - jednak na pewno nie można tu mówić o żadnym przełomie. Po prostu konsola ma większą pamięć, szybszy procesor i jeszcze lepszą kartę graficzną - siłą rzeczy grafika musi być lepsza od poprzednich wersji. Czy w takim razie Xbox 360 to zwyczajne oszustwo? Na pewno nie. Przypomnijcie sobie pierwsze gry na Xboxa czy PlayStation 2 i porównajcie jest z ostatnimi, jakie pojawiły się na te platformy. Najzwyczajniej w świecie deweloperzy muszą jeszcze rozpracować i rozgryźć architekturę konsoli. Jestem przekonany, że za kilka miesięcy gry na Xboxa 360 będą o wiele lepsze pod względem graficznym. Wtedy w stu procentach będziemy mogli doświadczyć mocy kryjącej się w "next-genie" Microsoftu.

Podsumowując

Najnowszy "Project Gotham Racing 3" to niezły start nowej konsoli, ale zdecydowanie nie to, czego się spodziewaliśmy. Może to wina ograniczonej na pewno niewielkiej ilości czasu, jaką mieli twórcy gry na ukończenie produktu, to niemniej jednak tytuł ten mógł spokojnie pojawić się na starszą generację i prezentować bardziej dopracowaną rozgrywkę, nie skupiając się przede wszystkim na trybie multiplayer. Tak to otrzymaliśmy ciekawą propozycję, która trafnie nam uświadamia, że nie tylko sprzęt ogranicza twórców gier. Sukces gier to nie tylko świetna oprawa audiowizualna, lecz równocześnie wiele innych elementów, składających się na obraz i ocenę całości.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy