Uncharted 2: Among Thieves

W 2007 roku PlayStation 3 otrzymało nową markę, która z impetem weszła w portfolio ekskluzywnych tytułów przeznaczonych na platformę Sony i do dziś ma wielu fanów. Wartka akcja, tropikalna dżungla, zagadki logiczne, sporo strzelania i skakania, szesnastowieczne historie, kobieta u boku i wyrazisty bohater to główne cechy Uncharted: Drake's Fortune.

Niemal równo dwa lata po premierze pierwszej odsłony doczekamy się kolejnej części przygód Nathana Drake'a, a Naughty Dog obiecują, że Among Thieves będzie lepsze pod każdym względem od poprzedniczki. I co ważne, wszystkie znaki wskazują na to, że obietnicy dotrzymają, a Uncharted 2 już teraz stawiany jest jako silny kandydat do najlepszej gry 2009 roku.

Śladami Marco Polo

Podobnie jak dwa lata temu, tak i tym razem męskie wcielenie Lary Croft wyruszy śladami dawnych podróżników. Padło na włoskiego obieżyświata Marco Polo, który w swej książce "Milion" dokładnie opisał wszystkie swoje wyprawy i wojaże na Daleki Wschód lecz jedna z nich została owiana mgłą tajemnicy. W swą podróż z Chin do Wenecji, wedle zapisków, wyruszył z załoga liczącą ponad sześciuset członków rozmieszczonych na czternastu okrętach, a dotarł na zaledwie jednym i to z garstką ludzi na pokładzie. Nigdy nie dowiedzieliśmy się, co spowodowało tak wielkie zniszczenie ekspedycji, ale krążą pogłoski, jakoby głównym celem tej wyprawy było odnalezienie mitycznego miasta Shambhala i odzyskanie legendarnego kamienia Cintamani, przy którym złapanie złotej rybki to mały pikuś. Ten bowiem spełnia nie trzy, a wszystkie życzenia jego posiadacza i gdyby faktycznie istniał, w dzisiejszych czasach byłby wart oszałamiające miliardy dolarów. Tym tropem wyruszy dobrze nam znany Nathan, jednak nie on jeden chce odszukać tajemniczy artefakt. Podtytuł gry powinien przynajmniej częściowo wyjaśnić z kim będziemy mieli do czynienia tym razem.

Mieszanka Indiany Jones'a i Jamesa Bonda

Nathan to jednak koleś, który nie da sobie pluć w twarz. To taki typ trochę a la Indiana Jones, trochę jak James Bond. Z jednej strony nie cofnie się przed niczym co powstrzyma go przed odkryciem sekretnego artefaktu, z drugiej zaś dobrze wyglądającą posturą oraz swym ciętym dowcipem sprawia, że nawet pod naporem ołowiu cały czas kręci się wokół niego jakaś urodziwa panna. Tym razem towarzyszką przygód Drake'a będzie australijska ślicznotka Chloe Frazer - ten sam typ niepokornego ducha co Nathan, tyle tylko, że bardziej brawurowa i bezkompromisowa.

Reklama

Pojawiły się nawet plotki, że sam główny bohater stanie się przez to bardziej mroczniejszy. Nic bardziej mylnego. W Uncharted 2 po prostu poznamy Nathana w jego bardziej naturalnych warunkach pracy (wizyta w dżungli z pierwszej części raczej nie była planowana), a co za tym idzie także i jego naturalne zachowanie. A to z kolei będzie wystawione na ciężkie próby. I nie mam tu na myśli kombinowania jak uratować swój własny tyłek przed ostrzałem wroga. Żeby dodać nieco pikanterii warto wspomnieć, że Nathana z Chloe łączy coś więcej niż biznesowe sprawy, a w trakcie gry pojawi się także dobrze znana z pierwszej części Elena. Autorzy zapewniają jednak, że bez znajomości "jedynki" każdy i tak będzie się dobrze bawił, fabuła ma być bardziej zawiła i dramatyczna, a w samą grę mamy grać zdecydowanie dłużej. Zresztą samych scen przerywnikowych nagrano aż 90 minut, które spokojnie starczyłyby na pełnoprawny film.

Nie tylko dżungla

W pierwszej odsłonie gry znaczną część czasu spędziliśmy w przepięknej, choć na dłuższą metę monotonnej, dżungli. Tym razem środowisko gry jest zdecydowanie bardziej zróżnicowane.Już pierwszy trailer pokazał nam Nathana brodzącego po kolana w śniegu, który na marginesie jest oczkiem w głowie grafików - to ma być najbardziej realistyczny śnieg jaki kiedykolwiek widzieliśmy w grze wideo. Z kolei fragment rozgrywki zaprezentowany podczas tegorocznych targów E3 pokazał nam w pełni jedno z nepalskich miast, w którym feeria kolorów przepięknie kontrastuje z wszechogarniającym miasto syfem, brudem i zniszczeniami. A to nie wszystko. Evan Wells z Naughty Dog twierdzi, że podróż Drake'a zabierze nas z Turcji do Borneo, poprzez wspomniany już Nepal, tybetańskie świątynie, na mroźnych szczytach Himalajów kończąc. Wszystkie miejscówki oczywiście będą ze sobą spójnie powiązane za sprawą scenariusza, ale już dziś nie można odmówić im jednego - uroku. Uncharted 2 to gra, która (zaraz padnie modne ostatnio stwierdzenie) wyciska ostatnie soki z mocy obliczeniowej PS3.

I choć przy każdej innej produkcji zapewne takie stwierdzenie wyśmiałbym złośliwym komentarzem, tak po tym co mogliśmy zobaczyć na E3 można śmiało stwierdzić, że oto mamy do czynienia z grafiką naprawdę nowej generacji, przy której Killzone 2 jest "tylko" ładny. Niesamowita dbałość o każdy najdrobniejszy detal sprawia, że momentami mamy ochotę stanąć na dachu hotelu i podziwiać panoramę nepalskiego miasteczka otoczonego górskim krajobrazem. Dopiero uszczypliwa uwaga naszej partnerki byśmy w końcu się ruszyli przypomina, że przybyliśmy tu wykonać pewną misję, a nie podziwiać niezaprzeczalnie urokliwe widoki.

Liczy się każdy szczegół

Nowy Uncharted ma hulać na podrasowanym silniku Naughty Dog Engine 2.0, który pozwala na wyświetlanie jeszcze większej ilości poligonów, a co za tym idzie prowadzenia walk z większą grupą przeciwników. System odpowiedzialny za generowanie światła i cienia przeszedł gruntowną modernizację, a przeciwnicy zostaną wyposażeni w ulepszoną SI, dzięki której będą zachowali się jeszcze bardziej wiarygodnie. Wszystko to możecie podziwiać na załączonych screenach, ale to i tak nic w porównaniu z tym, co załoga "niesfornych psiaków" zrobiła z animacją. Tu wszystko jest jak żywe, Nathan wspinając się po ścianach i skacząc z barierki na barierkę, chowając się za osłonami wygląda jak żywy i dopiero w akcji gra pokazuje swój prawdziwy pazur. Zgodnie z panującymi trendami Drake będzie mógł wchodzić w interakcję z licznymi obiektami zastanymi na miejscu, głównie używając ich jako zasłony przed ogniem. Co ważne, każdy przedmiot zachowa swoje naturalne właściwości, zatem chowając się za drewnianym biurkiem trzeba mieć świadomość, że w każdej chwili zmasowany ogień może z użytecznego mebla zostawić garstkę wiór. Ta zasada działa także w odwrotną stronę. Adwersarze także będą starali się osłaniać, a my uzyskamy możliwość destrukcji "improwizowanej" tarczy.

Epicko i dynamicznie

Sama rozgrywka podobnie jak oprawa wizualna przejdzie "gruntowny" lifting. Co prawda to w dalszym ciągu gra zręcznościowo-logiczna z nastawieniem przede wszystkim na akcję, z widokiem z perspektywy trzeciej osoby, ale autorzy wzięli sobie do serca wszelkie uwagi graczy dotyczące pierwszej odsłony i w swej najnowszej produkcji ma być poprawione wszystko to co nie zagrało tak jak trzeba dwa lata temu. W specyficznym, choć bardzo wygodnym sterowaniu zaimplementowano osobny przycisk do rzucania granatów, dzięki czemu ta czynność stanie się dużo prostsza. Przemodelowano także system walki wręcz.

Tym razem w zależności od rodzaju przeciwnika nasz atak może wejść jak nóż w masło, zostać skontrowany, bądź też nie zrobić żadnego wrażenia na naszym oponencie. Niektórych zwyczajnie łatwiej da się ukatrupić z bezpiecznej odległości niż w niedźwiedzim uścisku. Jeżeli zaś chodzi o system osłon, to najłatwiej go określić stwierdzeniem, że Uncharted 2 to takie Girsy na podkręconym tempie. Tutaj akcja nie daje chwili wytchnienia, cały czas coś się dzieje, co zresztą doskonale widać na filmiku z E3.Pojawią się także momenty "epickie" jak walka na dachu pędzącego pociągu, ucieczka przed ostrzeliwującym helikopterem czy wspinaczka po wagonie zwisającym nad ogromną przepaścią.

Po ścianie też potrafię

Nathanowi z pewnością nie można odmówić sprawności fizycznej, dlatego też w Among Thieves będzie miał okazję wykazać się nie tylko podczas walki czy pokonywaniu kolejnych przeszkód, ale także we wspinaczce. Autorzy postanowili umożliwić graczom wdrapywanie się na wyższe kondygnacje niemal wszystkich budynków, co z pewnością urozmaici zabawę. Nowością jest wprowadzenie stealth action. Dzięki temu patentowi będziemy mogli spróbować zakraść się do przeciwników i eliminować ich pojedynczo, dzięki czemu nie będziemy podnosić alarmu w okolicy. Oczywiście przeciwnicy odpowiednio zareagują na nasze poczynania - jeśli wyda im się, że nas zauważyli zaczną krążyć i podążać zasłyszanym tropem co gracz z pewnością wykorzysta do nagłego ataku z zaskoczenia. Nie sprawi to jednak, że nowy Uncharted będzie grą skradankową. To tylko opcja pozwalająca nam posuwać akcję do przodu w różnym stylu zależnym wyłącznie od osobistych preferencji gracza.

Sieciowe potyczki

Tego, czego brakowało wielu w pierwszej części, z pewnością był brak kooperacji i multiplayera. Wraz z premierą Among Thieves ten stan rzeczy się zmieni. W niedawno zakończonej zamkniętej becie wybrańcy mogli przetestować trzy tryby. Drużynowy dethmatch czym jest, każdy dobrze wie. Pięciu na pięciu, kto zdobędzie więcej fragów wygrywa. Znacznie ciekawiej prezentuje się tryb plunder, czyli odmiana capture the flag, z tym że zamiast flagi na środku mapy jest umieszczony skarb, którego musimy dostarczyć do swojej bazy. Sęk w tym, że po podniesieniu tego ustrojstwa poruszamy się bardzo powoli i mamy do dyspozycji wyłącznie pistolet, przez co stajemy się łatwym celem dla wroga. Na szczęście skarb można rzucać, dzięki czemu szybko możemy podać go drugiej osobie z naszej drużyny. Ostatnią opcją w becie była kooperacja dla trzech osób, dla której, podobnie jak w Resistance 2, zostaną stworzone oddzielne misje, głównej kampanii nie będziemy mogli przechodzić w towarzystwie. Oczywiście to nie wszystkie tryby, autorzy zapowiadają więcej wariacji sieciowej rozrywki, którą być może ujrzymy po raz kolejny w następnej becie zaplanowanej na koniec sierpnia.

Murowany hit?

Na targach E3 Uncharted 2: Among Thieves zyskał tytuł gry targów. Nie ma się czemu dziwić, bo po tym co tam zaprezentowano, apetyty wielu graczy na najnowszą grę Naughty Dogs tylko wzrosły, jednak musimy jeszcze trochę uzbroić się w cierpliwość. Planowana data premiery to w dalszym ciągu bliżej nie sprecyzowana "jesień" tego roku. Ale myślę, że warto czekać, bowiem nawet jeżeli U2 nie okaże się grą roku, to z pewnością już w tym momencie jest najgorętszym exclusivem na platformę Sony.

gram.pl
Dowiedz się więcej na temat: playstation 3 | Sony | Bohater | dżungla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy