Fallout 3 bez wersji demonstracyjnej

W rozmowie z serwisem Eurogamer, Peter Hines z Bethesdy potwierdził, że nie mamy się co spodziewać wersji demonstracyjnej gry Fallout 3.

"Kiedy budujesz coś jako całość, nie ma możliwości podzielenia tego na mniejsze porcje, bez wrzucenia całej gry do dema." - mówi Hines i wyjaśnia, że w demach tytułów o tak otwartej strukturze, jak seria Elder Scrolls lub Fallout nie da się sensownie uchwycić ducha rozgrywki.

Czy aby na pewno mamy tu do czynienia z niemożliwością zaprezentowania choć fragmentu rozgrywki, dajmy na to, w jednym ze schronów? Zarówno Fallout, jak i druga część Elder Scrolls, czyli Daggerfall, otrzymały wersje demonstracyjne. Jak więc widać, daje się to załatwić. Oczywiście przygotowanie takiego produktu przed dziesięcioma czy więcej laty i dzisiaj wymaga nakładu zupełnie innych środków (tym bardziej, że teraz mamy aż trzy platformy zamiast jednej), niemniej jednak powyższe tłumaczenie wygląda bardziej na mydlenie oczu, niż rzeczywisty problem. Tym bardziej, że jakiś czas temu panowie z Bethesdy twierdzili, że prace nad grą są już właściwie zakończone. Może więc zamiast wymyślać pięć tysięcy nikomu niepotrzebnych wariacji zakończeń, lepiej zrobić coś pożytecznego?

Reklama

Przedwczoraj pisałem o tym, że dema nie doczeka się również Gears of War II. Czyżby nowy trend polegał na samym li tylko bazowaniu na uznanej marce? Kiedy zewsząd atakują reklamy, siłą rzeczy mnóstwo ludzi skusi się i sięgnie na półkę sprawdzić o co też tym razem jest tyle krzyku.

Trudno zmienić wieloletnie przyzwyczajenia graczy, którzy mają prawo grymasić gdy odbiera się im możliwość dokonania wstępnej oceny tytułu dzięki jego wersji demonstracyjnej. Oczywiście z powodu braku dema nikt nie będzie darł włosów z głowy, ani rzucał się z odkrytą piersią na bagnety dewelopera, ale miło jest wiedzieć, że czasem liczy się coś więcej poza rzędem dusz z koszykami.

Gry-Online
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy