Kontynuacja Condemned z piętnem Manhunt 2

Problemy z grą Manhunt 2 odbiły się szerokim echem na całym świecie.

Wpłynęły również na samych producentów gier. Wszystko wskazuje na to, że część z nich nie zamierza zadzierać z organizacjami zajmującymi się klasyfikacją gier i już teraz modyfikuje swoje najnowsze produkcje. Jednym z pierwszych jest firma Monolith Productions, odpowiedzialna za drugą odsłonę cyklu Condemned.

O obawach swojego zespołu developerskiego opowiedział w rozmowie z serwisem ComputerandVideoGames Constantine Hantzopoulos. Oznajmił on, że firma bardzo dokładnie przeanalizowała przypadek Manhunt 2, co pozwoliło stwierdzić jej, że narażanie się organizacji ESRB nie jest jej na rękę. W związku z tym z gry znikną najprawdopodobniej niektóre, najdrastyczniejsze sceny.

Reklama

"Na przykład: postanowiliśmy wyciąć moment morderstwa przy pomocy imadła. To byłoby zdecydowanie zbyt drastyczne. Z gry usuniętych zostało również kilka scen dekapitacji. Wykreowany przez nas świata przypomina jednak bardziej Sin City aniżeli rzeczywistość i chcielibyśmy, aby wszyscy, którzy będą mieli styczność z Condemned 2: Bloodshot o tym pamiętali", powiedział Constantine Hantzopoulos. Jednocześnie zaznaczył, że w przypadku Manhunta 2 wizja Rockstar była niebezpiecznie realna (główny bohater miał być więźniem, który decyduje się na ucieczkę, dokonując przy okazji mordów na m.in. wrogich strażnikach).

Gry-Online
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy